Firma startująca w przetargu nie może oferować nierealnie długiego okresu gwarancji tylko po to, by podwyższyć swą punktację w ramach jednego z kryteriów oceny ofert.

Krajowa Izba Odwoławcza uznała to za czyn nieuczciwej konkurencji i nakazała odrzucić ofertę proponującą 30 lat gwarancji na sprzęt, który z założenia podlega wymianie co kilka lat.

Analiza ogłoszeń o zamówieniach pokazuje, że ostatnia nowelizacja przepisów nie zmieniła nawyków zamawiających i najczęściej stosowanym przez nich kryterium, obok ceny, jest długość gwarancji (pisaliśmy o tym w „Nic się nie zmieniło: nadal kupujemy to, co najtańsze”, DGP 199/2016). Jeśli kryterium temu przypisze się zbyt dużą wagę i jednocześnie nie określi limitu długości gwarancji, wykonawcy mogą próbować pewnych manipulacji.

Tak stało się w zorganizowanym przez Komendę Główną Policji przetargu na powiększenie zasobów dyskowych systemu informatycznego. O wyborze ofert decydowały dwa kryteria: cena (60 proc.) oraz okres gwarancji połączony ze wsparciem technicznym (40 proc.). Startujące w nim firmy zaproponowały ceny od 9,7 mln do 18 mln zł i okresy gwarancji od 5 do 7 lat. Tylko jedna oferta zasadniczo odbiegała od innych. Przedsiębiorca zażądał w niej 29 mln zł. Mimo to miał szansę wygrać przetarg, gdyż zaproponował aż 30 lat gwarancji.

O ostatecznym wyborze miała zdecydować aukcja elektroniczna, ale przed jej przeprowadzeniem jeden z wykonawców wniósł odwołanie, w którym zażądał odrzucenia oferty z 30-letnią gwarancją. Przekonywał, że przeciętny czas użytkowania urządzeń, których dotyczy przetarg, jest kilkakrotnie krótszy od zaproponowanego okresu gwarancji. Macierze muszą być wymieniane co 7 lat, a przełączniki sieciowe nawet co 5. Wynika to nie tylko ze starzenia się elementów urządzeń, ale także z postępu technologicznego. Za 7 lat nikt nie będzie już korzystać z montowanych dzisiaj macierzy, tylko ze sprzętu o dużo lepszych parametrach.

Twierdzenia te znalazły potwierdzenie w publikacjach specjalistycznych, jak i informacjach podawanych przez producentów urządzeń. W tej sytuacji KIO uznała, że wydłużając okres gwarancji firma naruszyła dobre obyczaje kupieckie i dopuściła się czynu nieuczciwej konkurencji.

„Ukształtowanie okresu gwarancji na poziomie aż 30 lat miało na celu nie zaoferowanie jak najkorzystniejszych warunków zamawiającemu, nie konkurowanie ceną, czy jakością, lecz jedynie wykorzystanie bilansu kryteriów oceny ofert ze szkodą zarówno dla zamawiającego, jak i innych wykonawców. Takie ukształtowanie okresu gwarancji miało na celu doprowadzenie do sytuacji, w której ze względu na absurdalnie długi okres gwarancji uzyska on maksymalną liczbę punktów, a wykonawcy, którzy zaoferowali okresy rynkowe (...) otrzymają praktycznie zerową ilość punktów. Wykonawca w tej sytuacji może pozwolić sobie na zaoferowanie nawet bardzo niekorzystnej cenowo oferty, którą zamawiający będzie musiał zapłacić od razu i czego nie zrekompensuje sztucznie wydłużony okres gwarancji” – podkreślił w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Przemysław Dzierzędzki.

Choć formalnie wykonawca nie naruszył żadnego przepisu, to naruszył dobre obyczaje kupieckie i interes innych przedsiębiorców. Nie mogli oni konkurować z nim na rynkowych zasadach. Oferując realne terminy gwarancji, uzyskali od 0 do 5,93 pkt w ramach pozacenowego kryterium, podczas gdy nieuczciwy wykonawca aż 40 pkt.

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, sygn. akt KIO 1449/16 i KIO 1501/16 (sprawy połączone).