Córka nie może ponosić negatywnych konsekwencji w postaci pozbawienia prawa do zachowku tylko dlatego, że w rodzinnym sporze stanęła w obronie matki. Ochłodzenie stosunków jest naturalne, gdy rodzic przelewa gniew na dziecko.

Sprawa dotyczyła powództwa o zachowek, z którym wystąpiła córka zmarłego przeciwko swojemu bratu, dziedziczącemu na podstawie testamentu cały spadek. Kobieta domagała się blisko 130 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami. Jej zdaniem wydziedziczenie w testamencie z powodu uporczywego niedopełniania przez nią obowiązków rodzinnych względem ojca było nieskuteczne. Tłumaczyła, że złe relacje pomiędzy nią a zmarłym wynikały z konfliktu ojca z matką. W wieloletnim sporze kobieta opowiedziała się za matką, jednak jak zaznaczyła „nigdy nie wyrzekła się ojca i zawsze odwzajemniała próby nawiązania kontaktów, nigdy nie odmówiła mu opieki w chorobie i nie dopuściła się względem niego rażącej obrazy czci”.

Z tymi twierdzeniami nie zgadzał się pozwany. Przekonywał, że to powódka ponosiła odpowiedzialność za pogorszenia się wzajemnych relacji. Decyzję o wydziedziczeniu nazywał przemyślaną.

Rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Gliwicach zgodził się z kobietą i zasądził na jej rzecz żądaną kwotę. Sąd analizując sprawę przypomniał, że sytuacja rodzinna zaczęła się psuć w 2007 roku. Ojciec zaczął atakować żonę, wszczynał awantury, znęcał się nad nią psychicznie. W jej obronie stawał córka, dotąd ukochana córeczka tatusia. W rezultacie gniew mężczyzny zaczął być kierowany także przeciwko niej. Nawet po rozwodzie spadkodawca nie przestał nachodzić byłej żony. Kobiety musiały zmienić miejsce zamieszkania, córka miała problemy z otrzymywaniem alimentów. Pomiędzy powódką i ojcem dochodziło do awantur i wzajemnych oskarżeń.

Mimo to, gdy po kilku latach brat wystąpił z propozycją spotkania kobieta zgodziła się. Poinformowana o ciężkiej chorobie ojca, odwiedziła go i zaproponowała pomoc. Ich wzajemne relacje uległy ociepleniu. Ojciec z córką wymieniali okazjonalne smsy i życzenia aż do śmierci mężczyzny. W pozostawionym testamencie widniała klauzula o wydziedziczeniu córki z uwagi na to, że uporczywie nie dopełnia ona względem niego obowiązków rodzinnych, trwale nie utrzymuje kontaktu, nie odwzajemnia prób jego nawiązania, nie opiekuje się nim w chorobie i dopuszczała się względem niego rażącej obrazy czci. Podobna adnotacja znajdowała się w pierwotnej wersji dokumentu.

Sąd przypomniał treść artykułu 1008 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku:
1) wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
2) dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
3) uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.


W przedmiotowej sprawie powyższe przesłanki nie zostały spełnione. Nie można znaniem sądu zarzucać kobiecie, że nie opiekowała się ojcem skoro ten sobie tego nie życzył. Zmarły „miał zapewnioną opiekę ze strony partnerki, pozwanego oraz innych krewnych. W konsekwencji nie był zasadny wniosek, że nie zapewniając spadkobiercy opieki w chorobie powódka uporczywie nie dopełniała względem niego obowiązków rodzinnych, tym bardziej że działała zgodnie z jego wolą”. Nie można także twierdzić, że powódka nie utrzymywała kontaktu z ojcem, gdyż zareagowała na jego propozycje i parokrotnie się z nim spotkała. Zdaniem sędziego „niechęć powódki do kontaktów z ojcem po wyprowadzce ze wspólnego domu należy uznać za uzasadnioną (…) postawa spadkodawcy, stanowiąca karę za udział powódki we wskazanym konflikcie, mogła spowodować u niej uzasadniony żal i poczucie krzywdy, a ostatecznie stanął na stanowisku, że nie może domagać się wypełniania obowiązków rodzinnych ten, kto sam je rażąco wobec uprawnionego do zachowku zaniedbywał i w sposób zawiniony w głównej mierze doprowadził do rozluźnienia więzi rodzinnych” – czytamy w uzasadnieniu.

Nie ma wątpliwości, że podstawą oceny zasadności wydziedziczenia jest brak relacji rodzinnych pomiędzy testatorem i uprawnionym do zachowku. Jednak w przypadku, gdy odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi wyłącznie bądź w przeważającym stopniu spadkodawca, nie można negatywnymi konsekwencjami obciążać najbliższego członka rodziny uprawnionego do spadku po nim. Również „zaniechanie kontaktów spowodowane uzasadnionymi zarzutami wobec testatora nie może być poczytane za uporczywe niedopełnianie obowiązków rodzinnych względem spadkodawcy”.

Pozwany nie wykazał także, na czym polegała rażąca obraza czci ojca przez powódkę.

Z uwagi na powyższe sąd uznał apelację za zasadną. Wydziedziczenie powódki było nieskuteczne, a tym samym należy jej się zachowek w wysokości ¼ wartości spadku. Pozwany wniósł apelację od powyższego rozstrzygnięcia.

Sąd Apelacyjny zgodził się z ustaleniami swojego poprzednika. Tym samym apelacja nie mogła odnieść skutku.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach, sygn. akt: V ACa 905/16