Przedsiębiorca będzie musiał cyklicznie monitorować glebę i wody podziemne w czasie pracy jego instalacji, a także oceniać ich stan na koniec eksploatacji - twierdzi Ewa Rutkowska-Subocz.
Projekt zmiany prawa ochrony środowiska ma na celu implementację unijnej dyrektywy 2010/75/UE w sprawie emisji przemysłowych. Czy wejście w życie tych regulacji to nowe obowiązki dla przedsiębiorców?
Dla wielu z pewnością tak. Nowe wymogi dotyczące odpowiedzialności za zanieczyszczony grunt przewidziane w projekcie, który powstał w Ministerstwie Środowiska, będą musiały stosować m.in. firmy mające obowiązek posiadania pozwolenia zintegrowanego. Są to m.in. duże przedsiębiorstwa z branży chemicznej, metalurgicznej, energetycznej, cementownie, huty, papiernie czy zakłady przetwórstwa warzyw i owoców oraz zajmujące się gospodarką odpadami.
Podmioty te będą np. opracowywać raport początkowy zawierający informacje na temat istniejącego zanieczyszczenia gleby i wód podziemnych w momencie rozpoczęcia pracy przez ich instalacje. Ponadto firmy te będą cyklicznie monitorować glebę i wody podziemne w czasie prowadzenia działalności, a także oceniać stan zanieczyszczenia środowiska po zakończeniu eksploatacji instalacji.
Będą też miały obowiązek doprowadzenia gleby i wód podziemnych na terenie ich zakładu do stanu początkowego niestwarzającego zagrożenia dla zdrowia ludzi i środowiska. Proponowane regulacje w określonym zakresie będą też musiały stosować firmy władające powierzchnią ziemi, na której mogło wystąpić zanieczyszczenie.
Kiedy firmy, które eksploatują instalacje działające na podstawie pozwolenia zintegrowanego, będą musiały spełniać te nowe obowiązki?
Przy pierwszej zmianie lub aktualizacji pozwolenia zintegrowanego dokonanej po 1 stycznia 2014 r. będą miały obowiązek opracowania i przedłożenia raportu początkowego dotyczącego m.in. aktualnego stanu zanieczyszczenia gleby, ziemi i wód gruntowych. W praktyce oznaczać to będzie obowiązek ujawnienia ich stanu organom ochrony środowiska.
Projekt ustawy wprowadza ponadto pojęcie remediacji. Co się pod tym kryje?
Remediacja to odpowiednik obowiązku rekultywacyjnego. Zgodnie z projektem przedsiębiorca podda glebę, ziemię i wody gruntowe zabiegom mającym na celu usunięcie lub zmniejszenie ilości szkodliwych substancji. Chodzi o to, żeby teren nie stwarzał zagrożenia dla zdrowia ludzi lub stanu środowiska, z uwzględnieniem obecnego i planowanego w przyszłości sposobu użytkowania.
Projekt jednak zawiera przepisy przejściowe. W pewnych przypadkach możliwe będzie więc stosowanie przepisów dotychczasowych oraz wcześniej ustalonych warunków rekultywacji zanieczyszczonego gruntu, które mogą nakładać mniejszy zakres obowiązków.
Jednak w niektórych sytuacjach wszczęte postępowania będą umarzane, a sprawy związane z rekultywacją terenu będą rozstrzygane już z zastosowaniem nowych przepisów o remediacji.
W projekcie przewidziano też nowe obowiązki dla firm władających powierzchnią ziemi, na której występuje historyczne zanieczyszczenie, czyli powstałe przed 30 kwietnia 2007 r. Na czym mają polegać zmiany?
Projekt zakłada uchylenie obecnej regulacji, zgodnie z którą jeżeli firma obowiązana do rekultywacji zanieczyszczonej gleby lub ziemi wykaże, że zanieczyszczenie nastąpiło przed 1 września 1980 r., to rekultywacja może być ograniczona do przeprowadzenia działań wykluczających zagrożenie życia lub zdrowia ludzi bądź powstanie innych szkód oraz możliwości rozprzestrzeniania się zanieczyszczenia.
Zamiast tego, zgodnie z projektem, firmy będą musiały przeprowadzić remediację gleby opierając się na planie ustalanym w decyzji regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Dlatego przedsiębiorcy, których może dotyczyć ten przepis, powinni rozważyć wcześniejsze ocenienie stan gruntu i ryzyka związanego z jego zanieczyszczeniem.
Dzięki temu będą jeszcze mogli ocenić, czy skorzystać z obecnych regulacji dotyczących obowiązku oczyszczania gleby, ziemi i wód gruntowych, czy też poczekać na nowe. Każdy przypadek powinien być indywidualnie oceniony z prawnego i technicznego punktu widzenia.