Wyraźniejsza stanie się reguła, że to dłużnik tylko ze swojego majątku odpowiada za swoje długi – zarówno za życia, jak i na wypadek śmierci - tak Dr Kondar Osajda podsumowuje zapowiadane zmiany w prawie spadkowym
Dr Konrad Osajda, Wydział Prawa i Administracji UW / Dziennik Gazeta Prawna
Ministerstwo Sprawiedliwości przekonuje, że w prawie spadkowym szykuje się rewolucja. Zmiany są aż tak doniosłe?
Prawo spadkowe w ostatnich latach zmienia się niezmiernie dynamicznie, że przypomnę choćby nowelizację kręgu spadkobierców ustawowych czy dodanie instytucji zapisu windykacyjnego. Po tych zmianach szczególnie raziło pozostawanie w mocy reguły, zgodnie z którą, co do zasady, spadkobierca przyjmował spadek wprost, o ile nie złożył oświadczenia o przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza albo o odrzuceniu spadku. Oznaczało to, że jeśli spadkobierca nie był świadomy działania tej reguły, to po sześciu miesiącach od dowiedzenia się o śmierci spadkodawcy i o tym, że jest spadkobiercą, stawał się odpowiedzialny z własnego majątku za wszystkie długi zmarłego. Celem nowelizacji (wejdzie ona w życie najprawdopodobniej dopiero na początku przyszłego roku) jest odwrócenie tej reguły. W świetle nowych przepisów automatycznie spadkobierca będzie przyjmował spadek z dobrodziejstwem inwentarza, czyli będzie odpowiadał za długi spadkowe tylko z wartości odziedziczonego majątku, lecz już nie z majątku osobistego.
Uprawnione jest mówienie, że to zmiana rewolucyjna?
Może nie rewolucyjna, ale ważna i daleko idąca, o doniosłych konsekwencjach. Przyniesie ona więcej bezpieczeństwa spadkobiercom. Odtąd spadkobiercy nie będą ponosili dotkliwych majątkowych konsekwencji niezłożenia w terminie oświadczenia w sprawie przyjęcia spadku, jeśli spadkodawca był zadłużony. Rewolucyjny charakter zmiany przejawia się natomiast wprowadzeniem nowej instytucji prawnej – wykazu inwentarza – która będzie funkcjonowała obok dotychczasowego spisu inwentarza. Istotna różnica między nimi będzie taka, że wykaz ma charakter prywatny i mniej formalny. Natomiast spis inwentarza sporządzany jest oficjalnie: przez komornika w obecności świadków – na żądanie tych, którzy mają roszczenia do spadku (wierzycieli, uprawnionych do zachowku).
Wykaz inwentarza wyprze spis?
Tak się nie stanie, bo oba instrumenty, choć podobne, pełnią inną funkcję. Celem wykazu inwentarza jest zabezpieczenie się przez spadkobierców przed odpowiedzialnością za długi spadkowe – wskazują oni składniki spadku i w ten sposób, poprzez zsumowanie ich wartości, ustalany jest zakres ich odpowiedzialności za długi spadkowe. Tymczasem spis służy interesowi wierzycieli spadku – uzyskują oni oficjalnie ustalony przez podmiot niezależny (komornika, a nie spadkobierców) wykaz tego, co wchodzi w skład spadku i z czego mogą zaspokoić swoje roszczenia. W praktyce oczywiście typowe będzie sporządzanie wykazu inwentarza, skoro w zasadzie powinien on być sporządzony zawsze w przypadku dziedziczenia, chyba że spadkobierca złoży oświadczenie o tym, że spadek przyjmuje wprost albo że go odrzuca. I to dobrze, bo sporządzenie wykazu inwentarza jest prostsze, szybsze i tańsze. Nie można też z góry zakładać, że spadkobiercy są nieuczciwi i będą chcieli działać na niekorzyść wierzycieli spadkowych, nie uwzględniając w wykazie wszystkich składników spadku. Dopiero gdy wierzyciele spadkowi będą mieli wątpliwości co do rzetelności wykazu, mogą zażądać sporządzenia spisu.
A czy obowiązek sporządzenia wykazu nie będzie przeszkodą przy dziedziczeniu z dobrodziejstwem inwentarza?
Spełnienie dodatkowego obowiązku zawsze jest utrudnieniem. Wprowadzenie tej instytucji to jednak konieczny kompromis w związku z ustanowieniem dziedziczenia z dobrodziejstwem inwentarza jako zasady. Trzeba mieć na względzie, że przepisy prawa spadkowego mają chronić różne interesy: spadkodawcy, spadkobierców, lecz także wierzycieli zmarłego.
Część instytucji finansowych narzeka, że będą miały większe problemy z egzekucją, co z kolei może przełożyć się na droższe kredyty czy pożyczki.
Sytuacja zdecydowanej większości wierzycieli się nie zmieni. W praktyce nie tak często dochodziło do sytuacji, gdy spadkobiercy rzeczywiście z własnego majątku spłacali długi spadkodawcy. Generalnie obowiązujący stan prawny jest dla wierzycieli potencjalnie korzystniejszy – wskutek śmierci dłużnika mogą oni zyskać, jeśli okaże się, że spadkobiercy przyjmą spadek wprost, bo wówczas będą mogli poszukiwać zaspokojenia w majątku spadkobierców. Jednak żaden wierzyciel, kalkulując ceny kredytów i pożyczek, na pewno tego nie uwzględniał – taka potencjalna korzyść jest bowiem przyszła i niepewna.
Po zmianie prawa potencjalnie sytuacja wierzycieli się pogorszy, choć raczej należałoby ująć to innymi słowami – śmierć dłużnika nie będzie okazją do niespodziewanej poprawy sytuacji jego wierzycieli. Wyraźniejsza będzie reguła, że to dłużnik tylko ze swojego majątku odpowiada za swoje długi – zarówno za życia, jak i na wypadek śmierci. Konkludując, nie ma jednak podstaw, aby wpłynęło to na koszt kredytów czy pożyczek.