Po wprowadzeniu przez posłów Prawo i Sprawiedliwość projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, opozycja podniosła larum, twierdząc że mamy do czynienia z "zamachem stanu" i "przewrotem lipcowym". Czy ten projekt rzeczywiście jest taki jak przedstawiają go posłowie opozycji?
Prof. B. Banaszak: Można powiedzieć, że standardy państwa demokratycznego nie zostały naruszone. Jeśli patrzymy na to z punktu widzenia porównawczego, to widzimy, że w wielu krajach to władza wykonawcza bądź parlament decyduje o obsadzie stanowisk sędziowskich. Rozwiązania przyjęte w Polsce nie naruszają standardów występujących w wielu innych krajach demokratycznych, chociażby w Niemczech, gdzie właśnie o obsadzie decyduje w dużej mierze władza wykonawcza, tzn. rząd. Są także kraje, gdzie to monarcha obsadza stanowiska a więc władza wykonawcza.
Emocje chyba najbardziej budzi kwestia wymiany sędziów. Czy są rzeczywiście powody do obaw o stan demokracji w Polsce?
prof. Banaszek: Jeśli zostaje wymieniony skład Sądu Najwyższego, to przecież znów zostaną do niego wybrani sędziowie. Trudno zakładać dzisiaj, że ci sędziowie, powołani w nowym trybie, będą gorsi od tych powołanych w poprzednim trybie. Jeśli zostali sędziami, to mieli wszystkie przymioty osobiste, gwarantowali niezależność, niezawisłość w rozstrzyganiu spraw. Dlaczego teraz to wszystko miałoby się zmienić? Tylko dlatego, że wymieniony zostanie częściowo skład Sądu Najwyższego w nowym trybie?
Konstytucja wyraźnie mówi, że KRS składa się z 15 sędziów. Są wybierani spośród sędziów. Czym mają się różnić sędziowie wybierani przez sędziów, od sędziów wybieranych przez parlament? Są dalej tymi samymi ludźmi, którzy zostali wybrani przez podmiot który jest do tego uprawniony. Jeśli ci sędziowie, dawali znaki, że nie są godni bycia sędziami, to po prostu powinni wcześniej być usunięci ze składu sędziowskiego.
Jak dotychczas wyglądał tryb wyboru sedziów i w jakim kierunku idą zaproponowane zmiany?
prof. Banaszek: Jeśli chodzi o skład KRS i tryb jego wyboru, to był już wcześniej krytykowany: zarówno w literaturze jak i odbywały się postępowania przed Sądem Najwyższym, kiedy krytykowano dotychczasowy sposób wyboru członków KRS, zwłaszcza kurialne wybory. Wewnątrz korpusu sędziowskiego były grupy mające większy lub mniejszy wpływ na wybór członków KRS. Im sędziowie pełnili funkcje w wyższym sądzie, tym mieli większy wpływ. To było bardzo krytykowane i było przedmiotem przed Sądem Najwyższym. Teraz ustawodawca próbuje zastosować inne rozwiązanie. Trudno więc, a priori stwierdzić, że to rozwiązanie będzie niedobre. Zważywszy na to, że w procesie bierze udział prezydent cieszący się dużą legitymacją społeczną i parlament wybrany przez społeczeństwo.