Na razie nie poznamy imion i nazwisk wykładowców, którzy szkolą przyszłych sędziów i prokuratorów. Wszystko przez pieniądze. Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP), która odpowiada za organizację aplikacji, zażyczyła sobie za udostępnienie danych opłaty w wysokości 11,5 tys. zł. O informację zwróciła się Sieć Obywatelska – Watchdog Polska. Poprosiła o udostępnienie imion i nazwisk wykładowców oraz zeskanowanie umów zawartych z nimi w ramach szkoleń na aplikacji ogólnej, sędziowskiej i prokuratorskiej w latach 2010–2014.
Na razie nie poznamy imion i nazwisk wykładowców, którzy szkolą przyszłych sędziów i prokuratorów. Wszystko przez pieniądze. Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP), która odpowiada za organizację aplikacji, zażyczyła sobie za udostępnienie danych opłaty w wysokości 11,5 tys. zł. O informację zwróciła się Sieć Obywatelska – Watchdog Polska. Poprosiła o udostępnienie imion i nazwisk wykładowców oraz zeskanowanie umów zawartych z nimi w ramach szkoleń na aplikacji ogólnej, sędziowskiej i prokuratorskiej w latach 2010–2014.
W odpowiedzi władze KSSiP tłumaczą, że choć co do zasady dostęp do informacji publicznej jest bezpłatny, przepisy pozwalają na odstąpienie od tej zasady. Dotyczy to sytuacji, gdy organ musi ponieść dodatkowe koszty związane z przekształceniem informacji w formę ustaloną we wniosku. Stowarzyszenie zażądało bowiem skanów umów. A tych zawarto ok. 3 tys. Zawierają one dane wrażliwe:trzeba więc je skserować, usunąć z nich dane sensytywne i dopiero zeskanować. KSSiP wylicza, że będzie to wymagało pracy 7 pracowników przez 65 godzin. A koszt jednej roboczogodziny wynosi 25 zł. Trzeba będzie przy tym zużyć 18,3 paczek papieru.
– Nie zgadzamy się z takim sposobem wyliczania kosztów, który narusza prawo– mówi Szymon Osowski, prezes Sieci.
Stowarzyszenie wysłało wezwanie do usunięcia naruszenia prawa. A jak będzie trzeba, zaskarży opłatę do sądu. Wyraża też nadzieję, że takiej wiedzy nie przekazuje KSSiP na prowadzonych szkoleniach.
– Takie praktyki trzeba napiętnować i pokazywać. Mam wrażenie, że opłata miała nas wystraszyć przed chęcią uzyskania umów i sprawdzenia wydatków KSSiP – dodaje Szymon Osowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama