Przekroczenie granicy w ramach strefy Schengen bez dowodu osobistego nie jest wykroczeniem – orzekł Sąd Najwyższy. Przeciwnego zdania jest Prokuratura Generalna i to jest wiążąca interpretacja dla Straży Granicznej.
Niedawno Sąd Najwyższy zajmował się sprawą mężczyzny obwinionego o pomaganie synowi w nielegalnym przekroczeniu granicy. Złamanie prawa miało polegać na tym, że podróżując do Niemiec i z powrotem, chłopak nie miał przy sobie paszportu ani dowodu osobistego, a jedynie legitymację szkolną. Zresztą niepodbitą w sekretariacie szkoły, więc nieważną. Ojciec nieletniego został ukarany grzywną w wysokości 1 tys. zł za popełnienie wykroczenia z art. 49a par. 1 i 2 kodeksu wykroczeń („Kto wbrew przepisom przekracza granicę RP, podlega karze grzywny”; par. 2 sankcjonuje usiłowanie i pomocnictwo).
Problem polega na tym, że w systemie prawnym nie ma przepisów, które by wymagały posiadania przy sobie dowodu czy paszportu przy przekraczaniu granicy Polski z innym krajem strefy Schengen. A skoro karalne jest jedynie przekroczenie granicy wbrew przepisom, to od wyroku skazującego kasację wniósł rzecznik praw obywatelskich.
– Rzecznik zarzucił sądom błędne przyjęcie, że przekroczenie granicy wewnętrznej Unii Europejskiej jest dozwolone wyłącznie na podstawie posiadanych przy sobie dokumentów w postaci paszportu albo dowodu osobistego – tłumaczy Dariusz Zbroja, zastępca dyrektora zespołu prawa karnego w biurze RPO.
Wbrew przepisom, których nie ma
Kwestie te regulują art. 14 i 14a ustawy o ochronie granicy państwowej (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 930 ze zm.). Zgodnie z nimi przekraczanie granicy jest dozwolone na podstawie dokumentów uprawniających do jej przekroczenia, określonych w odrębnych przepisach – w tym w umowach międzynarodowych, których Rzeczpospolita Polska jest stroną, lub w przepisach prawa Unii Europejskiej. Jednocześnie zgodnie z art. 14 ust. 3 przekraczanie granicy wewnętrznej w rozumieniu przepisów kodeksu granicznego Schengen następuje na zasadach określonych w tym kodeksie. To oznacza, że w Polsce funkcjonują dwa rodzaje granic: zewnętrzne granice UE (z Ukrainą, Białorusią i Rosją) oraz wewnętrzne z państwami członkami strefy Schengen, czyli z Litwą, Słowacją, Czechami i Niemcami. Dla przekraczania granic zewnętrznych konieczne jest więc posiadanie paszportu i przejście kontroli granicznej. Również w ramach Schengen zniesienie kontroli granicznej nie oznacza automatycznie, że poszczególne państwa nie mogą ustanowić przepisów zobowiązujących do posiadania przy sobie określonych dokumentów. Tyle że Polska żadnych takich szczególnych regulacji nie wprowadziła.
A skoro tak – argumentował Sąd Najwyższy (sygn. akt V KK 100/16) – to nie można przyjmować, że na przekraczającego granicę wewnętrzną obywatela polskiego nałożony został obowiązek posiadania przy sobie (legitymowania się) dokumentem uprawniającym do przekroczenia tej granicy. Dlatego sąd uwzględnił kasację od wyroku i uniewinnił mężczyznę od zarzucanego mu wykroczenia. Na granicach wewnętrznych UE ewentualne wezwanie funkcjonariuszy Straży Granicznej do okazania dowodu lub paszportu służy bowiem tylko weryfikacji prawa do swobodnego przemieszczania się w tym obszarze.
Pogranicznicy słuchają prokuratury
Na podobnej zasadzie pasażerowie podróżujący drogą lotniczą – nawet do krajów Schengen czy wręcz w granicach Polski – są zobowiązani do okazywania dowodu przed wejściem na pokład.
– Z punktu widzenia europejskich i krajowych przepisów z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego w strefie Schengen nie ma obowiązku sprawdzania dokumentu tożsamości. Natomiast przewoźnicy lotniczy mogą zamieścić taki wymóg w ogólnych warunkach przewozu i część z nich to robi. Dokumenty sprawdzane są po to, żeby uniknąć sytuacji, w której do samolotu wsiada osoba podająca się za inną – tłumaczy Marta Chylińska, rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Inaczej jednak interpretuje przepisy Straż Graniczna.
– W polskim porządku prawnym orzeczenia sądowe nie stanowią źródła prawa, co nie zmienia tego, że wywierają one jednak wpływ na praktykę działania sądów i organów ścigania – stwierdza Agnieszka Golias, rzecznik Straży Granicznej.
– Dlatego po analogicznym wyroku SN z 9 marca 2010 r. wystąpiliśmy do Prokuratury Generalnej z pytaniem, czy dotychczasowe ustalenia, z których wynikało, że osoby przekraczające granicę wewnętrzną wbrew przepisom, tj. nie posiadając odpowiednich dokumentów, naruszają przepisy art. 264 k.k. lub 49a k.w., pozostają aktualne – informuje Golias.
W odpowiedzi PG stwierdziła m.in., że „przekroczenie granicy państwowej będącej granicą wewnętrzną UE, przez osobę nie posiadającą dokumentu uprawniającego do jej przekraczania, w zależności od okoliczności stanowić może wykroczenie z art. 49a kodeksu wykroczeń lub występku z art. 264 par. 2 kodeksu karnego”.
– To prokuratorzy nadzorują postępowania przygotowawcze prowadzone przez Straż Graniczną, ustalenia z Prokuraturą Generalną w takich przypadkach są więc istotne i wiążące dla SG – zaznacza Agnieszka Golias.
Nie wiadomo jednak, czy po ostatnim wyroku to się nie zmieni. – Jest on przez nas dopiero analizowany – słyszymy w nadzorujacym SG Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.