Pan Robert pracuje w pokoju z czterema kolegami, których zna od lat. Przed miesiącem dołączyła do ich zespołu nowa osoba. – Od tego czasu zaczęły ginąć moje rzeczy. Na początku były to drobiazgi z biurka: długopisy, ołówki, ramka na zdjęcie. Jednak, gdy z szuflady zniknęły dyżurny krawat i pieniądze, postanowiłem działać. Czy powinienem oskarżyć nowego pracownika w dyrekcji – zastanawia się czytelnik
W tym przypadku znajduje zastosowanie zasada praesumptio boni viri – czyli domniemania niewinności. Zgodnie z nią zakładamy, że osoba, którą podejrzewamy, jest niewinna, dopóki nie udowodnimy jej winy. Mówi o tym już prawo rzymskie, ale i nasza konstytucja. Poza faktem, że panu Robertowi zaczęły ginąć z biurka coraz bardziej wartościowe rzeczy, nie może on nic innego stwierdzić. Naturalnie sprawcą może być nowa osoba w zespole – czy jednak nie byłoby to za proste? A może kradnie jeden z dawnych kolegów, który zwyczajnie skorzystał z okazji?
Gdyby nasz czytelnik bez schwycenia sprawcy dosłownie za rękę poszedł ze skargą do szefa, mógłby się narazić na to, że nowy pracownik oskarży go o naruszenie dóbr osobistych. Tu bowiem mamy do czynienia ze szkodą na wizerunku. Wówczas pan Robert z oskarżającego mógłby się stać oskarżonym. A oskarżony, gdyby okazał się niewinny, mógłby zażądać zgodnie z przepisami nie tylko zaniechania pomówień, ale przeprosin na piśmie (na przykład w prasie zakładowej, ale również w prasie ogólnopolskiej, gdyby poniesiona z tytułu naruszenia jego dobrego imienia szkoda miała zasięg wykraczający poza firmę) lub zadośćuczynienia w formie pieniężnej. Mógłby też wystąpić na drogę prawną. Poza tym szkalując bezpodstawnie kolegę pan Robert sam mógłby stracić nie tylko dobrą opinię u szefa, ale w najgorszym przypadku nawet stanowisko.
Podstawa prawna
Art. 42 ust 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. (Dz.U. z 1997 r. nr 78 poz. 483). Art. 23 i 24 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121).