Statystyki policyjne pokazują, że co roku funkcjonariusze wszczynają około 100 tys. procedur Niebieska Karta. W ramach tych postępowań 90 proc. ofiar stanowią kobiety i dzieci.źródło: ShutterStock
Przyjmowanie tego co mówią skrzywdzone kobiety, bez oceniania, negowania, kwestionowania to wsparcie, jakiego powinniśmy im udzielać na co dzień – wskazuje dr Sylwia Spurek, zastępczyni RPO ds. Równego Traktowania.
wróć do artykułuReklama
geteq(2016-12-12 09:21) Zgłoś naruszenie 113
W przyznawaniu wiarygodności tylko ofiarom nie można zapominać, że kilka procent zgloszen jest w celu osiągnięcia przez kobietę określonego celu - rozwodu, alimentu, lepszego podziału majątku. Nie mają one nic wspólnego ze znęcaniem albo też w tych przypadkach to kobieta jest sprawcą albo zachodzi wzajemna przemoc, która znęcaniem nie jest.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzmmmm(2019-01-06 15:28) Zgłoś naruszenie 12
Mają prawo do bezpieczeństwa, głupi jesteście
ela(2016-12-12 08:50) Zgłoś naruszenie 135
Ofiary przemocy domowej zasługują na wiarygodność?Dziwne i śmieszne. Znam takie ,,niby ,,ofiary,które udawały przemoc,żeby odejść od męża do kochanka.Sięgamy dna?
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzLeszek(2016-12-12 09:29) Zgłoś naruszenie 40
Dokładnie. Co więcej jest multum przypadków preparowania "dowodów", tak aby oszkalować bogu ducha winnego partnera w jednym tylko celu - uzyskania w sądzie rozwodu z wyłącznej winy partnera celem zabezpieczenia alimentacyjnego po rozwodzie. Na szczęście większość (lub znaczna część) tego typu manipulacji upada w trakcie rozpraw, ale tego typu postępowanie ma wyraźne znamiona przemocy psychicznej wobec osoby w stosunku do której są kierowane bezpodstawne oskarżenia. Oczywiście w tym przypadku prym wiodą kobiety! Dlatego nie można stawiać znaku równości pomiędzy formułami: "przemoc domowa" i "przemoc wobec kobiet" bo to nie to samo. Nawet jeśli jest wykazywany podział 90% kobiet i 10% mężczyzn wobec których jest stosowana przemoc to pomijanie tych 10% jest karygodne i niestety zgodne z tendencją ogólną: zgłoszenia mężczyzn są ignorowane, bo jak to mężczyzna daje sobą pomiatać? No wstyd... Zresztą mężczyźnie też pewno wstyd zgłaszać takie przypadki i stąd te tylko 10%. No i z drugiej strony jest inny sposób przemocy wobec kobiet (na ogół fizyczna) i wobec mężczyzn (często psychiczna, choć zdarza się w połączeniu z fizyczną). Dlatego ofiary przemocy nie powinny być kategoryzowane wg płci tak jak to teraz jest robione bo jest to jawna dyskryminacja mężczyzn. Człowiek jest człowiekiem: dziecko, kobieta, mężczyzna (w dowolnej kolejności) ma takie samo prawo obrony przed przemocą, również przed fałszywymi oskarżeniami o stosowanie przemocy.