Celem noweli jest uchylenie przepisów znoszących meldunek od 2018 r. i umożliwienie zameldowania przez internet. Projekt trafił do konsultacji społecznych w połowie grudnia ub.r.
Zniesienie od 1 stycznia 2018 r. obowiązku meldunkowego wynika z obowiązującej ustawy o ewidencji ludności. Projekt ma także uporządkować i doprecyzować niektóre przepisy związane z nadawaniem numeru PESEL cudzoziemcom. Po zmianach maja go dostawać wszyscy cudzoziemcy dokonujący zameldowania na pobyt stały lub czasowy na terytorium Polski. W związku z tym projekt zmienia także przepisy ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego, w których zaproponowano rozszerzenie zakresu zbieranych danych dotyczących urodzenia dziecka.
Chodzi o informacje o stanie zdrowia dziecka; długość, ciężar ciała, informacje o ciąży i porodzie; okres trwanie ciąży, wielorakość, miejsce porodu, dane o poprzednich ciążach i porodach matki dziecka, liczbie dzieci urodzonych przez matkę, dacie poprzedniego porodu, żywotności poprzedniego dziecka, miejsca zamieszkania rodziców dziecka, w tym okresie ich przebywania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na obszarze danej gminy, o ile są znane, oraz wykształcenia rodziców dziecka, pozyskiwane przez podmiot wykonujący działalność leczniczą. Dane te mają być przekazywane do Głównego Urzędu Statystycznego.
GIODO w uwagach do projektu zwraca uwagę, iż w uzasadnieniu do niego pominięto całkowicie kwestie celów, jakim służyć mają wymienione wyżej dane po przekazaniu służbom statystyki publicznej. GIODO podkreśla, że nie wskazano np., do prowadzenia jakich badań statystycznych określonych w przepisach prawa takie dane będą potrzebne.
"Projekt powinien być doprecyzowany w zakresie przekazywania tylko zbiorczych informacji zanonimizowanych. Powinny one być wystarczające do celów prowadzenia statystyki publicznej. Obecne brzmienie może wskazywać na przekazywanie danych osób zidentyfikowanych, co może nie być zgodne z zasadą adekwatności danych. Konieczne jest doprecyzowanie w tym zakresie" - wskazuje GIODO.
Jak podkreśla, bez wyczerpującego wskazania celów przetwarzania danych w proponowanych formach, nie ma możliwości dokonania oceny niezbędności ich przetwarzania. Wątpliwość budzi także niedookreślenie zakresu informacji np. o osobach stwierdzających zgony dziecka.
W projekcie zapisano także, że w formularzu meldunkowym umieszczony ma być numer PESEL oraz data i miejsce urodzenia. W ocenie GIODO należy rozważyć czy nie byłoby wystarczające, by zamieszczać datę i miejsca urodzenia tylko, gdy numer PESEL nie został nadany.
"W omawianym przypadku identyfikacja osób, którym nadano PESEL, może zostać przeprowadzona na podstawie tej danej. Zbędne jest wtedy ustalanie tożsamości osoby po dacie i miejscu urodzenia" - wskazuje GIODO.
Projekt wzbudził kontrowersje w związku z zapisem dotyczącym ewidencji martwych urodzeń. Jak wskazała Fundacja Panoptykon w przypadku urodzeń funkcjonują obecnie dwa typy dokumentów: karta urodzenia (w przypadku śmierci dziecka – karta martwego urodzenia), którą wystawia szpital, oraz protokół zgłoszenia urodzenia, którą na podstawie karty urodzenia sporządza kierownik urzędu stanu cywilnego przy rejestracji dziecka. Karta martwego urodzenia została wprowadzona 1 marca 2015 r.
Nowością - jak podkreśla fundacja - jest plan zrównania zakresu danych przetwarzanych w kartach urodzenia żywego i martwego dziecka. Dotyczy to np. danych o poprzednich ciążach, które obecnie zapisywane są tylko w kartach żywego urodzenia. Do obu typów kart dodana ma być według projektu informacja o rodzaju porodu. Po zmianach każdy protokół urodzenia dziecka będzie zawierał także informacje o stanie cywilnym matki i dacie zawarcia przez nią związku małżeńskiego.
Fundacja zwraca uwagę, że MSWiA nie wyjaśnia, czemu ma służyć zbieranie informacji o stanie cywilnym matki ani dlaczego obowiązek ten ma dotyczyć jedynie matek, a nie ojców. Obecnie informacja o zawarciu związku małżeńskiego może, ale nie musi, znaleźć się w protokole zgłoszenia urodzenia.
Panoptykon krytycznie ocenia także przekazywanie danych dotyczących porodów bezpośrednio do GUS. "Nowością jest nie sam fakt zbierania tych danych (to ma już miejsce), a przekazywanie ich bezpośrednio do GUS" - wskazała Fundacja.
"Wątpliwości budzi też zwiększenie zakresu danych przetwarzanych w kartach martwego urodzenia – ustawodawca powinien bowiem wziąć pod uwagę, że karta martwego urodzenia powstaje w szczególnie trudnym dla matki momencie" - dodano.