Skąd to przyśpieszenie? Z uzasadnienia projektu ustawy tego się nie dowiemy. Projektodawcy bowiem powtarzają jedynie argument, że skoro ustawodawca zwykły może – ich zdaniem – zmienić sposób wyboru członków rady (projekt zakłada, że będzie to robił Sejm) – to fakt ten determinuje konieczność skrócenia kadencji poszczególnych osób wybranych do rady. Innymi słowy: bez wygaszenia kadencji obecnych członków KRS nie dałoby się przeprowadzić wyborów według nowych zasad.
W środowisku słyszymy jednak, że przyśpieszenie to ma związek z drugim kongresem sędziów, który ma się odbyć w najbliższych miesiącach.
- Resort po prostu chce zdążyć i „wyczyścić” radę z niepokornych sędziów zanim do kongresu dojdzie. Władza bowiem nie chce dopuścić do jeszcze większego zjednoczenia środowiska – słyszymy od jednego z sędziów.
Druga ważna zmiana, jaka pojawiła się w nowej wersji projektu dotyczy kwestii uposażeń sędziów, którzy decydują się wcześniej, niż to przewiduje ustawa, przejść w stan spoczynku, np. z powodów zdrowotnych. Wówczas mają otrzymywać nie 75 proc. wynagrodzenia, a 50 proc. Zasada ta będzie dotyczyła nie tylko sędziów sądów powszechnych, ale także sędziów Sądu Najwyższego.
„Istniejące obecnie regulacje umożliwiają nadużywanie przywilejów wynikających z prawa do stanu spoczynku prowadząc do sytuacji, w których sędzia otrzymuje dożywotnio uposażenie w wysokości 75 proc. dotychczasowego wynagrodzenia i nie ma możliwości przywrócenia go do służby, jeżeli po okresie długotrwałego zwolnienia skorzysta z prawa przejścia w stan spoczynku, a następnie odzyska zdolność do pełnienia służby sędziego” – tłumaczą projektodawcy.
Sędziowie, choć przyznają, że o obecnych regulacjach należy dyskutować i można się zastanawiać, czy obecne regulacje rzeczywiście są trafne, to jednak zaznaczają, że zmianami nie powinni być obejmowani ci, którzy już obecnie pełnią służbę.
- Nie zmienia się reguł gry w trakcie jej trwania – kwituje nasz rozmówca.