Przepis kodeksu postępowania karnego dopuszcza jedynie kontrolę sądowego stosowania prawa, a nie kontrolę aktu łaski będącego prerogatywą prezydenta. Dlatego też minister sprawiedliwości – prokurator generalny myli się, żądając stwierdzenia jego niekonstytucyjności.
Takie wnioski płyną z lektury stanowiska Sejmu, które zostało przekazane Trybunałowi Konstytucyjnemu.
Sprawa trafiła do TK na skutek wniosku skierowanego przez Zbigniewa Ziobrę. Minister kwestionował w nim konstytucyjność kilku przepisów k.p.k., w tym art. 523 par. 3. Stanowi on, że kasację na niekorzyść można wnieść jedynie w razie uniewinnienia oskarżonego albo umorzenia postępowania. Zdaniem PG przepis ten, jako że nie rozróżniono w nim podstaw umorzenia postępowania, umożliwia wniesienie kasacji także wówczas, gdy umorzenie było efektem zastosowania przez prezydenta aktu łaski. Tym samym więc, w opinii Zbigniewa Ziobry, artykuł ten umożliwia Sądowi Najwyższemu kontrolowanie decyzji wydanej przez najwyższego przedstawiciela Rzeczpospolitej Polskiej. I jako taki jest nie do pogodzenia z ustawą zasadniczą.
Sejm, choć zaznaczył, że w pełni zgadza się z PG co do tego, że sądy nie są uprawnione do dokonywania oceny aktu prawa łaski, to jednak nie dopatrzył się niekonstytucyjności art. 523 par. 3 k.p.k. Jego zdaniem tezie, jakoby przepis ten pozwalał poddać kontroli SN decyzję wydaną przez głowę państwa, sprzeciwia się konstytucyjnoprawna natura prawa łaski oraz konstytucyjnie określony zakres władzy sądowniczej. Skorzystanie przez głowę państwa z przysługującej jej na mocy ustawy zasadniczej prerogatywy nie jest bowiem wymierzaniem sprawiedliwości, a skoro tak, to ocena tego nie leży w kompetencji sądu.
Biorąc to wszystko pod uwagę, izba niższa uznała, że nie można dojść do innego wniosku, jak ten, że przedmiotem kontroli kasacyjnej – w przypadku gdy powodem umorzenia jest zastosowanie aktu prawa łaski – może być jedynie rozstrzygnięcie sądu, z kategorycznym wyłączeniem kontroli kasacyjnej samego aktu prawa łaski.