Do takich wniosków doszedł Sąd Okręgowy w Siedlcach analizując apelację właściciela domu weselnego, którego sąd pierwszej instancji uznał za winnego zakłócania ciszy i spoczynku nocnego poprzez odtwarzanie głośnej muzyki. Sprawa trafiła na wokandę z powodu skargi pokrzywdzonego sąsiada oraz jego żony. Sąsiedzi twierdzili, że podczas jednego z letnich wieczorów w nieruchomości należącej do przedsiębiorcy odbywało się wesele, któremu towarzyszyła głośna muzyka. Pracownicy lokalu mimo próśb nie ściszyli odgłosów oraz nie zamknęli okien, które wpływały na rozprzestrzenianie się dźwięków.
Zdaniem Sądu Rejonowego w Garwolinie mężczyzna tym samym dopuścił się wykroczenia z art. 51 §1 Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2015 r., poz. 1094 z zm.). Orzeczona została kara grzywny w wysokości 300 zł oraz 130 zł tytułem kosztów postępowania.
Przedsiębiorca postanowił odwołać się od powyższego orzeczenia. Po pierwsze wskazał, że nie stwierdzono umyślności działania. Prawdą jest, że przedsiębiorca prowadzi działalność polegającą na wyprawianiu przyjęć weselnych, a tym w większości towarzyszy głośna muzyka, ale to za mało, by mówić o umyślności, tym bardziej że nawet żona pokrzywdzonego nie potwierdza jego wersji wydarzeń. Po drugie mężczyzna przypomniał, że wezwani na miejsce imprezy policjanci nie potwierdzili otwartych okien, które mogłyby przyczynić się do nadmiernego hałasu. Zaznaczył, że od strony pokrzywdzonego okna nie mogły być otwarte, gdyż rok wcześniej zostały pozbawione klamek. Pozostali sąsiedzi, nawet Ci który mieszkają bliżej domu weselnego nie skarżyli się na niedogodności. Po trzecie zdaniem mężczyzny w toku postępowania nie wskazano żadnego dowodu potwierdzającego popełnienie wykroczenia.
Sąd Okręgowy przychylił się do stanowiska obwinionego. Sąd pierwszej instancji powinien zbadać czy „obwiniony faktycznie dopuścił się w sposób umyślny do nadmiernego rozprzestrzenienia się hałasu zakłócającego spoczynek nocny pokrzywdzonego i innych mieszkańców tej wsi i czy takie ewentualne zakłócenie porządku stanowiło wybryk w rozumieniu art. 51 Kodeksu wykroczeń”. Zdaniem sędziego „wybrykiem zaś jest każde zachowanie, które odbiega od postępowania przyjętego zwyczajowo w danym miejscu, czasie i okolicznościach tj. takie postępowanie, które w sposób rażący odbiega od przyjętych w określonej sytuacji norm ludzkiego współżycia. Niezależnie od powyższego, wykroczenie to jest czynem umyślnym tj. wymagającym, by sprawca takiego wybryku umyślnie okazywał lekceważenie obowiązującym normom zachowania”.
Mężczyzna zapewnił, że dopełnił wszelkich starań, „by jego działalność gospodarcza w postaci prowadzenia domu weselnego nie utrudniała życia mieszkańcom wsi”. W tym celu wyposażył nieruchomość w klimatyzatory, a „wobec prawidłowo działającej klimatyzacji otwieranie okien, zwłaszcza w gorące dni, czyniłoby ją bezużyteczną”.
Sąd badając sprawę przesłuchał także najbliższego sąsiada nieruchomości, zbadał mapy pokazujące położenie nieruchomości względem domu pokrzywdzonego. Z zeznań świadka wynika, że „nawet w czasie wesel, czy innych imprez okolicznościowych w tym domu, nie słyszał nadmiernego hałasu w pobliżu tego obiektu. Jego zdaniem nawet w najbliższej okolicy jest cicho, co potwierdzali do niego inni mieszkańcy wsi. Żaden z tych mieszkańców nie skarżył się na takie hałasy, choć rozmawiał z nimi na ten temat”.
Po przeanalizowaniu dowodów sąd uznał, że nie można jednoznacznie stwierdzić winy obwinionego. Gdyby twierdzenia pokrzywdzonego były prawdziwe tzn. „okna tego domu byłyby otwarte i hałas byłby tak duży, że zakłócałby spoczynek nocny, to zapewne odgłosy tak nadmiernego hałasu byłby również uciążliwe dla osób mieszkających w odległości bliższej niż pokrzywdzony, a szczególnie dla bezpośredniego sąsiada”. Tym samym nie można uznać, że zaszły przesłanki wspomnianego wykroczenia.
Z uwagi na powyższe sąd uniewinnił przedsiębiorcę.
Wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach, sygn. akt II Ka 529/15