Prezes i wiceprezes TK zostali wyłączeni z rozpoznawania nowelizacji na swój wniosek. Postanowienie trojga sędziów TK w tej sprawie zapadło w środę. Jak wskazano w jego uzasadnieniu, jeden z kwestionowanych przepisów nowelizacji przewiduje wygaszenie kadencji prezesa i wiceprezesa TK, którymi są obecnie Biernat i Rzepliński, a zatem "dotyczy bezpośrednio ich statusu w ramach Trybunału Konstytucyjnego".

"TK stwierdza, że wskazana okoliczność może wywołać uzasadnione wątpliwości, co do ich bezstronności w rozpoznawaniu sprawy. Z tej przyczyny, w celu usunięcia jakichkolwiek pozorów braku bezstronności, uzasadnione jest ich wyłączenie z rozpoznania sprawy" - dodano.

Nowelizacja ustawy została zaskarżona przez Platformę Obywatelską, Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajową Radę Sądownictwa i I prezesa Sądu Najwyższego. Ze wstępnych informacji wynika, że rozprawie 9 grudnia ma przewodniczyć sędzia Stanisław Rymar. Pierwotnie przewodniczącym miał być Rzepliński. Na razie nie ma oficjalnej informacji, czy sprawą zajmie się skład pełny (jak pierwotnie planowano), czy też pięcioosobowy (jak w czwartek przy badaniu ustawy o TK z czerwca).

Zaproponowaną przez PiS nowelizację ustawy o TK z czerwca br. Sejm uchwalił 19 listopada. Przyjęto ją głosami PiS i Kukiz'15 - posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę na czas głosowania. 20 listopada Senat nie wprowadził do niej żadnych poprawek, kilka godzin później podpisał ją prezydent Andrzej Duda, a następnie została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Przeciwnicy nowelizacji mówili, że jej zapisy są niekonstytucyjne. PiS replikowało, że to czerwcowa ustawa o TK jest niekonstytucyjna i że "chodzi o naprawienie tego, co zepsuła PO".

Nowelizacja stanowi, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP - co następuje w 30 dni od dnia wyboru. Przyjęto także, że 3 miesiące od wejścia zmian w życie, wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata jako prezesa i wiceprezesa TK. Prezesa TK prezydent RP będzie powoływać na trzy lata kadencji, spośród co najmniej trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne TK.

Innym zapisem nowelizacji jest artykuł 137a, który stanowi, że w przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na złożenie kandydatur "wynosi 7 dni od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu". Artykuł ten w zamyśle posłów PiS, którzy zgłosili projekt nowelizacji, miał umożliwić ponowny wybór następców pięciu sędziów TK, których kadencje kończą się w tym roku. Według PiS wybór sędziów dokonany przez Sejm minionej kadencji w październiku był nieważny. 25 listopada Sejm, z inicjatywy PiS, przyjął uchwały o braku mocy prawnej tamtego wyboru. "Październikowych" sędziów nie zaprzysiągł prezydent Andrzej Duda, mając wątpliwości co do konstytucyjności ich wyboru, a co było także jednym z argumentów PiS, że procedura ich wyboru nie została zakończona.

W środę Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK, których kandydatury zgłosił klub PiS (przeciw czemu protestowały PO, Nowoczesna i PSL). W czwartek prezydent zaprzysiągł czterech z nowych sędziów.

Posłowie PO zwrócili się o zbadanie do TK, czy możliwe było znowelizowanie przepisów przejściowych ustawy o TK. "W naszej ocenie jest to niedopuszczalne" - mówił Borys Budka (PO). Według PO postawienie prezydenta w roli tego, kto będzie oceniał, czy dany sędzia zasługuje na to, by złożył przed nim przyrzeczenie, czy też nie, wykracza poza kompetencje konstytucyjne.

PO uznaje też skrócenie kadencji prezesów TK za niezgodne z zasadą praw nabytych i zasadą prawidłowej legislacji. PO nie kwestionuje zaś co do zasady wprowadzenia kadencyjności prezesa i wiceprezesa TK. "Tymczasem w geście - my odczytujemy to wręcz zemsty - prezes i wiceprezes zostają ustawą de facto odwołani ze swoich funkcji" - mówił Budka.

RPO Adam Bodnar zaskarżył całą nowelizację - z powodu naruszenia trybu jej uchwalania. Według niego narusza też ona Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych.

Zasadnicze wątpliwości RPO budzi tempo prac nad projektem w świetle konstytucji, która nie pozwala na uznanie projektu ustawy za pilny, jeśli dotyczy on regulacji ustroju władz. Ponadto "organy władzy sądowniczej nie zostały nawet zapytane o zdanie w toku tych błyskawicznych prac nad projektem ustawy". "Pośpiech w jej uchwalaniu i zaniechanie konsultacji z odpowiednimi organami państwowymi przesądzają o tym, że ustawa została przegłosowana, lecz nie rozpatrzona w znaczeniu, w jakim wymaga tego ustawa zasadnicza" - napisał RPO.

Także wniosek KRS dotyczy niezgodności z konstytucją trybu prac nad nowelizacją. "Nie mieliśmy możliwości zaopiniowania tej ustawy" - wskazała Rada. I prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf zarzuciła nowelizacji ustawy niezgodność z kilkoma artykułami konstytucji, m.in. z powodu nieodpowiedniego trybu uchwalania. Wnioski do TK poparła Naczelna Rada Adwokacka. Jej zdaniem nowelizacja ustawy to "atak na niezależność Trybunału Konstytucyjnego oraz niezawisłość jego sędziów".

W czwartek pięcioosobowy skład TK orzekł, że poprzedni Sejm wybrał dwóch "grudniowych" sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją; wybór pozostałej trójki był z nią zgodny. Sędziowie uznali też, że obowiązkiem prezydenta jest niezwłoczne odebranie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm. Ponadto TK zaznaczył, że osoba wybrana przez Sejm jest sędzią TK "w pełnym tego słowa znaczeniu". Trybunał jest elementem dobra wspólnego i nawet ci, którzy są czasem nieprzekonani do trafności tego czy innego orzeczenia, powinni w imię tego większego dobra uszanować jego niezależność - podkreślono.

TK nie uznał także sprzeczności z konstytucją przepisu m.in. o braku ustawowego określenia długości kadencji prezesa i wiceprezesa TK.