Statystycznie spada liczba niewykonanych przez Polskę wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ale wiele drażliwych dla rządu spraw wciąż pozostaje otwartych.
To jeden z wniosków, jaki płynie z raportu Komitetu Ministrów Rady Europy. To właśnie on odpowiada za nadzorowanie tego, jak państwa strony konwencji realizują wyroki trybunału strasburskiego oraz ugody zawierane ze skarżącymi. Kontrola ta obejmuje zarówno tzw. środki indywidualne (czyli konkretne działania naprawcze, zwłaszcza wypłata zadośćuczynienia), jak i generalne, które mają zapobiec pojawieniu się podobnych naruszeń w przyszłości (to zaś może wymagać zmiany przepisów).
W minionym roku pod nadzór Komitetu Ministrów trafiło łącznie 50 spraw przeciwko Polsce, podczas gdy rok wcześniej zanotowano ich 131. W porównaniu z 2015 r. nieznacznie wzrosła natomiast liczba orzeczeń kończących postępowania precedensowe. W zeszłym roku do komitetu wpłynęło 12 takich spraw, o trzy więcej niż poprzedniego roku. W sumie na koniec 2016 r. pozostawało niewykonanych 225 wyroków przeciwko polskiemu rządowi, z czego 191 dotyczy właśnie spraw często trafiających na wokandę trybunału w Strasburgu, w których orzecznictwo jest już ugruntowane (rok wcześniejszy Polska zakończyła z 345 niezamkniętymi postępowaniami na koncie). Dotyczy to zwłaszcza takich zagadnień, jak przewlekłość postępowań sądowych, złych warunków w więzieniach oraz ułomnie prowadzonych śledztw. – Sytuacja poprawiła się rzeczywiście bardzo wyraźnie – potwierdza prof. Ireneusz Kamiński z PAN, były sędzia ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. – Jeszcze kilka lat temu mieliśmy tak duże zaległości w wykonywaniu wyroków ETPC, że byliśmy wymieniani obok takich krajów jak Rosja, Mołdawia czy Turcja – dodaje.
W ubiegłym roku udało się doprowadzić do końca 170 spraw (w 2015 r. – 288), z czego 15 to pokłosie skarg precedensowych. Skarżącym, którym trybunał strasburski przyznał rację, wypłacono zadośćuczynienie warte łącznie przeszło 301 tys. euro (rok wcześniej kwota ta wyniosła ponad 885 tys. euro). W niektórych przypadkach wykonanie wyroków zabrało polskim władzom nawet 10-15 lat. Najlepszy przykład to orzeczenie z 2003 r. w sprawie Fuchs (skarga nr 33870/96) i inni przeciwko Polsce, w której ETPC orzekł przede wszystkim, że długotrwałość postępowań przed sądami administracyjnymi stanowi naruszenie prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie. Blisko dekadę trwało też wykonanie wyroków w sprawie Dzwonkowskiego (skarga nr 46702/99) i innych przeciwko Polsce dotyczącej brutalnego traktowania aresztowanych przez policję i nieefektywnych dochodzeń. Komitet Ministrów docenił także polskie reformy zmierzające do zmniejszenia przeludnienia w zakładach karnych.
To jednak tylko jedna strona medalu. Bo co ważne, na lepsze statystyki dotyczące wykonywania wyroków ETPC przeciwko Polsce w pewnej mierze wpływa także spadająca liczba rozstrzygnięć. – Do trybunału wpływa coraz mniej polskich spraw i coraz więcej jest uznawanych za niedopuszczalne – zaznacza Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Na przykład w 2014 r. ETPC przyjął do rozpoznania 17 nowych „polskich” skarg, rok później – 14, a w zeszłym roku – 11.
Mimo że wiele spraw udało się ostatecznie załatwić, nadal jest kilkanaście wyroków, których realizacja trwa już ponad pięć lat, a Komitet Ministrów konsekwentnie twierdzi, że podejmowane przez Polskę kroki są niewystarczające. Jak wynika ze statystyk, w ubiegłym roku na zamknięcie sprawy precedensowej rząd potrzebował średnio 5,5 roku (w 2015 r. – 7,5 roku).
– Wystarczy przypomnieć wyrok sprzed 10 lat w sprawie Alicji Tysiąc dotyczący szybkiego dostępu do legalnej aborcji. Co prawda w następstwie rozstrzygnięcia ETPC rząd podjął pewne działania naprawcze – np. stworzono nowe procedury – ale Komitet Ministrów nie uznał ich za satysfakcjonujące – mówi prof. Ireneusz Kamiński. To samo dotyczy choćby orzeczenia z 2015 r. w sprawie tortur na terenie tajnego więzienia CIA w Starych Kiejkutach (skarga nr 28761/11). Jego wykonanie jest zresztą objęte wzmocnionym nadzorem komitetu z uwagi na powagę naruszenia, jakiego dopuściły się polskie władze.
Zdaniem ekspertów od orzecznictwa strasburskiego niektóre postępowania zostały skreślone z rejestru ETPC przedwcześnie. Dotyczy to zwłaszcza spraw, w których skarżący odrzucił propozycję ugody, ale trybunał strasburski przyjął jednostronną deklarację polskiego rządu. Chodzi o procedurę, która pozwala polubownie załatwić spór, aby w ten sposób odciążyć ETPC od powtarzających się, podobnych skarg.
– Jeśli trybunał zaakceptował jednostronną deklarację i skreślił sprawę, to Komitet Ministrów już nie ma obowiązku jej nadzorować. Sprawdza jedynie, czy wypłacono sumę, jaką zadeklarował rząd. A jest to problem, gdyż niektóre załatwiane w ten sposób postępowania wiążą się z tak poważnymi zarzutami, jak naruszenie prawa do życia czy zakazu nieludzkiego traktowania – zauważa prof. Kamiński.