Do końca przyszłego tygodnia prokurator generalny musi przedstawić premierowi sprawozdanie za 2013 r. Niewykluczone, że ponownie spotka go powtórka z rozrywki i na decyzję Donalda Tuska co do oceny dokumentu będzie czekał niemal do końca roku. Wszystko przez to, że premier nie jest związany co do tego żadnym terminem.

Posłowie SLD chcą to zmienić i określić szefowi rządu sztywny termin – kwartał. Taką zmianę proponują w projekcie nowelizacji ustawy o prokuraturze, który jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie.
Czy jednak wyeliminuje to problem trzymania w niepewności prokuratora generalnego? Okazuje się, że niekoniecznie.
Zwraca na to uwagę prof. Antoni Bojańczyk w swej opinii prawnej do projektu, sporządzonej na zlecenie Biura Analiz Sejmowych. Przede wszystkim uznaje, że 90 dni na decyzję w sprawie sprawozdania to zdecydowanie zbyt długo. „Tak długi termin (90 dni) kłóci się wyraźnie z celem projektu wyartykułowanym w jego uzasadnieniu, w pewnym sensie wręcz sankcjonując prawnie stan niepewności co do oceny pracy prokuratora generalnego przez prezesa Rady Ministrów” – argumentuje autor opinii.
Nieprzekonujące jest dla niego w tym przypadku przyjęcie jako punktu odniesienia okresu, którym dysponuje prokurator generalny na przygotowanie sprawozdania, który jest określony właśnie jako trzy miesiące. „Chodzi tu przecież o dwa nieporównywalne zadania: czym innym jest bowiem przygotowanie obszernego sprawozdania z rocznej działalności prokuratury, a czym innym jest poddanie tego sprawozdania ocenie. Jest rzeczą oczywistą, że ocena taka nie wymaga takiego nakładu pracy, który pozostawałby w równej czy zbliżonej proporcji do czasu wymaganego na przygotowanie sprawozdania przez prokuratora generalnego” – przekonuje prof. Bojańczyk.
Zwraca też uwagę, że samo wprowadzenie cezury czasowej na przyjęcie sprawozdania może nie przynieść efektów. „Jeżeli intencją projektu jest definitywne uniknięcie (...) swoistego pata na styku prezes Rady Ministrów – prokurator generalny (...), to proponowana (...) modyfikacja przepisu w zasadzie niewiele zmienia w porównaniu z obecnym stanem prawnym” – podkreśla profesor.
Nadal bowiem w razie bezczynności premiera prokurator generalny znajdowałby się w stanie swoistego „zawieszenia”. Termin 90 dni ma bowiem wyłącznie instrukcyjny charakter. „Projekt nie łączy ewentualnej pasywności prezesa Rady Ministrów co do przedłożonego sprawozdania z jakąkolwiek konsekwencją prawną” – argumentuje Bojańczyk.
Ten mankament można jednak jego zdaniem łatwo wyeliminować. Wystarczy przewidzieć, że brak rozstrzygnięcia co do sprawozdania w określonym terminie byłby równoznaczny z jego akceptacją.
Etap legislacyjny
Projekt po pierwszym czytaniu