Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar złożył pierwszą w historii skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Dotyczy ona sprawy sprzecznych orzeczeń spadkowych zakończonej prawomocnie 18 lat temu przed sądem rejonowym.
RPO zarzuca postanowieniu, które zamknęło postępowanie, rażące naruszenie kodeksu postępowania cywilnego, a także zasad konstytucyjnych – w tym zaufania do państwa, prawa do dziedziczenia oraz prawa do sądu.
Spór, który znajdzie nowe rozstrzygnięcie w SN, toczy się w rodzinie rolników o spadek od 1991 r. Cztery lata później sąd rejonowy wydał orzeczenie, dzieląc majątek na cztery osoby: męża oraz trójkę dzieci zmarłej. Jedynie wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne w całości przypadło mężczyźnie, bo jak wynikało z zeznań stron, tylko on na nim pracował. Żaden z zainteresowanych nie złożył apelacji.
W 2000 r. dwójka dzieci zmarłej z dużym zaskoczeniem przyjęła wiec zawiadomienie o trwającym postępowaniu spadkowym. Nie pojawili się na rozprawie, o której informowało skomplikowane wezwanie, uznając, że sprawa jest już zamknięta. W rzeczywistości było inaczej: trzecie z rodzeństwa postanowiło zmienić pierwotne orzeczenie na swoją korzyść i złożyło wniosek o stwierdzenie nabycia jednej czwartej gospodarstwa rolnego. W zeznaniach powód przekonywał, że wszystkie dzieci pomagały ojcu w pracy na roli. Mimo że w obrocie prawnym funkcjonowało już prawomocne orzeczenie, sąd wydał kolejne, zgodnie z żądaniami wnioskodawcy. Nie przejął się niestawiennictwem pozostałych spadkobierców, gdyż nie było ono obowiązkowe.
Jak tłumaczy RPO w skardze, sąd w sposób ewidentny i bezsporny złamał przepisy proceduralne, zgadzając się rozpoznać pozew, chociaż droga sądowa była już niedopuszczalna. Dwójka rodzeństwa, nieświadoma tego, że sprawa została powtórnie rozstrzygnięta przez sąd, dowiedziała się o nowym postanowieniu spadkowym kilka lat później u notariusza, kiedy ojciec chciał przepisać gospodarstwo na jedno z nich.
Ponieważ od uprawomocnienia się orzeczenia dawno minęło pięć lat, nie było już ścieżki do wznowienia postępowania (nie znaleziono również dowodów na to, że strony nie były należycie reprezentowane). RPO domaga się więc uchylenia postanowienia sądu rejonowego z 2000 r., podkreślając, że skarga nadzwyczajna jest obecnie jedynym środkiem, który może w tej sprawie usunąć niepewność prawną i pozwoli spadkobiercom uregulować swoje sprawy majątkowe na wypadek śmierci ojca.
RPO ma prawo wnosić skargi nadzwyczajne na mocy nowej ustawy o Sądzie Najwyższym (Dz.U. 2018 poz. 5 ze zm.). Jest jednym z dwóch – obok prokuratora generalnego – podmiotów mogących kwestionować orzeczenia kończące postępowanie w sprawie, które uprawomocniły przed 3 kwietnia 2018 r., czyli jeszcze przed wejściem w życie przepisów o skardze (nowsze wyroki mogą, w ramach swojej właściwości, podważać także m.in. prezes UOKiK czy rzecznik praw dziecka).
Co do zasady kwestionowane mogą być niemal wszystkie orzeczenia naruszające prawa i wolności obywatelskie, rażąco wadliwe proceduralnie lub sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym. Jak podaje RPO, do jego biura wpłynęło dotychczas 1013 wniosków o wystąpienie do SN w nowym trybie.