Czy wdowa może samodzielnie nabyć nieruchomość, którą władała wspólnie ze zmarłym mężem? Na to pytanie przyjdzie odpowiedzieć Sądowi Najwyższemu.
Problem, którym zajmie się już niedługo SN, nie dotyczy jednak tylko tych osób, których małżeństwa przestały istnieć z powodu śmierci współmałżonków. Kłopoty z uzyskaniem w sądzie stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości, którą w okresie trwania związku władali wspólnie ze swoimi żonami lub mężami, tylko na ich rzecz, mogą bowiem mieć również te osoby, których związki zakończyły się rozwodami.
Uchwała siedmiu sędziów
Zagadnienie prawne, które zostało skierowane do SN, brzmi dokładnie tak:
„Czy sąd jest związany żądaniem stwierdzenia zasiedzenia na rzecz tylko jednego z małżonków, w sytuacji gdy oboje małżonkowie byli posiadaczami nieruchomości i okres ewentualnego zasiedzenia upłynąłby w czasie trwania wspólności ustawowej małżeńskiej?”.
– Sprawa jest niewątpliwie ciekawa i z uwagą czekam na stanowisko Sądu Najwyższego – komentuje adwokat Marcin Muśnicki, ekspert prawa rodzinnego i karnego. W jego ocenie kwestia związania sądu żądaniem stwierdzenia zasiedzenia na rzecz tylko jednego z małżonków, w sytuacji gdy parę wiązała wspólność ustawowa małżeńska, może rzeczywiście wywoływać poważne wątpliwości interpretacyjne oraz problemy w praktyce. Powód?
– Sąd Najwyższy w jednej ze swoich uchwał przesądził bowiem, iż stwierdzenie zasiedzenia własności nieruchomości może nastąpić tylko na rzecz osoby wskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania – podkreśla mecenas Muśnicki.
Chodzi o uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 11 czerwca 2015 r. (sygn. akt III CZP 112/14).
Tak więc, jak tłumaczy adwokat Jerzy Grycz, gdyby sąd orzekający w sprawie zasiedzenia miał zastosować się do tej siódemkowej uchwały SN, nieruchomość mógłby nabyć przez zasiedzenie jeden z małżonków (wnioskodawca). Z kolei jego współmałżonkowi, który nie brał udziału w postępowaniu zasiedzeniowym, pozostawało jedynie wytoczenie powództwa o ustalenie stanu prawnego ujawnionego w księdze wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. Byłby zatem w gorszej pozycji.
Należy jednak pamiętać, że wspólność majątkowa – jak podkreśla mecenas Muśnicki – ma bezudziałowy charakter oparty na wspólności łącznej, tj. braku możliwości dokonania podziału majątku wspólnego małżonków przez cały czas jej trwania.
Wątpliwości interpretacyjne
W sprawie, która trafiła do rozpoznania przez SN, to wnioskodawczyni wystąpiła – i to wyłącznie na swoją rzecz – z żądaniem stwierdzenia nabycia w drodze zasiedzenia własności nieruchomości, której współposiadaczem był również jej zmarły mąż.
Sprawa byłaby prostsza, gdyby małżeństwo wnioskodawczyni nadal trwało. Okoliczność, że własność nieruchomości nabyta przez zasiedzenie przez jednego z małżonków wchodzi w skład ich majątku wspólnego, od wielu lat nie budzi w orzecznictwie ani w doktrynie żadnych wątpliwości.
– Ostatecznie rozstrzygnęła tę kwestię uchwała Sądu Najwyższego z 28 lutego 1978 r. (sygn. akt III CZP 7/78). Wyjaśniono w niej, że nieruchomość nabyta przez zasiedzenie w czasie trwania wspólności ustawowej staje się składnikiem majątku wspólnego także wtedy, gdy jej posiadaczem samoistnym był tylko jeden z małżonków – przypomina adwokat Jerzy Grycz.
Jak tłumaczy prawnik, bez znaczenia jest wtedy, jak długo małżonek posiadał nieruchomość przed powstaniem wspólności i w czasie jej trwania. Decydujące znaczenie z punktu widzenia przynależności do majątku wspólnego nabytej przez zasiedzenie nieruchomości ma bowiem to, że bieg terminu zasiedzenia zakończył się w czasie trwania wspólności.
– W zgłoszonym do SN zapytaniu sąd okręgowy idzie jednak znacznie dalej. Sąd Najwyższy będzie bowiem musiał wyjaśnić, czy małżonek występujący o stwierdzenie zasiedzenia, którego termin upłynął w czasie trwania wspólności, zobligowany jest do tego, by wskazywać w żądaniu swojego współmałżonka i czy możliwe jest w ogóle wystąpienie przez małżonka samodzielnie, czy też sąd musi stwierdzić nabycie na zasadzie majątkowej wspólności małżeńskiej – wyjaśnia mecenas Grycz.
– Ma to o tyle istotne znaczenie, że sąd stwierdza nabycie zasiedzenia z określoną datą umiejscowioną w przeszłości, zatem można sobie wyobrazić, że osoby, które w dacie zasiedzenia były małżeństwem, w trakcie trwania postępowania już nim nie są, czy to na skutek rozwodu, czy śmierci jednego z nich – dodaje.