Sprawa drukarza z Łodzi, który odmówił wykonania usługi zleconej przez fundację LGBT budzi spore kontrowersje. Po niekorzystnym dla właściciela firmy wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi, minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział wniesienie kasacji. „Staję po stronie wolności - gospodarczej i sumienia” - podkreślił w oświadczeniu dla mediów.
Polityk wyjaśnił, że „każdy ma wybór, zwłaszcza w przypadku tak rozpowszechnionych usług, jak drukarskie", a w przypadku gdy nie jest zadowolony ze współpracy może skorzystać z oferty konkurencji.
To prawda, że fundacja mogła wysłać zlecenie do innej firmy, wybrała jednak tą. Co ważne przedsiębiorca przyjął zlecenie do realizacji. Negatywna reakcja pojawiła się dopiero, gdy poznał treść materiałów. Rzecznik Praw Obywatelskich nie ma wątpliwości, „odmowa była niezgodną z prawem dyskryminacją ze względu na orientację seksualną” – ocenił w piśmie skierowanym do Ziobry.
"Dyskryminacja w dostępie do dóbr i usług oferowanych publicznie, ze względu na cechy takie jak płeć, wiek, niepełnosprawność, religia, światopogląd, rasa, narodowość, pochodzenie etniczne, a także orientacja seksualna, jest niewątpliwie niezgodna z prawem" - napisał RPO. Jego zdaniem odmowa świadczenia usługi wyłącznie z uwagi na jedną z wymienionych cech osobistych klienta stanowi wykroczenie.
W podobny sposób swoją decyzję o nałożeniu grzywny na instruktora samoobrony, który odmówił poprowadzenia treningu dla osób LGBT, uzasadniał poznański sąd. Zachowanie zostało zakwalifikowane jako „nieuzasadnioną odmowę świadczenia usługi” – czyli wykroczenie z artykułu 138 Kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym "kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny". Dodatkowo okazało się, że mężczyzna prowadził zajęcia bez zarejestrowania działalności gospodarczej. W rezultacie nałożono na trenera karę grzywny w wysokości 500 zł.
Jak wyjaśnia dr Mariusz Bidziński, każdy przedsiębiorca z sektora prywatnego, poza stricte określonymi przypadkami i wyjątkami ustawowymi, które to co do zasady wprost zakazują podejmowania określonych działań czy czynności (np. ze względu na wiek czy stan wskazujący na spożycie) jest w pełni wolny w zakresie prowadzonej przez siebie działalności. Wolność ta obejmuje wyłączne prawo do decydowania o tym czy chcemy świadczyć na rzecz jakiegoś podmiotu usługi lub wykonywać czynności czy też nie. Dotyczy to zarówno osób fizycznych, jak i osób prawnych.
- Nikt nie może i nie powinien zmuszać przedsiębiorcy do wykonywania usług lub współpracy z podmiotami, z którymi współpracować nie chce. Takie uregulowanie praw przedsiębiorcy można w pewnym sensie skategoryzować jako „wolność sumienia przedsiębiorcy”, ale także - w przypadku działalności jednoosobowych - jako wolność sumienia, a nawet więcej bo wolność i prawo decydowania o swoim postępowaniu. Mając na względzie powyższe, należy wskazać, ze nie występują w naszym systemie normy prawne, które nakazywałyby współpracę ze wszystkimi Klientami. Innymi słowy, jeśli przedsiębiorca nie chce współpracować lub wykonywać usług na rzecz innego podmiotu - bez względu na to czy przyczyną są względy religijne, światopoglądowe, czy też innego rodzaju uprzedzenie, bądź niechęć - tłumaczy ekspert.
Prawnik za racjonalne wskazuje poszukiwania innego zleceniobiorcy w przypadki niechęci.
- Możemy odwrócić sytuację i wyobrazić sobie zdarzenie, w którym to my np. jaki klient weganin jesteśmy zmuszeni do zjedzenia ogromnego steku, gdyż specjalnością restauracji są potrawy mięsne. Sytuacja taka byłaby absurdalna – stwierdza.
Paweł Knut, adwokat, prawnik KPH, pełnomocnik Fundacji występującej w sprawie drukarza z Łodzi zwraca uwagę, że jednym z obszarów uzasadniających stosowanie art. 138 Kodeksu wykroczeń jest przeciwdziałanie dyskryminacji w dostępie do usług, która motywowana jest uprzedzeniami.
- Z takim zachowaniem mamy do czynienia w sprawie drukarza z Łodzi. Motywy stojące u podłoża odmowy stanowiły bowiem przejaw uprzedzeń wobec osób LGBT oraz osób/podmiotów działających na ich rzecz. Zachowanie przedsiębiorcy przyjęło postać dyskryminacji przez asocjację. Nie jest to więc dyskryminacja ze względu na orientację seksualną Fundacji, bo ta jako osoba prawna, jej nie posiada, lecz jest to dyskryminacja ze względu na powiązanie Fundacji z grupą osób posiadających nieheteronormatywną orientację seksualną. Tego rodzaju dyskryminacja jest zaś niedopuszczalna również w dostępie do dóbr i usług. Standard ochrony w tym zakresie wyznacza art. 32 ust. 2 Konstytucji RP, który wprowadza zakaz dyskryminacji m.in. w życiu gospodarczym. W praktyce ochrona ta musi być realizowana (z uwagi na brak innych środków ochrony) właśnie za pośrednictwem art. 138 KW – wskazuje mecenas.
Jego zdaniem w kontekście „swobody sumienia” istotne jest rozróżnienie dwóch sfer realizacji tej wolności, tj. sfery wewnętrznej oraz zewnętrznej. Pierwsza z nich polega na możności autonomicznego kształtowania i posiadania własnych poglądów. Jest ona uznawana za niepodlegającą ograniczeniom. Druga z tych sfer sprowadza się do możności postępowania zgodnie z posiadanymi poglądami. Może być ona w określonych sytuacjach ograniczana przez prawo. Wolność sumienia (w sferze zewnętrznej) nie jest zatem wolnością o charakterze absolutnym. Może być ograniczana, a ograniczenia te powinny być zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP.
- Zwykła niechęć, uprzedzenie czy nieprzychylność w stosunku do pewnych osób nie jest chroniona swobodą sumienia. Innymi słowy, zachowanie sprzeczne z sumieniem to nie jest zwykłe zachowanie sprzeczne z jakimkolwiek przekonaniem moralnym danej osoby, lecz tylko takie, które zagraża tożsamości i integralności osoby i wiąże się z dewastacyjnymi skutkami zachowania sprzecznego z własnym sumieniem. Gdyby uznać, że wydruk problematycznego roll up’u narusza swobodę sumienia drukarza to wówczas konsekwentnie należałoby przyjąć, że tę swobodę mogłoby również naruszać np. zlecenie wydrukowania wizerunków wiedźm na Halloween. Z tego względu wydaje się, że tak daleko posunięta ochrona jest po prostu nieuzasadniona – dodaje.
Prawnik zgodził się z twierdzeniem, że drukarzowi przysługuje możliwość wyboru kontrahenta, z którym chce zawrzeć umowę.
- Ta swoboda nie ma jednak również charakteru absolutnego i podlega pewnym ograniczeniom, w tym związanym z obowiązkiem poszanowania zasady równego traktowania. W szczególności dotyczy to sytuacji gdy ktoś odmawia zawarcia umowy z pewną kategorią podmiotów, wyłącznie z uwagi na ich powiązanie z cechami, które wiążą się z silną stygmatyzacją społeczną (np. orientacją seksualną). Ochrona swobody kontraktowania nie może stanowić usprawiedliwienia dla zachowań dyskryminacyjnych, nawet w stosunkach prawa prywatnego. W szczególności dotyczy to sytuacji prowadzenia usług w sposób dostępny dla masowej publiczności, bo dyskryminacja realizowana w sposób otwarty i publiczny jest szczególnie poniżająca i destrukcyjna w wymiarze społecznym – podsumowuje Knut.