Katarzyna Gonera zasiadła w zarządzie międzynarodowej instytucji, która stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów w Europie.
Chciała zostać chemikiem, ale ojciec skutecznie zniechęcił ją do tego pomysłu, zabierając na wycieczkę do Zakładów Azotowych w Puławach oraz Kopalń i Zakładów Przetwórczych Siarki „Siarkopol” w Tarnobrzegu. – Powiedział, że po chemii czeka mnie praca w jednym z tych miejsc – wspomina z uśmiechem sędzia Katarzyna Gonera. Ostudziło to jej zapał i zamiast politechniki wybrała Uniwersytet Warszawski. Po studiach prawniczych rozpoczęła aplikację sądową, a następnie zdała egzamin sędziowski. Nie bez wpływu na wybór profesji była również ówczesna sytuacja polityczna. – Zaczynałam orzekać jako asesor w latach 80., jeszcze przed transformacją ustrojową w Polsce. W tym czasie sąd był miejscem, gdzie można było zachować sporą niezależność – wspomina sędzia Gonera.
Zadatki na wybitnego sędziego miała od początku. – Katarzyna Gonera była moją aplikantką. Podczas wspólnej pracy bardzo szybko okazało się, że nie tylko doskonale opanowała wiedzę prawniczą, ale przejawia również niezwykłe uzdolnienia w zakresie sporządzania uzasadnień wyroków – mówi sędzia Teresa Flemming-Kulesza, prezes Sądu Najwyższego kierująca Izbą Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. I dodaje: – Już wtedy miała także wszystkie niezbędne cechy charakteru, które dawały mi pewność, że będzie w przyszłości znakomitym sędzią. Dziś już mogę z całą stanowczością stwierdzić, że moja ocena była trafna.
Od początku swojej praktyki orzeczniczej Katarzyna Gonera związana jest z warszawskimi sądami. Przeszła wszystkie szczeble kariery sędziowskiej, a jej ukoronowaniem była nominacja na urząd sędziego SN, gdzie do dziś orzeka w izbie pracy i pełni jednocześnie funkcję przewodniczącej wydziału I.
Jako sędzia Sądu Najwyższego ma na swoim koncie wiele rozstrzygnięć o doniosłym znaczeniu. Nic więc dziwnego, że pytana o to, które najbardziej utkwiło jej w pamięci, nie potrafi zdecydować. – Trudno jest mi wskazać jedno orzeczenie, bo z uwagi na specyfikę spraw rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy w izbie pracy miałam okazję decydować o wielu istotnych problemach – podkreśla. Warte zaznaczenia jest jednak wnikliwe przedstawianie przez nią motywów podejmowanych rozstrzygnięć. A Teresa Flemming-Kulesza zwraca uwagę na walor edukacyjny, jaki niosą sporządzane przez sędzię Gonerę uzasadnienia.
Katarzyna Gonera nie skupia się jednak tylko na obowiązkach związanych z orzekaniem. Znane jest również jej zaangażowanie w sprawy związane z wykonywaniem zawodu sędziego czy też umacnianiem autorytetu władzy sądowniczej. – Sytuacja, w której dochodzi do konfrontacji obywatela z państwem, najlepiej obrazuje wpływ, jaki niezależny sąd i niezawisły sędzia mają na kształtowanie fundamentów państwa prawa. Daje ona także odpowiedź na pytanie, z jakich powodów sędzia nie jest urzędnikiem państwowym, a reprezentantem, odrębnej od innych władzy sądowniczej – tłumaczy. O poszanowanie tych wartości zabiegała zarówno działając w Stowarzyszeniu Sędziów Polskich „Iustitia”, jak i jako członek Krajowej Rady Sądownictwa. I to właśnie z ramienia KRS została wybrana do Rady Wykonawczej Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa państw UE, która wespół z siostrzaną Radą Konsultacyjną Sędziów Europejskich (działającą pod egidą Rady Europy), opiniuje, konsultuje i rekomenduje projekty i dobre praktyki istotne z punktu widzenia ochrony sędziowskiej niezależności, a w konsekwencji całego wymiaru sprawiedliwości. – Już sam fakt, iż w ramach Unii Europejskiej i Rady Europy powstały takie ciała doradcze, świadczy o tym, że dostrzeżono konieczność słuchania również głosu sędziów – ocenia Katarzyna Gonera. Zaznacza jednocześnie, że jest to także potwierdzenie pozycji należnej władzy sądowniczej, która z jednej strony jest najsłabsza, bo bez swojej reprezentacji politycznej, jednak gdy dochodzi do konfliktu na linii obywatel-państwo, najsilniejsza, bo niezależna politycznie.
Sama o swoim wyborze do Rady Konsultacyjnej mówi krótko: – Istotne jest to, że Polska ma swojego przedstawiciela w ścisłym kierownictwie ENCJ i to jest fakt godny odnotowania. Potwierdza on bowiem naszą znaczącą pozycję w tej instytucji.
Powyższą opinię potwierdza również Teresa Flemming-Kulesza, która dodatkowo wskazuje, że zdolności językowe oraz doświadczenie płynące z długoletniej kariery sędziego i członkostwa w KRS pozwolą sędzi Gonerze wnieść niebagatelny wkład w działalność ENCJ.