- Możemy zaskarżać uchwały samorządów prawniczych do Sądu Najwyższego. I gdyby taki przepis kodeksu etyki został przyjęty, z pewnością z tego uprawnienia skorzystamy - mówi w rozmowie z DGP Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
Shutterstock
Jak pan ocenia proponowany przepis nowego kodeksu etyki adwokackiej, zakazujący adwokatom postępowania sprzecznego z uchwałami organów samorządu?
Jest to propozycja skrajnie autorytarna. Tak naprawdę nakłada na adwokatów cenzurę w kwestii tego, co mogą mówić odnośnie uchwał samorządu, zakazuje im krytyki. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której Naczelna Rada Adwokacka krytykuje obowiązujące w Polsce prawo i nawołuje do jego niestosowania. Mieliśmy już z tym do czynienia w ostatnich latach, np. w stosunku do Krajowej Rady Sądownictwa. I adwokat, który to prawo stosuje, miałby ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną? Trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie tak niedemokratycznego przepisu w kodeksie etyki adwokatów.
Profesor Jacek Giezek, jeden z autorów projektu, mówi, że w przepisie nie chodzi o wypowiedzi, ale o działania sprzeczne z uchwałami.
Ale wypowiedź też jest działaniem. Przez działanie należy rozumieć każdą czynność podejmowaną przez adwokata w opozycji do treści uchwały. Taką czynnością może być krytyka albo stosowanie przepisu ustawy, który daje pewne uprawnienia do składania określonych wniosków. Przykładowo Naczelna Rada Adwokacka krytykowała jedną z nowelizacji postępowania cywilnego, twierdząc, że narusza ona prawa człowieka. Więc czy adwokat stosujący przepisy tej ustawy czyni to wbrew uchwale NRA? To tworzenie zupełnie absurdalnych obowiązków dla adwokatów i karanie ich za przestrzeganie prawa. Widać między wierszami, o co może chodzić w tym przepisie. O to, by takie uchwały jak proponowana przez mec. Romana Giertycha mogły wchodzić w życie, a następnie na tej podstawie eliminować adwokatów, którzy mają inne poglądy polityczne. Coś nieprawdopodobnego.
Jednak uchwała mec. Giertycha, która wzywała adwokatów ze stolicy do składania wniosków o wyłączenie sędziów wskazanych przez nową KRS, została uchylona przez sam samorząd.
Ale następna taka uchwała już może nie być uchylona. Kolejny przykład ‒ samorząd adwokacki krytykował procedurę powołania KRS. Co więc z adwokatami, którzy przystąpili do konkursu? Czy będą ponosili odpowiedzialność dyscyplinarną za sam fakt przystąpienia do konkursu, który nie podoba się samorządowi zawodowemu? Taka propozycja to chęć stworzenia kasty, składającej się tylko z adwokatów myślących tak, jak obecna opozycja polityczna. Ograniczenie wolności słowa to w tym przypadku za mało powiedziane.
Jakie możliwości ma Ministerstwo Sprawiedliwości, by zapobiec uchwaleniu tego przepisu?
Możemy zaskarżać uchwały samorządów prawniczych do Sądu Najwyższego. I gdyby taki przepis został przyjęty, z pewnością z tego uprawnienia skorzystamy.
To oznaczałoby jednak uchylenie całego nowego kodeksu ze względu na jeden przepis. Nie lepiej negocjować z samorządem adwokackim, by z niego zrezygnował?
Z tego powodu apeluję do środowiska adwokackiego, by tego przepisu nie przyjmowało. Byłoby to bowiem zaprzeczenie wszystkich haseł o przestrzeganiu konstytucji, które środowisko to głosi. Ponadto kodeks etyki adwokackiej nie stoi ponad ustawami. Więc jeśli adwokaci byliby karani za to, że wbrew uchwale organu samorządu stosują ustawy, czyli prawo powszechnie obowiązujące, albo krytykują własny samorząd wzywający do niestosowania ustaw, to byłoby to nie do zaakceptowania w jakimkolwiek kraju, byłoby to wręcz tworzenie państwa w państwie, z własnym systemem opresji. To ci, którzy prawa nie stosują, powinni ponosić odpowiedzialność, a nie ci, którzy postępują zgodnie i na podstawie prawa. Tak jak mówiłem, to próba stworzenia kasty w koszulkach „Konstytucja”, która tej konstytucji sama nie przestrzega. Stąd nasza reakcja będzie stanowcza. Szkoda, że środowisko adwokackie nie jest tak aktywne w tępieniu patologii, które w ostatnich latach były tak licznie ujawniane przez działania prokuratury i innych organów państwa.
O jakie patologie chodzi?
Największym piętnem dla adwokatury jest udział prominentnych adwokatów w niemałej liczbie w aferze reprywatyzacyjnej. Nie widziałem aktywnych działań samorządu, który by się od patologii stanowczo odcinał, a wręcz odwrotnie. Kiedy reprywatyzacja była tematem medialnym, przed prokuratorskimi zatrzymaniami, nierzadko adwokaci stali w pierwszym szeregu, uspokajając, że żadnej afery nie ma. Przypominam, że jeden z byłych dziekanów jest oskarżonym w aferze reprywatyzacyjnej, a wcześniej bodajże wykładał etykę na aplikacji adwokackiej.
Czyli ministerstwo skieruje oficjalne pismo do NRA z apelem o nieprzyjmowanie tego przepisu?
Ministerstwo nie jest uczestnikiem procesu tworzenia uchwały i nie może ingerować w jej treść. Mamy jednak środki kontroli następczej, możemy więc, zanim uchwała zostanie podjęta, wyrazić zaniepokojenie jej brzmieniem i zasygnalizować możliwość następczego jej zaskarżenia. A akurat ta jest skrajnie sprzeczna z prawami człowieka i zasadami wynikającymi z polskiej konstytucji, jak wolność słowa. Trudno, żeby ktoś miał ograniczony dostęp do wykonywania zawodu tylko dlatego, że nie zgadza się ze stanowiskiem wyrażonym przez organy samorządu adwokackiego. Każdy prawnik, każdy obywatel jest zobowiązany do przestrzegania prawa powszechnie obowiązującego, a organy samorządu nie mogą za to karać. Wydaje mi się, że samorząd adwokacki, w związku z krytyką ze strony niektórych adwokatów, że angażuje się w politykę, próbuje po prostu tym adwokatom zamknąć usta. Na marginesie dodam, że jeśli organ samorządu wezwie do nieprzyjmowania jakiejś ustawy, a wśród posłów głosujących za nią będą adwokaci, to w świetle tego przepisu mogą oni odpowiadać dyscyplinarnie, za sprawowanie mandatu poselskiego.
Czyli po złożeniu skargi sprawą kodeksu zająłby się Sąd Najwyższy?
Nie chciałbym się wypowiadać o tym, co będzie, bo teraz ruch jest po stronie samorządu adwokackiego. Minister sprawiedliwości odniesie się do samej uchwały, gdy zostanie ona przyjęta. Zaskoczeniem jest dla nas, że tak niedemokratyczna propozycja mogła wyjść od adwokatów. Będziemy dokładnie obserwować prace nad tą propozycją i analizować ją, aby po jej uchwaleniu minister miał pełny obraz sytuacji i mógł podjąć odpowiednie działania. W przeszłości zdarzały się już przypadki zaskarżania uchwał, w tym właśnie kodeksu etyki, czy sygnalizowania takiej możliwości.
DGP