"Unijny ranking wymiaru sprawiedliwości pokazuje, że są wyzwania, jeśli chodzi o niezależność sędziowską. Tegoroczne badanie wykazało, że ingerencja lub presja ze strony rządu lub polityków jest głównym powodem postrzeganego braku niezależności" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. sprawiedliwości Viera Jourova.
Opublikowana przez KE unijna tablica wyników wymiaru sprawiedliwości ma umożliwiać porównanie jakości, niezależności i skuteczności systemów sądowniczych państw UE. Problem postrzegania niezależności sądów przez ogół społeczeństwa dotyczy wszystkich państw członkowskich, choć ma różne natężenie.
"Efektywny wymiar sprawiedliwości jest kluczowy, aby podtrzymać rządy prawa, gwarantować, że obywatele i przedsiębiorcy mogą w pełni korzystać ze swoich praw, wzmacniać wzajemne zaufanie i budować środowisko przyjazne biznesowi i inwestycjom" - zaznaczyła komisarz.
Najlepiej sytuacja wygląda w Danii, gdzie zgodnie z tegorocznymi wynikami badań blisko 90 proc. społeczeństwa ocenia dobrze lub bardzo dobrze niezależność sądów w tym kraju. Na przeciwnym końcu tabeli, wśród państw z najgorszymi wynikami, znalazła się Słowacja, gdzie prawie 80 proc. ankietowanych oceniło niezależność tamtejszego wymiaru sprawiedliwości źle lub bardzo źle. Polska znalazła się na 17. miejscu; w naszym kraju około 50 proc. badanych wskazało, że z niezależnością polskiego sądownictwa jest dobrze lub bardzo dobrze, a niespełna 40 proc. - że jest źle lub bardzo źle.
Jourova oceniła, że wskazywanie przez społeczeństwo na problem niezależności sądów to alarmująca sytuacja, gdy weźmie się pod uwagę, że w wielu krajach członkowskich są planowane reformy wymiaru sprawiedliwości. "Każda reforma wymiaru sprawiedliwości powinna podtrzymywać rządy prawa i być zgodna z europejskimi standardami w sprawie niezależności sędziowskiej" - oświadczyła komisarz.
Wnioski Komisji dotyczące całej UE wskazują, że nastąpiło skrócenie czasu postępowań sądowych w sprawach cywilnych i handlowych. Dotyczy to także wielu państw członkowskich, w których systemy wymiaru sprawiedliwości borykają się z trudnościami.
Najlepiej wypadła Dania, gdzie w 2015 r. (z tego roku pochodzą najnowsze dane analizowane przez KE) czas potrzebny do rozstrzygnięcia w pierwszej instancji spraw cywilnych, handlowych i administracyjnych wynosił średnio 17 dni. Najgorzej wypadł Cypr, gdzie na rozstrzygnięcie w takich samych sprawach trzeba było czekać aż 1085 dni. Polska z wynikiem 55 dni (dane za 2014 r.) uplasowała się w unijnej czołówce.
Trend skracania się czasu na załatwienie sprawy jest bardziej widoczny, jeśli spojrzeć na system z dłuższej perspektywy czasowej. W 2010 r. najdłuższe postępowanie dotyczące sporów cywilnych i handlowych trwało w UE około 850 dni, podczas gdy 2015 r. wyniosło 525 dni.
W odniesieniu do Polski KE nie mogła przeanalizować wskaźników takich jak liczba spraw cywilnych, administracyjnych i gospodarczych na 1000 mieszkańców czy czas potrzebny na ich przeprowadzenie, bo polskie władze nie przekazały tych danych. Rząd w Warszawie uznał, że kompetencje KE w zakresie wymiaru sprawiedliwości są ograniczone.
Zestawienie wskazało też na ograniczone wykorzystywanie narzędzi informatycznych w wymiarze sprawiedliwości. KE zwróciła uwagę, że technologie informacyjne i komunikacyjne są co prawda powszechnie stosowane w komunikacji między sądami i adwokatami w połowie państw członkowskich UE, jednak w ponad połowie państw unijnych ich zastosowanie przy składaniu podpisu elektronicznego jest bardzo ograniczone.
Tablica wyników KE zwraca uwagę na trzy główne elementy skutecznego systemu wymiaru sprawiedliwości: wydajność, jakość i niezależność. Poprawa skuteczności krajowych systemów wymiaru sprawiedliwości jest jednym z priorytetów europejskiego semestru – rocznego cyklu koordynacji polityki gospodarczej UE.