Adwokaci liczą, że lipcowa reforma procesu karnego sprawi, iż zapewniona zostanie równość broni oskarżenia i obrony. W nowym procesie pojawi się możliwość powoływania prywatnych biegłych. Prof. Jan Widacki, adwokat i kryminolog, studzi jednak ten entuzjazm. Podczas konferencji „Miejsce zdarzenia”, organizowanej przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji i Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne, wskazywał, że proces karny tak naprawdę rozstrzyga się na etapie postępowania przygotowawczego.
– Gdybyśmy zbadali pomyłki sądowe, które zostały udowodnione i zrekompensowane przez wypłatę stosownego odszkodowania, to okaże się, że ich przyczyną były błędy na etapie postępowania przygotowawczego. Niestety, nowy model postępowania karnego zmienia postępowanie sądowe, natomiast niewiele w etapie przygotowawczym – wskazywał.
Jego zdaniem wbrew pozorom obrona nie będzie miała tak szerokich możliwości dowodowych, na jakie liczy.
– Problem polega na tym, że istnieje tylko prywatna opinia, a nie prywatny biegły. A to zasadnicza różnica – wskazywał Widacki.
Kluczowe znaczenie ma zmiana art. 393 k.p.k. Dotychczas przepis mówił, że wolno odczytywać na rozprawie dokumenty prywatne powstałe poza postępowaniem karnym i nie dla jego celów: oświadczenia, publikacje, listy oraz notatki. Po nowelizacji wypadnie fragment „nie dla jego celów”.
– Prywatna opinia będzie więc mogła być dopuszczona do procesu, ale właśnie tylko jako prywatny dokument stworzony do celów tego postępowania – podkreślał Widacki.
A to oznacza, że taki dowód nie będzie miał statusu opinii biegłego.
– Biegłego ciągle będzie mógł powołać tylko organ procesowy – wskazywał adwokat. Będzie to miało niebagatelne skutki. Art. 201 k.p.k. stanowi bowiem, że gdy opinia jest niejasna albo gdy zachodzi sprzeczność między różnymi opiniami, można wezwać ponownie tych samych biegłych lub powołać innych.
– Tyle że prywatna opinia nie jest tą, o której mowa w tym przepisie. Jest zupełnie innym dokumentem o innym statusie procesowym – zwraca uwagę prof. Widacki.
W razie sprzeczności opinii prywatnej z opinią biegłego sporządzoną na wniosek prokuratora nie będzie można wyjaśnić sprzeczności, np. powołując kolejnego eksperta.
Mało tego, projekt ustawy o biegłych jeszcze bardziej ich różnicuje: na tych powołanych przez organ procesowy i autorów prywatnych opinii. A przy wykonywaniu przez biegłego sądowego czynności, które nie zostały zlecone przez sąd lub prokuratora, nie będzie dopuszczalne posługiwanie się tytułem „biegły sądowy”.
– Jeśli zatem strona uda się do znanego i zasłużonego biegłego i zleci mu wykonanie prywatnej opinii, to nie będzie to opinia biegłego, lecz dokument prywatny, a jego autor nie będzie biegłym sądowym – konkluduje Widacki.