Marzena K., Grzegorz M. oraz Janusz P. Tę trójkę zatrzymali wczoraj funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. To osoby, które nabyły roszczenia do nieruchomości przy Pałacu Kultury i Nauki, dawnej Chmielnej 70.
Marzena K. to była urzędniczka resortu sprawiedliwości, siostra zatrzymanego wcześniej adwokata Roberta N. Grzegorz M. to były dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Nabyli oni za ok. 5 mln zł roszczenia do wartej nawet 120 mln zł nieruchomości od spadkobierców byłego właściciela. Połowa udziałów przypadła Grzegorzowi M., po jednej czwartej Marzenie K. i Januszowi P.
„Zarzucane im czyny dotyczą przestępstw o charakterze korupcyjnym oraz oszustwa na szkodę określonych spadkobierców” – poinformowała Prokuratura Krajowa. Dodała, że rozpoczęła przeszukania m.in. kancelarii adwokackich.
Portal wPolityce.pl wskazał, że według śledczych Grzegorz M. był pośrednikiem między Marzeną K. i Januszem P. a wydającym decyzje zwrotowe w imieniu prezydent Warszawy Jakubem R. (zatrzymanym kilka miesięcy temu). Udział byłego dziekana ORA to łapówka dla urzędnika w zamian za szybkie wydanie korzystnej decyzji. Pomiędzy nabyciem roszczeń a pierwszą z urzędowych decyzji upłynęło zaledwie 16 dni, o czym DGP informował jako pierwszy.
Grzegorz M. w wywiadzie dla DGP we wrześniu 2016 r. przekonywał, że to on czuje się pokrzywdzony w całej sprawie.
– Nie miałem i nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie ma też powodów, by reagować po każdym doniesieniu prasowym. Działałem, działam i będę działać w zaufaniu do prawa i organów państwowych. Jeśli ktoś twierdzi, że złamałem prawo – niech to udowodni – twierdził Grzegorz M. I podkreślał, że nie dość, iż nie może być mowy o złamaniu przez niego przepisów prawa karnego, to na dodatek nie naruszył też etyki zawodowej adwokata.