Reklama

Reklama

Reklama

50 najbardziej wpływowych prawników. II edycja rankingu

Dwa pierwsze miejsca, duże roszadyTak najkrócej można opisać drugą edycję „Rankingu 50 najbardziej wpływowych prawników”. Nadal jest to ranking subiektywny (o kolejności decyduje wyłącznie opinia redakcji) i taki pozostanie w kolejnych latach. Jedna rzecz została zmodyfikowana w stosunku do ubiegłorocznej publikacji. W tamtej ocenialiśmy całokształt dokonań ludzi z dyplomem wydziału prawa, w tej skupiliśmy się na ich osiągnięciach w 2012 roku. Osiągnięciach nie zawsze pozytywnych. Dlaczego dwa pierwsze miejsca? Bo jedno przyznaliśmy prof. Michałowi Kuleszy. To jedynka honorowa za wszystkie zasługi na niwie prawniczej i państwowej podczas długoletniej kariery zawodowej. Właściwą listę rankingową otwiera Piotr „VaGla” Waglowski, który awansował z czwartej pozycji w ubiegłym roku. Do uzasadnienia tego pierwszego miejsca mogłoby służyć jedno słowo: ACTA. Tak krótko nie da się skwitować rankingowej dwójki, czyli działalności Michała Królikowskiego (nie było go w ubiegłorocznym rankingu). Ale gdyby się o to pokusić, ciśnie się określenie: „Wice-Gowin ds. prawa”. Wiceminister sprawiedliwości to postać pozytywna w przeciwieństwie do rankingowej trójki, czyli Andrzeja Seremeta. To właśnie prokuratora generalnego miałam przede wszystkim na myśli, pisząc o osiągnięciach niekoniecznie pozytywnych. Czy zatem przesunięcie z 20. pozycji w ubiegłorocznym rankingu na 3. w tegorocznym to na pewno awans? Jednoznacznej odpowiedzi twierdzącej można udzielić w przypadku prof. Andrzeja Zolla, który zajął 5. pozycję w tym zestawieniu, a w 2012 r. był 23. Wyprzedził go Antoni Górski. Można by rzec, że przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa dzięki swojej postawie „strażnika niezawisłości sędziowskiej” wszedł przebojem do pierwszej piątki, zwłaszcza że poprzednio nie było go w ogóle w rankingu. Dużo nowych nazwisk. Sporo przesunięć w dół lub w górę. I nazwiska, które wypadły z rankingowej stawki. O jednym muszę wspomnieć, bo to spektakularne zniknięcie. Krzysztof Kwiatkowski, który w 2012 r. zajął pierwszą lokatę, w zestawieniu tegorocznym w ogóle się nie znalazł. Jak się okazuje, tym razem konkurencja była za silna. Konkurencją nie musi się przejmować Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, który nie otrzyma od nas żadnego miejsca w rankingu, dopóki nie będzie się mógł pochwalić wykształceniem prawniczym. Jadwiga Sztabińska redaktor naczelna Dziennika Gazety Prawnej
Dwa pierwsze miejsca, duże roszadyTak najkrócej można opisać drugą edycję „Rankingu 50 najbardziej wpływowych prawników”. Nadal jest to ranking subiektywny (o kolejności decyduje wyłącznie opinia redakcji) i taki pozostanie w kolejnych latach. Jedna rzecz została zmodyfikowana w stosunku do ubiegłorocznej publikacji. W tamtej ocenialiśmy całokształt dokonań ludzi z dyplomem wydziału prawa, w tej skupiliśmy się na ich osiągnięciach w 2012 roku. Osiągnięciach nie zawsze pozytywnych. Dlaczego dwa pierwsze miejsca? Bo jedno przyznaliśmy prof. Michałowi Kuleszy. To jedynka honorowa za wszystkie zasługi na niwie prawniczej i państwowej podczas długoletniej kariery zawodowej. Właściwą listę rankingową otwiera Piotr „VaGla” Waglowski, który awansował z czwartej pozycji w ubiegłym roku. Do uzasadnienia tego pierwszego miejsca mogłoby służyć jedno słowo: ACTA. Tak krótko nie da się skwitować rankingowej dwójki, czyli działalności Michała Królikowskiego (nie było go w ubiegłorocznym rankingu). Ale gdyby się o to pokusić, ciśnie się określenie: „Wice-Gowin ds. prawa”. Wiceminister sprawiedliwości to postać pozytywna w przeciwieństwie do rankingowej trójki, czyli Andrzeja Seremeta. To właśnie prokuratora generalnego miałam przede wszystkim na myśli, pisząc o osiągnięciach niekoniecznie pozytywnych. Czy zatem przesunięcie z 20. pozycji w ubiegłorocznym rankingu na 3. w tegorocznym to na pewno awans? Jednoznacznej odpowiedzi twierdzącej można udzielić w przypadku prof. Andrzeja Zolla, który zajął 5. pozycję w tym zestawieniu, a w 2012 r. był 23. Wyprzedził go Antoni Górski. Można by rzec, że przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa dzięki swojej postawie „strażnika niezawisłości sędziowskiej” wszedł przebojem do pierwszej piątki, zwłaszcza że poprzednio nie było go w ogóle w rankingu. Dużo nowych nazwisk. Sporo przesunięć w dół lub w górę. I nazwiska, które wypadły z rankingowej stawki. O jednym muszę wspomnieć, bo to spektakularne zniknięcie. Krzysztof Kwiatkowski, który w 2012 r. zajął pierwszą lokatę, w zestawieniu tegorocznym w ogóle się nie znalazł. Jak się okazuje, tym razem konkurencja była za silna. Konkurencją nie musi się przejmować Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, który nie otrzyma od nas żadnego miejsca w rankingu, dopóki nie będzie się mógł pochwalić wykształceniem prawniczym. Jadwiga Sztabińska redaktor naczelna Dziennika Gazety Prawnej / ShutterStock
II edycja rankingu 50 najbardziej wpływowych prawników 2013.

Zaloguj się

  Nie masz konta? Zarejestruj się

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama

Reklama
Zobacz

Reklama

Reklama
image for background

Przejdź do strony głównej