Prezydent poinformował w poniedziałek o przygotowaniu projektów - dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego. W projekcie noweli ustawy o KRS zaproponował mechanizm zakładający, że jeśli w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów osób do KRS, wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent.
Danie prezydentowi takich uprawnień wymagałoby zmiany konstytucji. Duda przygotował odpowiedni projekt zmiany konstytucji i zaprosił kluby parlamentarne na konsultacje w tej sprawie. W popołudniowych konsultacjach w Pałacu Prezydenckim udział wzięli przedstawiciele klubów: PiS, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL. Nie uczestniczył w nim reprezentant PO.
Na konferencji prasowej po spotkaniu Duda zaznaczył, że w związku z tym, iż po konsultacjach z klubami parlamentarnymi okazało się, że zaproponowana przez niego zmiana w konstytucji nie ma szans na uchwalenie, proponuje inne rozwiązanie dotyczące wyboru członków KRS.
"Jeżeli nie ma na to zgody w parlamencie, moja propozycja będzie taka, żeby w przypadku, jeżeli nie uda się wybrać (członków KRS) większością 3/5 głosów, głosowanie następowało w ten sposób, że jeden poseł ma jeden głos, tzn. każdy poseł może zagłosować tylko na jednego kandydata na sędziego do Krajowej Rady Sądownictwa" - oświadczył Duda na konferencji prasowej, po spotkaniu z przedstawicielami klubów.
"3/5 jako zasada, jako tryb podstawowy. W przypadku, gdyby nie udało się w terminie wybrać w ten sposób sędziów do KRS, będzie włączał się drugi tryb, taki, że każdy poseł ma jeden głos" - tłumaczył prezydent.
Jak ocenił, "to w efekcie będzie powodowało multipartyjny wybór członków KRS". "Taka propozycja będzie ostatecznie w moim projekcie zmiany ustawy o KRS" - oświadczył prezydent.
Prezydent zaznaczył, że w pierwotnej propozycji chciał, by na wypadek braku wystarczającej większości w Sejmie, "był bezpiecznik w postaci tego, że to prezydent wtedy wybiera spośród zgłoszonych kandydatów". "I stąd była moja rozmowa z tymi, którzy dzisiaj przyszli na spotkanie, reprezentującymi te 2/3 czy nawet ponad 2/3 polskiego parlamentu (potrzebne do zmiany konstytucji), w związku z czym pozostali, którzy nie przyszli już byli zbędni" - powiedział.
"Przedstawiłem ten mój pomysł. Uważałem, że to jest najlepsze rozwiązanie, że ono najlepiej odda w efekcie ducha konstytucyjnego zapisu o tym, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy państwowej, bo wtedy rzeczywiście to prezydent, dopełniałby wyboru do KRS, umożliwiając tym samym jej funkcjonowanie we właściwym składzie" - mówił prezydent.
Ale niestety - dodał - podczas gdy trzy kluby parlamentarne powiedziały, że są gotowe przyjąć takie rozwiązanie, "przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru powiedział, że jego klub parlamentarny absolutnie tego rozwiązania nie przyjmie, ponieważ nie zgadza się z tym, że w polskim sądownictwie są potrzebne zmiany" i konsekwentnie także na tę propozycję się nie zgodzi.
"To powoduje, że nie ma szans na to, aby ta poprawka została uchwalona. Bo rozumiem, że Platforma Obywatelska zanegowała moją propozycję nie przychodząc na spotkanie. Natomiast pan Ryszard Petru, któremu dziękuje za obecność, powiedział, że to nie zostanie zaakceptowane. W efekcie ponieważ klub Nowoczesnej to 27 posłów, w związku z tym automatycznie tych 2/3 nie ma" - dodał.
Dlatego - zaznaczył prezydent - jego propozycja będzie inna niż pierwotnie. "Bo to nie chodzi o to, żeby prezydent, żebym ja jako prezydent miał tę władzę wybierania do KRS. Nie, ja po prostu chcę żeby to był wybór, który ma charakter ponad partyjny. Prezydent RP jest wybierany przez naród, jest gwarantem ciągłości władzy państwowej. Wydawało mi się, że to jest sensowna propozycja" - mówił Duda.
Prezydent wyraził nadzieję, że parlament pochyli się nad jego propozycjami dotyczącymi KRS, a także nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, i zaapelował podczas rozmów z przedstawicielami klubów o spokojne prace w parlamencie.
"Powiedziałem zresztą jasno i wyraźnie, że postawa opozycji ma tutaj też ogromne znaczenia dla tego, jaka jest atmosfera pracy w parlamencie nad ustawami" - powiedział prezydent. Dodał, że zależy mu na tym, aby "ta praca była merytoryczna, żeby toczyła się spokojnie, a nie w atmosferze kreowania jakiejś wojny politycznej".
Jak powiedział będzie zadowolony, jeśli "dobre poprawki, prospołeczne przede wszystkim, zostaną do tych ustaw wniesione". "Oczywiście parlament ma prawo dokonywać korekt i jako prezydent, składając tę inicjatywę ustawodawczą, liczę się z tym, że korekty mogą zostać przez parlament dokonane" - zaznaczył Duda.
Prezydent poinformował wcześniej w poniedziałek także o przygotowaniu projektu nowej ustawy o SN oraz jej głównych założeniach. Jedną z głównych propozycji, która znalazła się w projekcie ma - jak mówił prezydent - "charakter prospołeczny", jest wprowadzenie skargi nadzwyczajnej, czyli możliwości "wniesienia skargi od każdego prawomocnego orzeczenia" każdego sądu.
Ponadto prezydencki projekt zakłada, że w postępowaniach dyscyplinarnych prowadzonych przed SN oraz w sprawach ze skarg nadzwyczajnych orzekać będą składy sędziowsko-ławnicze.
Zgodnie z prezydenckim projektem sędzia SN przechodzić ma w stan spoczynku, co do zasady, w wieku 65 lat, a "wyjątek stanowi sytuacja, w której sędzia złoży oświadczenie o woli dalszego zajmowania stanowiska". Zgodnie z projektem o możliwości dalszego zajmowania stanowiska przez sędziego SN zadecyduje prezydent, który w tej sprawie będzie mógł zasięgnąć opinii Krajowej Rady Sądownictwa.
24 lipca prezydent zawetował przygotowane przez posłów PiS: nową ustawę o Sądzie Najwyższym i nowelę ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, wytykając im m.in. niekonstytucyjność części przepisów. Zapowiedział wtedy, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi własne projekty.