Pretekstem do dokonania przetasowań w ustalonych już składach stały się nowe przepisy nakazujące włączenie do orzekania tych sędziów TK, których status – na podstawie orzecznictwa trybunału – kwestionował poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński. Julia Przyłębska, powołując się m.in. na art. 5 ustawy o statusie sędziów TK (Dz.U. z 2016 r. poz. 2073), wydała jak do tej pory cztery zarządzenia w sprawie zmiany składu orzekającego. Przepis ten stanowi, że stosunek służbowy sędziego trybunału nawiązuje się po złożeniu ślubowania. Sędzia natomiast, po złożeniu ślubowania, ma się niezwłocznie stawić w TK w celu podjęcia obowiązków, a prezes przydziela mu sprawy i stwarza warunki umożliwiające mu wypełnianie tych obowiązków.
Problem jednak w tym, że na skutek decyzji prezes Przyłębskiej większość w składach orzekających będą mieli sędziowie wybrani przez PiS. A niektóre z tych postanowień dotyczą spraw o wydźwięku politycznym. Dla przykładu można podać postępowanie zainicjowane wnioskiem senatorów PO, w którym kwestionują oni przepisy regulujące tryb powoływania i odwoływania członków zarządu Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. W tym przypadku bowiem w składzie orzekającym znalazł się tylko jeden sędzia nie wybrany przez PiS – Leon Kieres. Będzie on pełnił funkcję przewodniczącego, natomiast sprawozdawcą został Mariusz Muszyński.
Najbardziej „prorządowy” jest jednak skład wyznaczony na nowo przez prezes Przyłębską do rozpatrzenia postępowania zainicjowanego przez m.in. Radę Powiatu Opolskiego. W sprawie tej chodzi o zbadanie przez TK przepisów m.in. rozporządzenia prezesa Rady Ministrów dotyczącego ustalania granic miast i gmin. Nad tym problemem pochylić się ma TK w składzie wprost wymarzonym dla rządzących (Lech Morawski, Mariusz Muszyński i Henryk Cioch).
Eksperci przyznają, że pod kątem zgodności z literą prawa trudno cokolwiek zarzucić zarządzeniom prezes Przyłębskiej.
– Przeprowadzana zmiana składu sądzącego jest prawnie dopuszczalna i nie wywołuje negatywnych konsekwencji co do ważności samego wyroku TK – mówi dr Jacek Zalasiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak jednak zaznacza, taka praktyka może budzić wątpliwości co do jej racjonalności. – Nie wiadomo, czemu miałaby służyć. Czym innym jest bowiem wprowadzanie tzw. sędziów grudniowych do spraw już rozpatrywanych przez TK, a czym innym wprowadzanie ich do nowych spraw, co do których dopiero wyznacza się skład sądzący – zauważa ekspert.
Takie zarządzenia o wyznaczeniu składu do nowych spraw obecna prezes TK też już zdążyła wydać. Są one cztery i tutaj też nie ma niespodzianki – w aż trzech przypadkach po decyzji Julii Przyłębskiej większość mają nowi sędziowie. Jeżeli natomiast chodzi o ten jeden wyjątek, to przewaga starej gwardii wynika tylko i wyłącznie z tego, że sprawę ma rozpatrywać pełny skład trybunału.
Kontrowersje dotyczą jednak nie tylko składów wyznaczanych przez prezes Przyłębską, ale także wskazania przez nią sędziego sprawozdawcy. Z zarządzeń wynika bowiem, że w sześciu na siedem spraw został nim jeden i ten sam człowiek, a mianowicie Mariusz Muszyński. Prezes Przyłębska powołała się tutaj na art. 38 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK (Dz.U. z 2016 r. poz. 2072). Zgodnie z tym przepisem zasadą jest, że prezes TK wyznacza sędziów do składu orzekającego, w tym przewodniczącego i sprawozdawcę, według kolejności alfabetycznej. Ma przy tym brać pod uwagę rodzaje, liczbę oraz kolejność wpływu zagadnień do trybunału.
– Jedynie wyjątkowo, zwłaszcza ze względu na przedmiot rozpoznawanej sprawy, można wyznaczyć sędziego sprawozdawcę, odstępując od tych kryteriów – zauważa dr Zalasiński. I podkreśla, że prezes Przyłębska korzystając z tej możliwości, nie uzasadniła, dlaczego odstąpiła od ogólnej reguły wyznaczania sędziego sprawozdawcy.
– W związku z tym można by sie zastanawiać, czy wyznaczając sędziego sprawozdawcę prezes TK na pewno stosuje alfabet polski i czy przypadkiem używany przez nią alfabet nie składa się tylko z jednej litery – „M jak Mariusz” – ironizuje konstytucjonalista.
Co ciekawe, z przeglądu zarządzeń wystawionych przez Julię Przyłębską w okresie od czasu objęcia przez nią prezesury do 11 stycznia br. wynika również, że pani prezes chętnie przekazuje funkcje przewodniczącej składu orzekającego swoim kolegom. Na 13 tego typu zarządzeń aż sześć dotyczyło właśnie jej.
– Być może ma to związek z tym, że pani Przyłębska większość czasu spędza jednak w Berlinie, a nie w Warszawie – snuje przypuszczenia jeden z adwokatów.
Nie udało nam się uzyskać stanowiska prezes TK w sprawie powyższych wątpliwości. Jak zapewniło nas biuro prasowe TK, odpowiedzi uzyskamy w terminie późniejszym. ⒸⓅ
Wyroki TK bez danych osobowych
W publikowanych na stronie internetowej wyrokach Trybunału Konstytucyjnego trzeba anonimizować dane osobowe skarżącego. I nie ma znaczenia, że te same dane i tak pojawiają się podczas publikacji orzeczenia w Dzienniku Ustaw – uznał WSA w Warszawie.
Wyrok zapadł na skutek decyzji wydanej przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Zajmował się on skargą osoby, której dane zostały ujawnione w wyroku opublikowanym w Biuletynie Informacji Publicznej. To ona złożyła skargę do TK, ale jej zdaniem nie oznacza to zgody na publikację jej imienia i nazwiska.
Do takich samych wniosków doszedł GIODO, wydając decyzję nakazującą prezesowi TK usunięcie danych osoby skarżącej z wyroku zamieszczonego na stronie internetowej trybunału. Prezes zaskarżył tę decyzję, argumentując, że dane tej osoby i tak pozostaną jawne w Dzienniku Ustaw. Publikowane w nim wyroki nie mogą bowiem być zmieniane, a podaje się w nich także imię i nazwisko osoby skarżącej.
Zdaniem GIODO nie ma to jednak znaczenia. Zasady publikacji wyroków w Dz.U. reguluje bowiem ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych, zaś publikacja wyroku podlega już reżimowi ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zgodnie z art. 5 ust. 2 tej ostatniej prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy.
WSA w Warszawie wyrokiem z 19 stycznia 2917 r. (sygn. akt II SA/Wa 1434/16) oddaliła skargę prezesa TK. Wyrok nie jest prawomocny.