- Nam zależy przede wszystkim na tym, by prowadzonym postępowaniom nie można było niczego zarzucić - wyjaśnia Sebastian Kaleta, członek komisji weryfikacyjnej.
Znamy pierwsze adresy nieruchomości, których zwroty badać będzie komisja weryfikacyjna. Na koniec czerwca wyznaczono rozprawy dotyczące Twardej 8 i 10. Czemu akurat one idą na pierwszy ogień?
/>
W przypadku tych nieruchomości dysponujemy dokumentami opisującymi, jak wyglądały postępowania, które zakończyły się decyzją zwrotową i ustanowieniem prawa użytkowania wieczystego. Sprawy te budzą wątpliwości w wielu aspektach. Jednym z nim jest kwestia wątpliwie powołanych kuratorów dla osób nieznanych z miejsca pobytu lub kuratorów spadku czy niewzięcia pod uwagę kwestii, że uprawnionym do przejęcia nieruchomości mógł być Skarb Państwa.
Przede wszystkim jednak beneficjent tych decyzji reprywatyzacyjnych i osoby z nim współpracujące przy tym postępowaniu mają postawione zarzuty karne.
W tej sprawie jako strona stawić ma się prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Szkopuł w tym, że ta wielokrotnie już zastrzegała, że na wezwanie niekonstytucyjnego ciała, jakim – jej zdaniem – jest komisja weryfikacyjna, nie ma zamiaru przyjść. Co wtedy?
Stwierdzeniu pani prezydent o rzekomej niekonstytucyjności nie towarzyszyły konkretne argumenty, w którym to niby miejscu działanie komisji miałoby być sprzeczne z ustawą zasadniczą. Natomiast ustawa powołująca do życia komisję stanowi, że jeśli wezwie ona do osobistego stawiennictwa na rozprawie, to zawiadomiony ma obowiązek się stawić. Jednym z wezwanych w sprawie Twardej będzie natomiast miasto stołeczne Warszawa, a organem powołanym do jego reprezentacji jest prezydent. Jeśli pani Gronkiewicz-Waltz się nie stawi, to naruszy prawo i ocena konsekwencji naruszenia będzie należała zarówno do komisji, jak i innych organów. Prezydent zostanie bowiem wezwana nie jako osoba prywatna, ale jako urzędnik, który powinien przestrzegać uchwalonego prawa.
A środki dyscyplinujące komisja posiada...
Możemy nakładać grzywny, aczkolwiek uważam, że sprawy wymagają wyjaśnienia i osobiste stawiennictwo pani prezydent pozwoli określić, w jaki sposób prowadzono te postępowania. Tym bardziej że zdaniem miasta urzędnicy nie złamali prawa w przypadku reprywatyzacji Twardej.
Prezydent stolicy występowała w wielu decyzjach zwrotowych. To jednak nie oznacza, że musi każdą sprawę znać. Nie ona przecież prowadziła postępowania. Skąd przekonanie, że w przypadku Twardej ma jakąś specjalną wiedzę?
Akurat sprawa Twardej przez lata była znana medialnie. Rodzice protestowali przeciwko likwidacji gimnazjum, które prowadzone było na tej nieruchomości. Zatem niemożliwe, by pani prezydent, urzędnik, w którego imieniu wydawano decyzję reprywatyzacyjną, nie wiedziała, że postępowanie zwrotowe się toczyło.
Noakowskiego 16 to adres, z którym Hanna Gronkiewicz-Waltz związana jest już prywatnie. Zwrot tej kamienicy – przejętej przez rodzinę męża pani prezydent – znalazł się również na liście pierwszych nieruchomości do zweryfikowania. Dlaczego?
O możliwych nieprawidłowościach w sprawie Noakowskiego mówiło się od lat. Podstawowy zarzut dotyczy działań, jakie zostały podjęte od razu po wojnie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoby, które wnioskowały o ustanowienie prawa użytkowania wieczystego na tym gruncie, nie były podmiotami uprawnionymi. Co istotne, kilka miesięcy temu sama prezydent złożyła wniosek o wznowienie postępowania w sprawie tej nieruchomości. To tylko potwierdza fakt, że komisja powinna się również jej przyjrzeć. To wręcz nasz obowiązek.
W tej sprawie prezydent również będzie uznana za stronę?
Komisja nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie rozpraw poza Twardą 8 i Twardą 10.
Zasad doboru spraw do rozpoznania także nie ustalono. Nie uważa pan, że jest to konieczne do zapewnienia transparentności działania komisji?
Ustawa wskazuje, że decyzja w tym względzie zależy od organu kolegialnego, jakim jest komisja. Oczywiście spraw, które wymagają szybkiej reakcji, jest bardzo wiele.
Ale na podstawie jakich kryteriów komisja ma decydować o tej szybkiej reakcji?
Kluczowa jest przesłanka uprawdopodobniająca naruszenie prawa przy wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej. Dlatego też w każdym przypadku będziemy badać sprawy pod tym kątem. Rzeczywiście jednak pojawił się postulat dwóch członków komisji, by precyzyjnie i szeroko rozpisać kryteria, pod osnową których komisja będzie pracowała i wybierała sprawy do rozpoznania. Te dwie osoby nie sprecyzowały jednak, jak te kryteria miałyby być zbudowane. Nie mogliśmy natomiast czekać na ich opracowanie i tym samym zwlekać miesiącami z rozpoznawaniem spraw.
Myśli pan, że komisja doprowadzi do wyjaśnienia chociaż jednej sprawy do końca tej kadencji Sejmu? Od jej decyzji przysługiwać będzie przecież ścieżka odwoławcza. Minie dużo czasu, zanim sprawa trafi do NSA i zostanie ostatecznie rozstrzygnięta.
Myślę, że jeśli komisja zacznie w najbliższych miesiącach wydawać decyzje merytoryczne, to doprowadzenie spraw do końca będzie możliwe. Nie wiadomo też, jak będzie przedstawiać się statystyka dotycząca zaskarżeń decyzji komisji. Nam zależy przede wszystkim na tym, by prowadzonym postępowaniom nie można było niczego zarzucić, a wszelkie ustalenia w sprawie możliwych błędów w decyzjach reprywatyzacyjnych były bardzo precyzyjnie opisane.