Przepisy o obecnych zasadach wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa są niekonstytucyjne - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Ponadto za niezgodne z konstytucją uznał indywidualne kadencje członków Rady wybranych spośród sędziów.

Wyrok pięcioosobowego składu TK zapadł jednogłośnie, po niejawnym posiedzeniu. Sprawę rozstrzygnęli sędziowie TK: Michał Warciński (przewodniczący), Mariusz Muszyński (sprawozdawca), Grzegorz Jędrejek, Lech Morawski i Julia Przyłębska.

"Kształt składu Rady wiąże się z zasadą równości (...) osobom, które mają wchodzić w skład organu, trzeba stworzyć równe szanse w ubieganiu się o dane stanowisko" - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Muszyński.

Trybunał uznał za niekonstytucyjne m.in. zawarte w obecnej ustawie o KRS odmienne procedury wyboru członków KRS spośród sędziów sądów powszechnych i spośród sędziów innych sądów tj. Sądu Najwyższego, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, a także dwie odrębne drogi wyborów członków Rady spośród sędziów sądów powszechnych - dla sędziów sądów apelacyjnych oraz dla sędziów sądów okręgowych i rejonowych.

Według TK ustawodawca powinien stworzyć jednolitą procedurę wyboru sędziów - członków Krajowej Rady Sądownictwa.

Zdaniem Trybunału obecne procedury wyboru są niekonstytucyjne, bo m.in. najpierw wyłonieni elektorzy sędziów sądów powszechnych mogą wybierać członków KRS tylko spośród siebie, co ograniczyło sędziom tych sądów bierne prawo wyborcze na członka KRS. Sędzia Muszyński podkreślił, że każdy sędzia ma prawo ubiegać się o członkostwo w KRS, a dziś m.in. sędziowie sądów rejonowych są traktowani nierówno wobec sędziów sądów wyższych instancji.

"Ustawodawca ustanawiając skarżone przepisy wykroczył poza zakres kompetencji przekazanej mu przez ustrojodawcę" - powiedział sędzia Muszyński. Dodał, że zróżnicowanie tych procedur nie zostało przewidziane w konstytucji.

Trybunał uznał ponadto, że wszyscy członkowie KRS mają jedną wspólną kadencję i niekonstytucyjne jest rozumienie przepisów w ten sposób, że kadencja członków KRS wybieranych spośród sędziów sądów powszechnych ma charakter indywidualny.

"Skoro kadencja posłów i senatorów-członków KRS nie ma charakteru indywidualnego, to błędne jest również takie rozumienie kadencji członków KRS wybieranych spośród sędziów, które przesądza o jej indywidualnym charakterze" - zaznaczył Muszyński. Dodał, że jeśli konstytucja nie wskazała wyraźnie, że kadencja jest zindywidualizowana, to ustawodawca nie może jej dowolnie indywidualizować w zależności od podmiotu, którego ona dotyczy.

Ponadto TK wskazał, że ustrojodawca umiejscowił KRS pomiędzy trzema władzami - ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą - tworząc z niej instrument służący realizacji zasady "równowagi tych władz, forum ich współpracy i wzajemnego balansowania się".

"Rozdzielone trzy władze nie są niezależnymi od siebie elementami ustroju państwa. Stanowią one jedną konstrukcję, jednolitą władzę najwyższą, w ramach której obowiązane są współdziałać w celu zapewnienia rzetelności i sprawności instytucji publicznych" - powiedział Muszyński.

Wniosek do TK o uznanie regulacji obecnej ustawy o KRS za niekonstytucyjne złożył w połowie kwietnia prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Według wniosku, ustawa o KRS m.in. ogranicza prawa wyborcze sędziów przy wyłanianiu ich przedstawicieli do Rady, gdyż stawia w uprzywilejowanej pozycji sędziów sądów wyższych instancji.

"Wskutek takiego unormowania szczególnie faworyzowani są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy spośród 474 sędziów pozostających obecnie w służbie wybierają 2 członków Rady, podczas gdy sędziowie sądów okręgowych i rejonowych spośród 9416 sędziów tych sądów pozostających obecnie w służbie wybierają jedynie 8 przedstawicieli do KRS" - wskazywał Ziobro.

Ponadto prokurator generalny zaskarżył różnicowanie charakteru kadencji sędziów-członków KRS, których kadencje są indywidualne i parlamentarzystów-członków KRS, których kadencja jest powiązana z kadencją parlamentu. Według Ziobry te same reguły kadencji grupowej powinny dotyczyć wszystkich członków KRS.

"Intencją wniosku jest ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS, nad którą pracuje Sejm" - wskazywano, gdy wniosek Ziobry trafiał do TK. Głosowanie nad tą nowelizacją pierwotnie znalazło się w planie obrad Sejmu na dni 20-22 czerwca, ale we wtorek marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że Sejm nie zajmie się tą kwestią na obecnym posiedzeniu.

Wyrok to "zielone światło" dla zmian w ustawie o KRS - oceniła Barbara Grabowska-Moroz, ekspert z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która była na wtorkowym orzeczeniu w TK. Dodała, że wniosek Ziobry miał na celu uzyskanie dodatkowego argumentu, który miałby przekonać prezydenta Andrzeja Dudę do podpisania rządowego projektu noweli ustawy o KRS.

"Wydaje się, że wnioskodawcy projektu uzyskali dziś kilka nowych argumentów" - dodała prawniczka. Jej zdaniem, sprawę o tak ważkim znaczeniu ustrojowym TK powinien był rozpoznać na rozprawie, a nie na posiedzeniu niejawnym.

Grabowska-Moroz oceniła także, że właściwym byłoby, żeby przygotowywana nowelizacja ustawy o KRS znalazła się w TK jeszcze przed jej podpisaniem przez prezydenta.

Podczas ogłaszania wyroku przed siedzibą TK demonstrowała grupa manifestantów m.in. z KOD, którzy mówili, że TK przestał być niezależnym organem, a stał się narzędziem politycznym w rękach partii rządzącej.

KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków. Sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą do niej I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, a także czterej posłowie i dwaj senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi.