II edycja rankingu 50 najbardziej wpływowych prawników 2013.
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć galerię.
1
Miejsce 1. Piotr „VaGla” Waglowski
publicysta i webmaster, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet, awans z pozycji 4.
Dlaczego prawnik, który wciąż nawet nie zrobił doktoratu (chociaż ponoć pisze już pracę) wyprzedził w naszym subiektywnym rankingu profesorów o znanych nazwiskach? Jedno słowo: ACTA. Tłumy Polaków spontanicznie wychodzące protestować na ulice, co później podchwytują także obywatele innych krajów UE, zmiana stanowiska polskiego rządu, potem europarlamentarzystów, ostatecznie przyznanie się do porażki przez Komisję Europejską. A w środku tego wszystkiego był właśnie autor internetowego serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Lata całe przed tym, gdy o umowie zrobiło się głośno, pisał o tajnych negocjacjach jej dotyczących. Ostrzegał przed niebezpieczeństwami, z których mało kto na świecie zdawał sobie sprawę.
To jego serwis w trakcie styczniowych protestów stał się kompendium wiedzy na temat ACTA, co zresztą, z powodu olbrzymiej liczby wejść, mało co nie doprowadziło do zablokowania stron. To on był najczęściej zapraszanym wówczas do mediów ekspertem. Przy czym ekspertem obiektywnym, krytykującym nie tylko ACTA, ale i infantylne działania członków Anonymous. Doprowadziło to do sytuacji przekomicznej, bo Anonimowi zaczęli nawoływać do ataku na witryny jego serwisu. W ten sposób jeden z największych przeciwników ACTA stał się wrogiem tych, którym wydawało się, że właśnie z ACTA walczą.
Agencja Gazeta / Fot. Jerzy Gumowski AG
2
Honorowe miejsce 1 Prof. Michał Kulesza
wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim, radca prawny, doradca społeczny Prezydenta RP ds. samorządu
Dla dziennikarzy był jednym z niewielu tuzów prawa z ludzką twarzą. Potrafił mówić o prawie tak, by zrozumiał go nawet kompletny laik. Dla rządzących był jednak uciążliwym partnerem do rozmowy, bo co do zasady stawał w obronie słabszych podmiotów. Zarówno w przypadku kolejnych zadań nakładanych na samorządy, jak i sporów szpitali z NFZ, np. o nadwykonania, alarmował, że rząd nie może spełniać swoich obietnic rękami mniejszych. Domagał się też poważnego traktowania konstytucyjnych zobowiązań: przed dziewięciu laty rozjechał w Trybunale Konstytucyjnym ustawę o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym wskazując, że żądając od obywateli składek państwo nie gwarantuje im nic konkretnego w zamian. Propagował za to ideę współpłacenia, a więc i współdecydowania pacjentów o leczeniu. W historii zapisze się jednak przede wszystkim jako autor nowego podziału terytorialnego Polski z początku transformacji. Do końca bronił pozycji powiatów. Jako próbę umniejszania ich roli odebrał m.in. zeszłoroczne rozporządzenie Jarosława Gowina o likwidacji 79 najmniejszych sądów. – Może mieć ogromną satysfakcję z tego, że uczestniczył w najważniejszej, najpiękniejszej i chyba najgłębiej przeobrażającej rzeczywistość Polski reformie, jaką była reforma samorządowa – mówił, żegnając prof. Michała Kuleszę w styczniu na warszawskich Powązkach, prezydent Bronisław Komorowski.
