W przypadku udzielenia pełnomocnictwa radcy prawnemu lub adwokatowi działającemu samodzielnie, wszelkie kwestie wynikające z konkretnych czynności procesowych takiego pełnomocnika, powinny być rozpatrywane pomiędzy mocodawcą a tymże pełnomocnikiem w ramach łączącego ich zlecenia - uznał Sąd Okręgowy w Bydgoszczy.

Sprawę przed sądem zainicjowała spółka z o.o. Domagała się od prawnika - który nie był ani adwokatem ani radcą prawnym, lecz prowadził działalność gospodarczą polegającą na świadczeniu usług w zakresie prawa - kwoty 1,6 tys. zł. Spółka miała jednak zastrzeżenia nie tyle do prawnika, który prowadził jej obsługę prawną, lecz do radcy prawnego, który współpracował z nim i podjął się prowadzenia sprawy sądowej spółki.

Zakres umowy

Strony - spółka i obsługujący ją prawnik - zwarły umowę, na podstawie której pozwany prawnik zobowiązał się do świadczenia stałej pomocy prawnej na rzecz firmy. Polegało to na: opiniowaniu i sporządzaniu umów, udzielaniu pomocy prawnej telefonicznie i za pośrednictwem internetu, sporządzaniu opinii, kompleksowej obsłudze przedsięwzięć gospodarczych firmy. Umowa obejmowała czynności związane z reprezentowaniem spółki przed sądami. Strony ustaliły także, że za świadczenie pomocy prawnej pozwany otrzyma wynagrodzenie w wysokości 1,1 tys. zł netto, a w przypadku świadczenia pomocy prawnej w formie reprezentacji przed sądem prawnik otrzyma wynagrodzenie określone na podstawie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. I tak, spółka udzieliła radcy współpracującemu z firmą prowadzącą jej obsługę prawną, pełnomocnictwa do występowania przeciwko przedsiębiorstwie o zapłatę zadłużenia. Udzielając pełnomocnictwa spółka nie wypełniła jednak załącznika do umowy, który odnosił się do osoby dłużnika. A istniały dwa podmioty o tej samej nazwie, co spowodowało szereg komplikacji. W konsekwencji spółka musiała cofnąć pozew przyznając, że popełniła omyłkę, co do oznaczenia strony pozwanej. I tak postępowanie zostało umorzone, a spółka poniosła koszty procesu. Zażądała ich od firmy prawniczej. Spór trafił do sądu. Sąd rejonowy oddalił powództwo. Wskazał na art. 471 kodeksu cywilnego, który stanowi, że dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zgodnie zaś z art. 734 par. 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Umowę zlecenia zalicza się przy tym do zobowiązań starannego działania, a nie zobowiązań rezultatu. Innymi słowy, odpowiedzialność kontraktowa przyjmującego zlecenie powstanie wówczas, gdy przy wykonaniu zlecenia nie zachował wymaganej staranności, niezależnie od tego, czy oczekiwany przez dającego zlecenie rezultat nastąpił, czy nie. W ocenie sądu umowa zawarta przez strony była w istocie umową stałego zlecenia, w myśl której pozwany prawnik zobowiązał się świadczyć na rzecz powoda pomoc prawną. Sąd wskazał, że pozwany prawnik wykonując prowadzoną przez siebie działalność gospodarczą współdziałał z radcą. Ten zaś na podstawie art. 14 ustawy o radcach prawnych (Dz.U. 1982 r., nr 19, poz. 145 ze zm.) prowadzi samodzielnie sprawy przed organami orzekającymi. Nie jest zatem związany poleceniami przełożonych, czy też osób zlecających sporządzenie opinii. To oznacza, że radca nie podlegał nadzorowi pozwanego prawnika, a jego polecenia dla nie byłyby dla radcy wiążące. Ponadto, to spółka udzieliła radcy pełnomocnictwa. Spółka wniosła apelację.

Dobra robota

Sąd okręgowy ją oddalił. Wskazał, że strony w umowie określiły zasady świadczenia usług przez pozwanego prawnika na rzecz spółki i postanowiły, że pełnomocnictwo udzielone pozwanemu nie stanowi pełnomocnictwa procesowego ani nie obejmuje uprawnienia zleceniobiorcy do ustanawiania pełnomocników procesowych dla zleceniodawcy w związku z dochodzeniem wierzytelności na drodze sądowej. Dodatkowo, strony postanowiły, że zleceniodawca udzieli profesjonalnemu pełnomocnikowi procesowemu w osobie adwokata albo radcy odrębnego pełnomocnictwa. W związku z tym uznać należy, że w przypadku udzielenia przez spółkę takiego pełnomocnictwa radcy prawnemu lub adwokatowi, działającemu samodzielnie, wszelkie kwestie wynikające z konkretnych czynności procesowych takiego pełnomocnika, powinny być rozpatrywane pomiędzy firmą a tymże pełnomocnikiem w ramach łączącego ich zlecenia. Spółka do prowadzenia swoich spraw przed sądem umocowała profesjonalnego pełnomocnika a nie pozwanego prawnika, który dodatkowo w żaden sposób nie kieruje ani nie nadzoruje działań tego pełnomocnika. Pozwany prawnik zorganizował dla firmy profesjonalną pomoc prawną świadczoną przez zawodowego radcę, a zatem należycie wykonał łączącą strony umowę.

Wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z 13 marca 2014 r., sygn. akt. VIII Ga 77/13