"Rozumiem, że (prezydentowi) trochę utrudnia rozwiązanie tego problemu (ws. TK) rząd, bo nie był w stanie jeszcze opublikować tak trudnej decyzji, jaką jest decyzja Trybunału" - zaznaczył.
TK uznał w ostatni czwartek, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch nowych sędziów TK - w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dot. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
Termin ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw minie w przyszły poniedziałek, publikacji można się jednak spodziewać wcześniej - dowiedziała się PAP w Rządowym Centrum Legislacji.
W ocenie lidera Nowoczesnej, najlepszą formą szukania rozwiązania problemu dotyczącego TK są spotkania, nie tylko w cztery oczy. "Ważne jest, aby ten konflikt jak najszybciej rozwiązać" - podkreślił. Przypomniał jednocześnie, że w środę TK zajmie się zbadaniem konstytucyjności noweli ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS.
Petru zachęcał też Polaków, by wzięli udział w sobotnim proteście, który ma odbyć się przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. "Zapraszam wszystkich z Warszawy i spoza Warszawy na pokojową pikietę, która ma pokazać, że TK dotyczy nas wszystkich; dotyczy konkretnych spraw ludzi" - mówił. "Apelowałbym, aby ta demonstracja była jak najliczniejsza, a jednocześnie jak najspokojniejsza. Mam nadzieję, że 12 grudnia o godz. 12 właśnie tak będzie" - dodał.
W ostatni weekend Komitet Obrony Demokracji poinformował, że 12 grudnia organizuje manifestację przed Trybunałem Konstytucyjnym "w obronie demokracji".
8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).
Według PO chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość. Klub PiS nazwał ten wybór "psuciem państwa". Politycy PiS oceniali również później, że PO zmierzała do "zawłaszczenia Trybunału" po to, by blokować reformy, które ma wprowadzać rząd PiS. Prezydent Duda nie odebrał przysięgi od wybranych w październiku sędziów.
25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej. W środę 2 grudnia Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. W ubiegły czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych w środę sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Od piątej - Julii Przyłębskiej - prezydent ma odebrać ślubowanie po upływie kadencji sędziego, którego zastąpi ona w Trybunale.
5 grudnia weszła w życie nowelizacja ustawy o TK uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. W nowelizacji przyjęto także, że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK.
Tę nowelę zaskarżyły do TK PO, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Sądownictwa. Trybunał ma rozpoznać wnioski 9 grudnia. (PAP)