Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który leasingował od pewnej firmy naczepę. W pewnym momencie przestał on spłacać określone w umowie raty i odmówił zwrotu rzeczy. Okazało się bowiem, że naczepa, którą leasingował była mniejsza niż zamówił, a wcześniej z własnych pieniędzy wyremontował on inny leasingowany samochód, a odszkodowanie wpłynęło na konto właściciela. Postanowił więc nie płacić części rat, gdyż firma wykazywała chęci porozumienia w sprawie rozliczeń finansowych. W efekcie został on jednak oskarżony o przywłaszczenie mienia i skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Jak wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich, w sprawie tej nie nastąpiło przywłaszczenie, dlatego wniósł on na rzecz skazanego kasację do Sądu Najwyższego. Jak argumentuje, naczepa została zatrzymana jedynie po to, by wyjaśnić roszczenia leasingowe.
- Zachowanie należałoby raczej opisać jako samowolnego używania cudzej rzeczy ruchomej, czyli wykroczenie z art. 127 § 1 kodeksu wykroczeń (karane grzywną a nie więzieniem!) – czytamy w oświadczeniu RPO.
Podobną argumentację przeprowadził obrońca oskarżonego w apelacji. Wskazał, że ten nigdy nie twierdził, że nie zamierza spłacić pozostałych rat leasingu, jednak z uwagi na problemy finansowe, chciał uregulować należności poprzez potrącenie. Spółka, która była właścicielem naczepy otrzymała bowiem odszkodowania ze za szkodę poniesioną na aucie osobowym, które oskarżony miał również w leasingu, a którego koszty naprawy pokrył z własnych środków przed wypłatą odszkodowania z PZU właścicielowi.
Sąd okręgowy wskazał jednak, że skoro oskarżony nie zgadzał się z decyzją firmy o niemożliwości przeksięgowania kwoty z odszkodowania na zaległe raty leasingowe, to powinien skierować sprawę na drogę postępowania cywilnego, a nie przetrzymywać przedmiot leasingu.
Rzecznik Praw Obywatelskich podnosi, że sąd w ogóle nie zwrócił uwagi na okoliczności, które towarzyszyły oskarżonemu przy przytrzymaniu naczepy. Po pierwsze, spłacił on już większość należnych rat (52 z 60). Co więcej, został przez firmę oszukany, bowiem otrzymana naczepa była mniejszego rozmiaru niż ta przez niego zamówiona. Dodatkowo, nie chciał on zatrzymać naczepy, a jedynie rozliczyć jej użytkowanie. RPO wskazał, że fakt zaprzestania płacenia rat nie może automatycznie powodować odpowiedzialności karnej z art. 284 § 2 k.k, a rodzić powinien przede wszystkim odpowiedzialność umowną.
Jak wynika z przekazanych nam informacji, kasacja rozpatrzona zostanie przed Sądem Najwyższym 29 czerwca 2017 (sygn. akt SN III KK 198/17).