Gmina może stracić roszczenie regresowe wobec jednego z wykonawców, gdy w umowie o roboty budowlane nie ma konkretnych postanowień co do ich odpowiedzialności za rozliczenia z podwykonawcami – orzekł Sąd Najwyższy.
Gmina C. została zobowiązana prawomocnym wyrokiem do zapłaty firmie S. ponad 500 tys. zł tytułem wynagrodzenia za wykonane prace budowlane. Firma S. prowadziła je jako podwykonawca konsorcjum, w skład którego wchodziły m.in. firma budowlana prowadzona przez Sławomira W. Budowa kolejnego etapu gminnej sieci kanalizacyjnej została zakończona w połowie 2010 r., a gmina uiściła na rzecz konsorcjum wynagrodzenie za wykonane prace.
Jednak konsorcjum nie rozliczyło się z podwykonawcami. Jego członkowie mieli zresztą problemy finansowe. W efekcie firma S. wynagrodzenie za swoje prace odzyskała dopiero od inwestora, czyli gminy. W tej sytuacji ta zdecydowała się na dochodzenie zapłaconej podwykonawcy kwoty w trybie roszczenia regresowego, na podstawie art. 376 kodeksu cywilnego. Pozew skierowała przeciwko Sławomirowi W., który był właścicielem firmy – członka konsorcjum.
Sąd I instancji powództwo oddalił, wskazując, że w myśl art. 371 k.c. działania i zaniechania jednego z dłużników solidarnych nie mogą szkodzić współdłużnikom. Zaś powodem nierozliczenia – i w efekcie roszczeń firmy S. wobec gminy – były działania spółki T., lidera konsorcjum. Tymczasem Sławomir W. dochował należytej staranności przy realizacji swoich zobowiązań: m.in. sprawdził spółkę T. pod kątem jej kondycji finansowej, przystępując do konsorcjum, dokonał stosownych wpłat tytułem gwarancji na poczet wykonania inwestycji, a jego firma była wypłacalna.
Apelację złożyła gmina, a sąd II instancji zmienił orzeczenie i zasądził na jej rzecz żądany regres. Tym razem podstawą wyroku była odpowiedzialność solidarna członków konsorcjum. Zdaniem sądu niewykonanie umowy konsorcjum z podwykonawcą stanowi bowiem jednocześnie nienależyte wykonanie umowy z inwestorem. A jeżeli ustawa przewiduje solidarną odpowiedzialność wykonawców (tutaj na mocy art. 141 prawa zamówień publicznych), roszczenie odszkodowawcze kierowane jest przeciwko wszystkim w równym stopniu. Tym samym gmina mogła dochodzić roszczeń także od Sławomira W.
Skargę kasacyjną złożył pozwany W. i została ona uwzględniona. Sąd Najwyższy uchylił orzeczenie apelacyjne i oddalił apelację, przywracając moc wyrokowi I instancji.
Uzasadniając wyrok, SN wskazał, że umowa z konsorcjum nie przewidywała obowiązku wypłaty wynagrodzenia dla podwykonawcy przez konkretnego wykonawcę. Zapłatę miało realizować konsorcjum. Tym samym nie można obciążać tylko jednego z wykonawców obowiązkiem zapłaty wynagrodzenia na rzecz podwykonawcy, nawet w trybie roszczenia regresowego. Nie tak strony się umówiły.
SN przypomniał, że zapłata wynagrodzenia wykonawcy nie wyłącza odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy na podstawie art. 6471 par. 5 k.c.
– Trzeba tak konstruować postanowienia umów, aby zapewnić gminie respektowanie jej interesów – stwierdziła sędzia Iwona Koper, zamykając rozprawę.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 11 lutego 2016 r., sygn. V CSK 339/15.