Mieszkam w małej miejscowości, którą nawiedziła nawałnica – opowiada pan Grzegorz. Podczas jednej nocy podmuchy silnego wiatru zerwały dach budynku mieszkalnego, a grad powybijał szyby. Rosnące nieopodal domu drzewo zostało wyrwane z korzeniami i przewróciło się, powodując olbrzymie straty. Zdewastowane jest auto i drogi sprzęt elektroniczny. Nawałnica zniszczyła także uprawy w moim gospodarstwie – pisze zrozpaczony czytelnik
Najlepszym i powszechnie znanym sposobem zabezpieczenia majątku jest zawarcie umowy ubezpieczenia. Często jednak zdarza się, że poszkodowany właściciel nieruchomości zauważa korzyści płynące z polisy dopiero po powstaniu szkody. Może się też okazać, iż składki były odprowadzane, ale umowa wcale nie chroni przed konkretnym zjawiskiem pogodowym, które wyrządziło straty. Dlatego przed akceptacją warunków agenta trzeba dokładnie zapoznać się z ogólnymi warunkami ubezpieczenia!
Ogólne warunki ubezpieczenia wskazują, przed jakimi ryzykami chroni umowa. Ponadto w tym dokumencie należy poszukiwać wszelkich wyłączeń, zastrzeżeń, a także definicji pojęć, które niewątpliwie mają wpływ na ochronę poszkodowanego. Osoby mieszkające na terenach zalewowych powinny ubezpieczyć się od ryzyka powodzi. Zdarzają się jednak przypadki, iż po pobieżnej lekturze dokumentacji decydują się na wybór polisy chroniącej przed zalaniem. Ubezpieczyciele w takich warunkach odmawiają wypłaty odszkodowania w razie zniszczenia nieruchomości choćby wskutek nawałnicy. Zalanie identyfikują bowiem z awarią sieci wodociągowej czy też niedokręceniem kranu przez sąsiada.
Ciekawą opcją wydaje się wykupienie polisy od wszystkich ryzyk. Warto wziąć pod uwagę, że od niedawna w Polsce przytrafiają się wcześniej niespotykane zjawiska pogodowe. Dlatego też nikogo w dzisiejszych czasach nie powinny dziwić polisy wskazujące jako przedmiot ochrony szkody powstałe wskutek tornada lub trąby powietrznej. Z drugiej strony, oceniając daną ofertę, należy stwierdzić, czy wskazuje ona najczęściej przytrafiające się w danym rejonie zjawiska. Dobrze, aby definicja tych pogodowych kataklizmów nie była zbyt ściśle określona przez ubezpieczyciela. Warto mieć na uwadze, że szkody wykraczające poza przedmiot ochrony nie zostaną zrekompensowane.
Trzeba wiedzieć, że wykupienie polisy w ostatniej chwili może nie uchronić przed powstałymi stratami. Ubezpieczyciele z reguły stosują bowiem okres karencji. Zastrzegają mianowicie, że wypłacą odszkodowanie po upływie określonego okresu od zawarcia umowy. Warto więc znaleźć odpowiedniego ubezpieczyciela przed sezonem, w którym to najczęściej dochodzi do szkód wyrządzonych przez kapryśną pogodę.
Gwałtowne zjawiska pogodowe to rodzaj siły wyższej. Z reguły bowiem nie sposób znaleźć osobę odpowiedzialną za straty powstałe w wyniku zdarzeń takich jak huragan, burza czy obfite opady gradu. Od tej zasady istnieją wyjątki. Może się zdarzyć, że to ludzkie działanie czy zaniechanie doprowadzi do spotęgowania szkód wyrządzonych przez niestabilną aurę. Odszkodowania należy domagać się od sąsiada, gdy zaniedbał wycięcia spróchniałego drzewa, które następnie przewróciło się na zaparkowane auto (patrz ramka). Nie bez winy jest też właściciel niemogący znaleźć czasu na naprawienie uszkodzonej elewacji albo naderwanego dachu. Jeśli te elementy domostwa wyrządzą szkodę na sąsiednich nieruchomościach, to również w takiej sytuacji niebezpodstawne jest domaganie się choćby częściowej rekompensaty. Znane są też przypadki, w których mieszkańcy żądają odszkodowań od samorządu terytorialnego wskutek jego zaniedbań. Na przykład nieobjęcia nieruchomości zalewowych programem przeciwdziałania powodziom. Jednakże, co do zasady, znalezienie winnego w przypadku działania siły wyższej jest bardzo trudne. Dlatego nie tylko nieruchomość, ale i auto oraz sprzęt elektroniczny należy ubezpieczyć. Samochód chroni polisa autocasco. Natomiast ruchomości i stałe elementy domowe trzeba ubezpieczyć od ryzyka zjawisk pogodowych i od przepięć.
