Fundusz Alimentacyjny udziela pomocy dzieciom nieotrzymującym alimentów, ale - jak przypomniano podczas konferencji - tylko w rodzinach, gdzie dochód na osobę nie przekracza 725 zł. "Takie kryterium dochodowe określono w 2007 r. i od tamtej pory nie było ono waloryzowane, mimo że minimalne wynagrodzenie wzrosło ponad dwukrotnie, a w 2017 r. wynosi 2 tys. zł" - zaznaczono. Obecnie Fundusz pomaga około 300 tys. dzieci.
"Uważamy, że czas najwyższy, aby podwyższyć ten próg, (...) trzeba podjąć poważną dyskusję, jak ten Fundusz powinien działać" - powiedział Bodnar. Dodał, że Fundusz nie korzysta w pełni z możliwości wnoszenia tzw. roszczeń regresowych, czyli egzekwowania długu alimentacyjnego od dłużnika.
Michalak powiedział zaś, że jest w tej kwestii kilka propozycji. "Próg 725 zł najlepiej byłoby zlikwidować. Ale jeśli nie, to trzeba go podwyższyć, albo zrobić system "złotówka za złotówkę" (czyli po przekroczeniu kryterium dochodowego świadczenie nie byłoby odbierane, ale pomniejszane o kwotę, o jaką zostało przekroczone kryterium - PAP). Utrzymywanie tego progu na poziomie niezmienianym od 10 lat wyklucza wiele dzieci z możliwości uzyskania pomocy od państwa" - zaznaczył.
Czwartkowa konferencja RPO i RPD została przerwana przez dwóch mężczyzn określających się jako przedstawiciele organizacji walczącej o prawa ojców. Skandowali: "Oddajcie mi syna, gdzie jest mój syn"; "Prawa obywatelskie"; "Powinniście się wstydzić". Po kilkunastu minutach konferencja została dokończona w innym pomieszczeniu.
"Bardzo ważne jest, aby myśleć o tym w takich kategoriach, że to są kwestie od siebie niezależne. Nawet jeśli mamy ograniczoną władzę rodzicielską, czy nawet jeśli mamy ograniczone kontakty z dziećmi, to nie jest to powodem, aby odstępować od realizacji swego obowiązku prawnego, jakim jest wsparcie dziecka. Tu nie chodzi o płacenie na matkę, tylko chodzi o płacenie na dzieci" - powiedział Bodnar po tym incydencie, pytany przez dziennikarzy o kwestię kontaktów ojców z dziećmi.
Jak ocenił, "jest w Polsce problem z egzekucją kontaktów". "Jeśli mamy takie sprawy, to staramy się nimi zajmować, tylko zazwyczaj one są dość skomplikowane i wchodzenie w te bardzo trudne relacje między rodzicami z całym aparatem państwa może być dość utrudnione, szczególnie ze strony instytucji, które starają się zachować bezstronność" - zaznaczył RPO.
Innym postulatem - według Bodnara - pozostaje propozycja tzw. tabel alimentacyjnych. "To polega na tym, że sądy mają możliwość stworzenia tabelki informującej, ile kosztuje utrzymanie dziecka w większym lub mniejszym mieście, w zależności od wieku dziecka i liczebności rodziny. Takie tabele są rozpowszechnione w wielu państwach, na przykład Niemczech. Służą one temu, aby eliminować przestrzeń sporu między rodzicami" - powiedział RPO.
Rozważane jest także - jak poinformowali rzecznicy - stworzenie rejestru RUDA, czyli "Rejestru Uporczywych Dłużników Alimentacyjnych", gdyż wpisywanie takich osób do obecnych rejestrów dłużników nie jest w pełni skuteczne.
Jako "krok w dobrym kierunku" RPO i RPD określili znajdujący się obecnie w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu karnego, mający pomóc w efektywniejszym egzekwowaniu świadczeń alimentacyjnych i zapobiegać uchylaniu się od ich płacenia.
Zgodnie z projektem osobom, których łączna wysokość zaległości alimentacyjnych wyniesie "równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych" - najczęściej miesięcznych - ma grozić do roku więzienia. Jak informował resort sprawiedliwości, takie "obiektywne kryterium" określania zaległości alimentacyjnych - w odróżnieniu od obecnego zapisu o "uporczywym" uchylaniu się od płacenia alimentów - zwiększy skuteczność egzekwowania prawa. Zgodnie z projektem dłużnicy alimentacyjni będą mieli możliwość uniknięcia kary, jeśli dobrowolnie wyrównają zaległości.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie tego projektu; został on skierowany do dalszych prac w komisji sejmowej. "Przyglądamy się tym propozycjom, zobaczymy, jak będzie wyglądała dalsza debata, (...) cieszymy się, że prace zostały podjęte" - zaznaczył Bodnar.
Obecnie około miliona dzieci nie otrzymuje alimentów, a skuteczność egzekucji komorniczych w takich sprawach jest jedna z najniższych w Europie - w Polsce wynosi 19,5 proc., podczas gdy np. w Danii - 88 proc. Liczba dłużników alimentacyjnych - według rejestrów długów - przekracza 300 tys. osób, a łączny dług wynosi ponad 10,5 mld zł.