Przedsiębiorcy się cieszą. Prezydent 11 lipca podpisał bowiem ustawę z 22 czerwca 2016 r. o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych oraz niektórych innych ustaw, która wdroży do polskiego prawa przepisy nowych dyrektyw zamówieniowych.
Michał Wojciechowski, adwokat, Praktyka Infrastruktury i Energetyki, kancelaria Domański Zakrzewski Palinka / Dziennik Gazeta Prawna
Wojciech Hartung, ekspert, Praktyka Infrastruktury i Energetyki, kancelaria Domański Zakrzewski Palinka / Dziennik Gazeta Prawna
Chodzi tu m.in. o dyrektywy klasyczną (tj. 2014/24/UE) oraz sektorową (tj. 2014/25/UE). Polska musiała implementować unijne przepisy do 18 kwietnia br. Ale choć miała dwa lata przez opieszałość poprzedniego rządu się spóźniła. Niewdrożenie dyrektyw spowodowało wielomiesięczny bałagan i zawieszenie ważnych publicznych przetargów, m.in. tych związanych z funduszami UE.
Teraz (jak to zazwyczaj bywa) przedsiębiorcy mają niewiele czasu na przygotowania do zmian. Ustawa (poza wyjątkami) wchodzi w życie już w 14 dni po publikacji. A zakres zmian jest szeroki i mocno zmieni warunki gry dla przedsiębiorców zainteresowanych rynkiem zamówień publicznych.
Na szczęście zmiany często wiążą się ze sporymi ułatwieniami dla przedsiębiorców. Przykładem jest zmniejszenie obowiązków formalnych na etapie ubiegania się o udzielenie zamówienia. Takim ułatwieniem – wbrew obawom – jest umożliwienie przedstawiania przez wykonawców oświadczenia o spełnianiu warunków w postaci jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia (JEDZ). A także przyjęcie zasady, że obowiązek złożenia wszystkich dokumentów będzie odnosił się co do zasady do tego wykonawcy, którego oferta została uznana za najkorzystniejszą.
Cieszy też, że dostrzeżono, iż trzeba stworzyć warunki dla udziału w przetargach małych i średnich firm. Skądinąd tych zatrudniających od 10 do 249 pracowników – jak wyliczył PI Research - mamy w Polsce najmniej w całej Unii Europejskiej, tylko 1,9 na 1000 mieszkańców, podczas np. w Niemczech 4,6, a średnia dla UE to 3,1. To z myślą o MSP m.in. ułatwiono sposób udzielania zamówień w częściach. Wprowadzono też limit maksymalnych wymogów, jakie urzędnik może narzucić w zakresie zdolności ekonomicznej (średni roczny obrót nie będzie mógł być wyższy niż maksymalnie dwukrotność szacunkowej wartości zamówienia).
Ucieszy przedsiębiorców że cena nie będzie już najważniejszym kryterium. Przy wyborze oferty trzeba będzie uwzględniać także kryteria jakościowe, społeczne, środowiskowe i innowacyjne, relację jakości do ceny itp.
Wprowadzony zostanie nowy tryb zamówień publicznych - partnerstwo innowacyjne. Umożliwi nabywanie produktów i usług, które są absolutną nowością na rynku.
Cieniem na tej radości kładzie się m.in. in house, czyli przyznanie samorządom możliwości bezprzetargowego udzielania zamówień własnym spółkom komunalnym. Wielu przedsiębiorców się obawia, że wkrótce to one – nawet jeśli są nieefektywne – zajmą ich miejsca.
Jednak nie tylko in house budzi obawy. Zdaniem ekspertów nasi urzędnicy, wykonując polecenie wdrożenia unijnych przepisów, chcieli być świętsi od papieża. Efektem są nazbyt wyśrubowane wymogi wobec wykonawców i podwykonawców, jak choćby niekaralność wszystkich prokurentów, nie tylko tych związanych z danym przetargiem.
Jak twierdzą nasi eksperci, nowe wymogi mogą też wprowadzić dodatkowe obowiązki, np. w związku ze zwiększeniem wymagań dotyczących udziału podwykonawców.
Przedsiębiorcy zainteresowani rynkiem powinni się zapoznać z nowymi regulacjami prawnymi, gdyż w wielu przypadkach są wręcz rewolucyjne. Ułatwiamy to, przedstawiając najważniejsze zmiany w praktycznej tabeli ściągawce. Eksperci DZP szerzej omawiają też te kwestie, które są istotne dla przedsiębiorców, a nie zostały poruszone w części Samorząd i Administracja TGP.