Z wiadomości czytelnika wynika, że prowadzi on gospodarstwo rolne. Rolnicy posiadający nieruchomości o obszarze przekraczającym 1 hektar i prowadzący produkcję rolną stanowiącą dział specjalny mają obowiązek wykupienia polisy OC. Obligatoryjne jest także ubezpieczenie budynków od ognia i innych zdarzeń losowych. W skład gospodarstwa, co do zasady, wchodzi także budynek mieszkalny. Zakres ryzyk jest bardzo szeroki. Rolnik, który zastosuje się do przepisów ustawowych, jest bowiem chroniony przed: pożarem, huraganem, podtopieniem, deszczem nawalnym, powodzią, gradem, opadami śniegu i wyładowaniami atmosferycznymi. Z kolei gospodarz, który uzyskał płatności w ramach wsparcia bezpośredniego, ma obowiązek ubezpieczenia co najmniej 50 proc. powierzchni upraw. Niestety, jak się okazuje w praktyce, nie wszyscy rolnicy realizują ustawową powinność. Przyczyną są wysokie składki, ale i niechęć ubezpieczycieli do zawierania umów z posiadaczami gospodarstw.
Co stanie się zatem z tymi osobami, które nie zdecydowały się na wykupienie polisy? W uzasadnionych przypadkach, można domagać się odszkodowania w procesie cywilnym. Zawsze natomiast można szukać pomocy w miejscowej jednostce samorządu terytorialnego. Wsparcie finansowe na remont budynków mieszkalnych jest wypłacane w drodze zasiłku celowego po wcześniejszych oględzinach. Ponadto o wypłatę środków w kwocie nawet do kilkunastu tysięcy euro należy ubiegać się, składając wniosek do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Warto również starać się o dopłatę do odszkodowania i przyznanie kredytu preferencyjnego. W razie istnienia uzasadnionych podstaw wójt, burmistrz lub prezydent miasta może przyznać ulgę w podatku rolnym. Z kolei prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego ma kompetencje pozwalające na umorzenie, odroczenie lub rozłożenie na raty składek.
Lekkomyślny właściciel poniesie odpowiedzialność
Powód domagał się zasądzenia od wspólnoty mieszkaniowej kwoty 3650 zł z odsetkami ustawowymi. Zaparkował na posesji samochód, na który podczas wichury przewróciło się drzewo. Zniszczeniu uległy tylne drzwi pojazdu, błotnik i bagażnik. Drzewo wybiło również tylną szybę w aucie. W odpowiedzi na pozew wspólnota mieszkaniowa wniosła o jego oddalenie. Wskazała, że nie ponosi odpowiedzialności za działanie siły wyższej, którą był huraganowy wiatr, bo negatywnych skutków zdarzenia nie sposób było przewidzieć. Powalone drzewo nie wykazywało oznak choroby, a jego ogólna kondycja nie budziła żadnych zastrzeżeń. Sąd na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego doszedł jednak do odmiennych wniosków. Przesłuchani w sprawie świadkowie wskazali, że stan drzew był tematem rozmów członków wspólnoty. Ponadto biegły sądowy z zakresu dendrologii stwierdził, że wpływ na zawalenie się rośliny mogły mieć wykonywane na terenie posesji roboty ziemne. Wspólnota nie przedsięwzięła żadnych środków mających na celu zapobieżenie negatywnemu wpływowi prac na drzewostan. Sąd zaznaczył, że drzewa zagrażające bezpieczeństwu ludzi lub mienia można usunąć bez naliczania opłat. Dlatego uznał, że istnieje związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniem wspólnoty a powstałą szkodą, przyznał odszkodowanie na rzecz powoda.
Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach z 9 marca 2016 r., sygn. akt III Ca 2095/15
Podstawa prawna
Art. 1 pkt 1, art. 2 ust. 1 pkt 2, art. 4 pkt 3, art. 59, art. 67 ust. 1, ust. 2 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2013 r. poz. 392 ze zm.). Art. 10c ust. 1, ust. 2 ustawy z 7 lipca 2005 r. o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich (Dz.U. z 2016 r. poz. 792). Art. 41a ust. 1 ustawy z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz.U. z 2016 r. poz. 277).