Nowe prawo zamówień publicznych, nad którego założeniami trwają prace m.in. w resorcie rozwoju i Urzędzie Zamówień Publicznych, ma odformalizować procedurę zamówień, skupiając się na ich dobrym efekcie – zapowiedziała prezes Urzędu Małgorzata Stręciwilk.
Podczas rozpoczętego w poniedziałek Kongresu Samorządowego w Opolu prezes UZP oraz wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz potwierdziły, że po przeprowadzonej w tym roku nowelizacji Prawa zamówień publicznych, ruszyły prace nad projektem nowej ustawy w tym zakresie.
„Nowe prawo zamówień publicznych to jest kolejny co najmniej rok pracy” – oceniła wiceminister Emilewicz, zapewniając jednak, że także wprowadzona w połowie tego roku nowelizacja wyeliminowała wiele bolączek, na które narzekały podmioty dokonujące zamówienia publiczne. Wartość polskiego rynku takich zamówień – tych objętych ustawą – przekroczyła w ub. roku 116 mld zł, z czego ok. 23 mld zł to zamówienia samorządów.
Prezes Stręciwilk oceniła, że po przeszło 10 latach obowiązywania obecnego Prawa zamówień publicznych, mimo ostatniej nowelizacji, konieczne jest stworzenie nowego prawa.
„Prawa, które będzie przede wszystkim odformalizowywało procedurę, abyśmy nie skupiali się na stricte formalnej, szczegółowej, skomplikowanej procedurze zamówienia publicznego, ale byśmy myśleli o efekcie, który chcemy osiągnąć” – powiedziała prezes, wskazując na trzy elementy istotne w zamówieniach publicznych: ich projektowanie, przeprowadzenie postępowania o zamówienie publiczne oraz jego realizacja.
„Do tej pory skupialiśmy się wyłącznie na procedurze udzielenia zamówienia publicznego, a mniej na jego projektowaniu i na efekcie, czyli tym, jak zamówienie publiczne jest realizowane” – mówił Stręciwilk. Podkreśliła, że zamówienia publiczne stanowią bardzo istotny element rządowej Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju.
„Nie było jeszcze w historii takiej sytuacji, ażeby zamówienia publiczne można było wykorzystywać jako istotny instrument stymulacji rozwoju gospodarczego kraju. Nie było do tej pory pomysłu na tak efektywne wykorzystanie zamówień publicznych, jak to jest przewidziane w strategii premiera Morawieckiego” – dodała prezes UZP.
Jej zdaniem dla gospodarki istotna jest nie tylko wartość zamówień publicznych, ale także ich istota, czyli to, aby dzięki nim pozyskiwać dobre jakościowo, innowacyjne produkty. Temu ma sprzyjać – jak mówiła – tegoroczna nowelizacja ustawy, gdzie m.in. wyeliminowano najniższą cenę jako najistotniejsze kryterium w zamówieniach publicznych. Wcześniej wprawdzie także istniały w przetargach kryteria jakościowe, ale ich waga dla decyzji o udzieleniu zamówienia była niewielka. Teraz Urząd chce zachęcać zamawiających, aby szerzej stosowali kryteria inne niż cena.
„Urząd Zamówień Publicznych pracuje nad dobrymi praktykami, które będziemy chcieli rozpropagować, by zachęcać zamawiających do stosowania kryteriów pozacenowych, ale rozsądnie, z głową – tak, żebyśmy rzeczywiście mieli do czynienia z dobrymi jakościowo zakupami” – powiedziała Stręciwilk.
W nowelizacji ustawy wprowadzono też zapis, że firmy budowlane (także podwykonawcy) realizujący zamówienia publiczne muszą zatrudniać pracowników na umowy o pracę, a nie tzw. śmieciówki.
Nawiązując do roli zamówień publicznych we wspieraniu innowacyjności prezes UZP zwróciła uwagę na możliwość stosowania tzw. partnerstwa innowacyjnego, polegającego na wyborze przez zamawiającego wykonawcy lub grupy wykonawców, z którymi dopiero wypracowywana będzie innowacyjna usługa czy produkt, jaką docelowo chce kupić zamawiający.
„To są instrumenty, do których stosowania trzeba odwagi; trzeba zachęcać do tego zamawiających, co czynię. UZP będzie tu wspomagał zamawiających (…). Będziemy przygotowywać wzorcowe dokumenty, wytyczne, dobre praktyki, by pokazać, jak w praktyce stosować te nowe rozwiązania” – zapowiedziała prezes Urzędu, wzywając też zamawiających do lepszego niż dotąd planowania zamówień, aby nie popełniać błędów w procedurze.
„W ustawie Prawo zamówień publicznych jest aktualnie szereg instrumentów, które dają nam możliwość zakupu dobrych jakościowo, innowacyjnych produktów i usług. Jest tylko kwestia odwagi, umiejętności stosowania tych nowych rozwiązań, a nie wyłącznie sztampy i przyzwyczajeń w procedurze, które często stosujemy” – podsumowała prezes Stręciwilk.
Jadwiga Emilewicz zwróciła uwagę na nowy instrument w zamówieniach publicznych, jakim jest przedkomercyjne zamówienie publiczne – rodzaj zamówienia, w którym mogą być zamawiane produkty czy usługi (najczęściej innowacyjne), jakich de facto nie ma jeszcze w docelowej formie – mają być dopiero opracowane pod kątem potrzeb zamawiającego przez firmy czy instytucje badawczo-rozwojowe.
Tego typu zamówienia – mówiła Emilewicz – mogą być właśnie domeną administracji: centralnej i samorządowej. Takie mechanizmy stosowano wcześniej m.in. w USA i Izraelu. „Obszar (zamówień – PAP) szczególnie pod tym względem atrakcyjny widzimy np. w szeroko rozumianej obsłudze danych oraz udostępnianiu tych danych w wielu dziedzinach” – powiedziała wiceminister. Wskazała, że przetwarzane informatycznie dane z wielu dziedzin są podstawą rozwiązań stosowanych w tzw. inteligentnych miastach i służą rozwojowi innowacji.
Odnosząc się do ograniczeń związanych z Prawem zamówień publicznych prezes Związku Miast Polskich, prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz ocenił, że zamówienia publiczne są dla samorządów „koniecznym utrudnieniem”, aby w potencjalnie korupcjogennej sferze było więcej czystości, przejrzystości. Akcentował jednocześnie, że „taka forma wydawania pieniędzy publicznych to ogromna biurokracja i zwiększenie kosztów o ogromną liczbę procentów”.
„W związku z czym nie można powiedzieć, że zamówienia publiczne ułatwiają cokolwiek – to naturalna bariera, która jest bardzo kosztowna. Gdyby każdego biznesmena obowiązywały zamówienia publiczne, wszystko co kupuje byłoby z półtora razy droższe. Oczywiście ustawa może być lepiej lub gorzej skonstruowana, może mniej lub bardziej utrudniać życie. Ale to nie jest ułatwienie, tylko konieczne utrudnienie” – uznał Frankiewicz.
Zamówienia publiczne były jednym z tematów Kongresu Samorządowego w Opolu, w którym bierze udział kilkuset samorządowców, przedstawicieli rządu, urzędów centralnych naukowców czy instytucji wspierania biznesu. Kongres zakończy się we wtorek.