Istotnym argumentem za przymusem adwokacko-radcowskim jest zapewnienie braku emocjonalnego zaangażowania w postępowanie. TK, a za nim Sąd Najwyższy, uznał jednak, że adwokaci i radcowie mogą występować przed sądem w sprawach, które dotyczą ich osobiście
ikona lupy />
Radosław Baszuk / Dziennik Gazeta Prawna
Sprawa dotyczyła adwokata, który w 2012 r. był pełnomocnikiem w postępowaniu cywilnym. Kiedy zapadł wyrok sądu apelacyjnego nie po myśli klientki mecenasa, oczekiwała ona od niego wniesienia skargi kasacyjnej, do czego on nie widział podstaw. Problem w tym, że mimo różnicy stanowisk nie wypowiedział jej pełnomocnictwa. Powinien był to zrobić zgodnie z art. 80 ustawy – Prawo o adwokaturze w zw. z par. 57 Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu. Ten ostatni przepis stanowi, że jeżeli adwokat uzna, iż wniesienie środka odwoławczego w prowadzonej przez niego sprawie z wyboru lub z urzędu jest bezzasadne, a klient się z tym stanowiskiem nie zgadza, mecenas powinien bez zbędnej zwłoki wypowiedzieć pełnomocnictwo lub powiadomić o tej różnicy organ ustanawiający (dotyczy to również kasacji i skargi konstytucyjnej). Adwokat nie postąpił zgodnie z tą regulacją i został uznany przez sąd dyscyplinarny za winnego, za co wymierzono mu kare? grzywny. Mecenas wniósł odwołanie do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury (WSD), który utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie. Adwokat wniósł zatem kasację. Wiceprezes WSD wezwał go jednak do złożenia w terminie siedmiu dni kasacji sporządzonej i podpisanej przez adwokata lub radce? prawnego. Obwiniony mecenas złożył wtedy kasację, którę podpisał adwokat R.K.
Kasację przekazano do rozpoznania Sądowi Najwyższemu. SN uznał jednak, z˙e ponieważ obie skargi kasacyjne (podpisana przez adwokata R.K. i wcześniejsza, podpisana osobiście przez obwinionego mecenasa są tożsame w treści, to w rezultacie żadna z nich nie spełnia warunku art. 526 par. 2 kodeksu postępowania karnego nakładającego na obwinionego przymus radcowsko-adwokacki. Sąd stwierdził wówczas, z˙e artykuł ten jednoznacznie nakazuje, aby kasacje? strony innej niż prokurator sporządził i podpisał obrońca lub pełnomocnik będący adwokatem lub radcą prawnym, a strona nie może sama skutecznie dokonać tych czynności procesowych, nawet gdy wykonuje jeden z tych zawodów. W tej sytuacji SN pozostawił kasacje? bez rozpoznania.
Mecenas wystąpił do Sądu Najwyższego o wznowienie postępowania zakończonego wskazanym wcześniej postanowieniem tegoż sądu i przekazanie kasacji do merytorycznego rozpoznania. W uzasadnieniu tego z˙a?dania powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 21 czerwca 2016 r. (sygn. akt SK 2/15), w którym TK stwierdził niekonstytucyjność art. 526 par. 2 k.p.k. w zakresie, w jakim wyłączał możliwość sporządzenia i podpisania kasacji we własnej sprawie przez adwokata lub radce? prawnego.
Uzasadnienie
Sąd Najwyższy postanowił o wznowieniu postępowania kasacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania prezesowi WSD (postanowienie z 24 kwietnia 2017 r., sygn. akt SDI 5/17). Wskazał przy tym wspomniane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. W uzasadnieniu tego wyroku TK podkreślił, że „dokonana przez trybunał ocena prawna wymagania formułowanego na podstawie art. 526 par. 2 k.p.k. prowadzi do wniosku, z˙e formalne ograniczenie praw adwokatów ba?dz´ radców prawnych w zakresie wnoszenia kasacji we własnej sprawie jest przejawem nadmiernego formalizmu proceduralnego. Stanowi przez to nieproporcjonalne ograniczenie prawa do sprawiedliwej procedury sądowej. Trybunał stwierdził, że obowiązek ustanowienia innego profesjonalnego pełnomocnika do sporządzenia i podpisania kasacji wnoszonej we własnej sprawie przez adwokata bądź radcę prawnego można uznać za przydatny z punktu widzenia celu przymusu adwokackiego, jakim jest zapewnienie formalnej i merytorycznej poprawności kasacji. Nie jest jednak niezbędny dla realizacji tego celu. Oprócz tego w nadmierny sposób ogranicza prawo do wystąpienia z kasacją w imieniu adwokata bądź radcy prawnego”.
SN wyjaśnił, że w tej sprawie nie doszło do merytorycznego rozstrzygnięcia o zasadności kasacji, zaś wniosek o wznowienie nie dotyczy postępowania dyscyplinarnego, lecz tego postępowania sądowego, które zakończyło się pozostawieniem kasacji bez rozpoznania. Skoro zatem wniosek o wznowienie postępowania może być merytorycznie rozpoznany w zakresie, w jakim prawomocnie orzeczono o pozostawieniu kasacji bez rozpoznania, to zważywszy na treść wyroku TK oraz ze względu na to, że podstawą orzeczenia Sądu Najwyższego był art. 526 par. 2 k.p.k., konieczne stało się wznowienie postępowania, a naste?pnie uchylenie poprzedniego orzeczenia. Skutkiem musiało być z kolei przekazanie sprawy – w zakresie kasacji sporządzonej i wniesionej osobiście przez obwinionego adwokata – do ponownego rozpoznania prezesowi WSD.
KOMENTARZ
Radosław Baszuk, adwokat: Postępowanie karne wznawia się na korzyść strony, jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z konstytucją przepisu, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie. Gdy zanalizuje się sprawę w tym aspekcie, rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego nie mogło być inne, gdyż wskazany przepis procedury karnej stosowany jest odpowiednio w postępowaniu dyscyplinarnym. Problematyczna jest natomiast ocena zasadności wyroku trybunału. Uznał on, że ograniczenie praw adwokatów i radców prawnych we wnoszeniu kasacji we własnej sprawie jest przejawem nadmiernego formalizmu proceduralnego, a przez to nieproporcjonalnym ograniczeniem prawa do sprawiedliwej procedury sądowej. Pominął jednak istotny argument funkcjonalny wyrażający się w oczekiwaniu, by kasację wnosił podmiot nie tylko profesjonalny, lecz także taki, który – nie będąc osobiście zaangażowanym w wynik prawomocnie zakończonego postępowania – w sposób obiektywny wykaże możliwość wystąpienia uchybień stanowiących podstawę kasacji. Istotnym argumentem za przymusem adwokacko-radcowskim jest właśnie zapewnienie braku emocjonalnego podejścia do sprawy, co powinno sprzyjać formułowaniu argumentacji merytorycznej, dotyczącej przecież w wypadku kasacji płaszczyzny normatywnej, a nie ustaleń faktycznych. Suma moich doświadczeń jako byłego sędziego adwokackiego sądu dyscyplinarnego II instancji, a także adwokata – obrońcy w sprawach dyscyplinarnych, wskazuje, że w takich sytuacjach nie wszystkim obwinionym adwokatom udaje się zachować we własnych sprawach oczekiwany obiektywizm. Nie zawsze jest to kwestia braku profesjonalizmu. Najczęściej jest to efekt nadmiernego emocjonalnego zaangażowania w sprawę. Patrząc z takiej perspektywy, mam pewne zastrzeżenia do trafności wyroku TK.