Na początku tygodnia prezydent Komorowski ogłosił, że chce zarządzić referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych, likwidacji finansowania partii z budżetu państwa oraz zmian w systemie podatkowym wprowadzających zasadę rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść obywatela. Czy jednak słowa wypowiedziane przez prezydenta mogą mieć pokrycie w obowiązujących przepisach prawa?
Oczywistym jest, że jeden z przywilejów prezydenta, który gwarantuje mu obowiązująca obecnie Konstytucja RP to możliwość zarządzenia referendum. Głowa państwa nie rozporządza jednak samodzielnie tym uprawnieniem - projekt postanowienia o zarządzeniu referendum musi bowiem przekazać do Senatu. Izba wyższa parlamentu na pochylenie się nad projektem ma 14 dni i drodze uchwały decyduje o wyrażeniu zgody na zarządzenie referendum przez prezydenta. Podjęcie decyzji następuje w drodze uchwały większością bezwzględną przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
Zatwierdzony przez Senat akt przekazywany jest następnie marszałkowi Sejmu. O tym fakcie zawiadamia się również prezydenta i premiera a następnie zarządzenie przekazywane jest do publikacji w Dzienniku Ustaw.
Referendum musi zostać zorganizowane w ciągu 90 dni od ogłoszenia zarządzenia. Jego wynik będzie wiążący, jeśli udział wzięła w nim ponad połowa osób uprawnionych do głosowania. Organy państwowe w ciągu 60 dni od ogłoszenia uchwały o ważności referendum powinny zrealizować zawarte w nim postulaty.
Co z JOW-ami?
- Moje środowisko polityczne, a potem ja jako prezydent, działałem na rzecz wprowadzenia w maksymalnie możliwym stopniu zmian polegających na upowszechnianiu zasady jednomandatowych okręgów wyborczych, które są po prostu rozwiązaniem stwarzającym większą szansę obywatelom na dokonywanie swobodnego wyboru, bez pośrednictwa list partyjnych - tłumaczył w rozmowie z IAR Bronisław Komorowski.
Aby wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze konieczna jest jednak zmiana art. 96 ust. 2 Konstytucji RP, który mówi iż "wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym". Prezydencki projekt zakłada natomiast zmianę ordynacji na większościową. W Polskim systemie prawnym zmiana przepisów Konstytucji jest możliwa, gdy projekt zostanie przegłosowany większością 2/3 głosów. Uwzględniając sceptyczne nastawienie Prawa i Sprawiedliwości do JOW-ów, zmiana art. 92 może w ogóle nie dojść do skutku. Jeśli nawet udałoby się zreformować przepis niezbędny do wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, zbliżające się październikowe wybory parlamentarne i tak zorganizowane będą musiały zostać w oparciu o obowiązującą zasadę proporcjonalności.
- Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego mówi jednoznacznie, że vacatio legis dla zmian w prawie wyborczym powinno wynosić co najmniej 6 miesięcy w stosunku do pierwszej czynności, jaką jest zarządzenie wyborów (sprawy K 31/06, Kp 3/09). Tym samym zmiany w prawie wyborczym wprowadzające jednomandatowe okręgi wyborcze, nawet jeśli zostałyby teraz wprowadzone nie mogłyby mieć zastosowania w najbliższych wyborach parlamentarnych - tłumaczy adw. dr Marta Derlatka, ekspert od prawa konstytucyjnego.
Dodaje, że analogiczne rozwiązania zakazujące zmian w prawie wyborczym przed samymi wyborami są prezentowane w orzecznictwie ETPCz w Strasburgu (wyrok Tanase i Chirtoaca przeciwko Mołdowie z 18 listopada 2008 r.).