Media / materialy prasowe
3
Miejsce 2. Michał Królikowski
wiceminister sprawiedliwości, pierwszy raz w rankingu
Prawnicze oblicze ministra sprawiedliwości. Filozof Jarosław Gowin ściągnął go na podsekretarza stanu z ul. Wiejskiej, gdzie ten szefował Biuru Analiz Sejmowych. Plotka głosi, że transfer nie był łatwy, bo Królikowskiego nie chciała puścić marszałek Ewa Kopacz. Młody karnista w dużym stopniu odpowiada dziś za kształt prawa tworzonego w resorcie sprawiedliwości. Z ministrem dobrali się idealnie, mają podobnie konserwatywne poglądy i podobne działają na feministki – jak płachta na byka. Kiedy Królikowski w minionym roku habilitował się na Uniwersytecie Warszawskim, protestowała prof. Monika Płatek – kryminolożka i zdeklarowana feministka. W tej wojnie na razie jest jednak remis: on dostał tytuł naukowy, za to feministki doprowadziły, wbrew jego argumentom, do podpisania przez rząd Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet.
DGP / Wojtek Gorski
4
Miejsce 3. Andrzej Seremet
prokurator generalny,
awans z pozycji 20.
Wysoką pozycję w rankingu wpływowych zawdzięcza nie tyle dokonaniom pozytywnym, a raczej negatywnemu oddziaływaniu na rzeczywistość. Nie obronił niezależności prokuratury, a w dyskusji na ten temat jego głos brzmiał nad wyraz cienko. Nadzorowane przez niego śledztwo smoleńskie i polityka informowania, a raczej nieinformowania o jego rezultatach spowodowały zamieszanie nie tylko na scenie politycznej, lecz także medialnej. Przez dziewięć miesięcy sprawozdanie z działalności prokuratury wisiało na włosku, a groźba odwołania Seremeta ze stanowiska była jak najbardziej realna. Powszechnie zarzuca się mu brak charyzmy i słabość, a nie tego oczekuje się od pierwszego prokuratora generalnego, który nie jest członkiem rządu. Jest rzetelnym i solidnym prokuratorem, którego trochę przerosła funkcja i wymagania z nią związane.
DGP / Wojtek Gorski
5
Miejsce 4. Antoni Górski
sędzia, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, pierwszy raz w rankingu
Człowiek żelaznych zasad, niezmienny w swoich przekonaniach strażnik niezależności sądów. Otwarcie sprzeciwił się Jarosławowi Gowinowi, skarżąc do Trybunału Konstytucyjnego przepis ustawy o ustroju sądów powszechnych, na podstawie którego minister sprawiedliwości wydał rozporządzenie przekształcające 79 sądów rejonowych w oddziały zamiejscowe innych placówek. Krytykując sztandarowy projekt resortu i apelując o przesunięcie wejścia w życie reformy, prosił jednak sędziów o tonowanie emocji. Sam też potrafi panować nad nerwami, co udowodnił stawiając czoła bezprecedensowemu problemowi, jakim była sprawa sędziego Ryszarda Milewskiego. Gdy media ujawniły, jak miękki kręgosłup ma prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, Antoni Górski nie wahał się go publicznie potępić i poprzeć wniosek o dyscyplinarkę.
DGP / Wojtek Gorski
6
Miejsce 5. Prof. Andrzej Zoll
przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, wykładowca na UJ, awans z pozycji 23.
Człowiek instytucja, były rzecznik praw obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego, który w dziedzinie legislacji zajmie niebawem miejsce prof. Juliusza Makarewicza, autora kodeksu karnego z okresu międzywojnia. Andrzej Zoll jest przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, która niedawno zakończyła prace nad dwoma projektami: kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego. Dokumenty, po uchwaleniu przez parlament i wejściu w życie, zapewne przez lata będą nazywane „kodeksami Zolla”. Profesor przeforsował rewolucyjne zmiany, m.in. to, że na rozprawie odbywać się będzie walka stron, a sędzia nie będzie już musiał zadawać pytań, aby ustalić prawdę materialną. Oskarżeni domagający się obrońcy z urzędu nie będą też już musieli tłumaczyć, że nie stać ich na pokrycie kosztów profesjonalnego pełnomocnika.
Agencja Gazeta / Fot. Mateusz Skwarczek Agencja Gazeta
7
DGP
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama