Wszystkie ministerstwa oraz kancelaria premiera mają udostępniać rejestry zawartych przez siebie umów w internecie – przewiduje projekt rozporządzenia resortu cyfryzacji.
Choć nikt już dzisiaj nie ma wątpliwości, że obywatele mają prawo wiedzieć, na co wydawane są publiczne pieniądze, to przekonanie do tego urzędników bywa niełatwe. Od lokalnych władz po ministrów wchodzących w skład rządu – wszędzie panuje dziwna niechęć do ujawniania danych o tym, kto dostał publiczne zlecenie i ile mu za to zapłacono. Oczywiście na wniosek składany w trybie dostępu do informacji publicznej administracja musi odpowiedzieć, ale sama z siebie nie kwapi się do publikowania tych wiadomości.
Są oczywiście chlubne wyjątki. Wzorem dla innych może być Gdańsk, który w ramach projektu Otwarty Gdańsk publikuje na stronie internetowej wiele publicznych danych, w tym rejestr wydatków. Każdy zainteresowany może z niego się dowiedzieć, na co zostały wydane nawet najmniejsze kwoty. Tym śladem poszła minister cyfryzacji Anna Streżyńska, która już w styczniu 2016 r. zarządziła opublikowanie rejestru wszystkich umów zawieranych w kierowanym przez nią resorcie. Teraz idzie dalej i zgłasza projekt rozporządzenia, które ma nałożyć taki obowiązek na wszystkie ministerstwa oraz kancelarię premiera.