Jednym z ważniejszych problemów obywateli i przedsiębiorców jest nieterminowe załatwianie spraw przez organy administracji publicznej.
Szczególnie w przypadku właścicieli firm, gdy czas jest czynnikiem przesądzającym o sukcesie realizowanego przedsięwzięcia.
Nieterminowe wydanie zaświadczenia np. o niezaleganiu z podatkami, czy informacji znajdujących się w zasobach geodezyjno-kartograficznych urzędu może skutkować nieprzyznaniem dotacji czy też nieotrzymaniem kredytu.
zobacz także:
To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej:
Jak walczyć z opieszałością w załatwianiu spraw przez urzędy
W pełnej wersji artykułu znajdziesz odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania.
1 Kiedy można wnieść skargę do sądu administracyjnego na bezczynność organu
2 Czy w drodze postępowania administracyjnego można skarżyć także decyzję rady miasta
3 Czy strona ma prawo dochodzić odszkodowania od urzędnika działającego opieszale
rjaw(2012-08-10 08:37) Zgłoś naruszenie 00
Modne jest zwalenie całego zła w zakresie funkcjonowania szeroko rozumianej administracji na urzędników. Nie negując istnienia problemów, pragnę jadnak zauważyć, że bardzo często wynika to z zawiłości prawnych oraz z nadmiernego obciążenia pracą. Przy czym wiele czasochłonnych czynnosci wynika ze stosowania zasad określonych przez ustawodawcę, a urzednik nie moze od tego odstąpić.
OdpowiedzKonkluzja jest taka, że mamy wszstko przeregulowane w sposób powodujący niewydolność struktur administracyjnych. Ale to decyzje rządzących.
baca(2012-08-10 09:03) Zgłoś naruszenie 00
Może bazuki ?
OdpowiedzNadmiernie rozdmuchana administracja oraz wszelkie agendy rządowe to przyczyna całego bałaganu i naszego nadmiernego zadłużenia, które wzrosło w czasie rządów Tuska i PO o ponad - 440 mld. złotych tj. o około 100% w stosunku do roku objęcia rządów przez PO.
a Dług publiczny Polski wynosi już ...993 423 973 357 zł
głos z końca sali(2012-08-10 10:05) Zgłoś naruszenie 00
Popieram rjw.
OdpowiedzWszyscy pamiętamy obietnicę premiera dot. odchudzenia kadr w administracji. Piękne, lecz puste hasło. Przy braku odpowiednich działań legislacyjnych mających na celu deregulacje wielu sfer, którymi obecnie zajmuje się administracja, zwalnianie urzędników może skutkować wyłącznie większym obciążeniem pozostałych etatów. Finał tej "reformy" jest wszystkim znany: urzędy zatrudniały "na zapas", aby potem mieć kogo zwolnić, zwolnień nie było, etatów jest więcej, a sraczka legislacyjna trwa w najlepsze (vide powtarzana co jesień "ofensywa legislacyjna").
Vesemir(2012-08-10 18:22) Zgłoś naruszenie 00
Należy zwolnić dużo urzędników i dowalić pozostałym jeszcze więcej "genialnych" specustaw, w których specjalizują się lekarze, nauczyciele, rolnicy, socjologowie i "byznesmeni" - dla niepoznaki określani enigmatycznym mianem "ustawodawcy". Będzie kapitalnie. Naszym fantastycznym parlamentarzystom nie wpadnie do głowy, że przepisy - zarówno prawa materialnego jak i procedury należy uprościć, ale nie kolejną bezmyślną "specustawą" lecz poprzez modyfikację tego co już jest. Decydujący głos powinni mieć w tej sprawie nie ministerialni "mędrcy" lecz urzędnicy pracujący na "pierwszej linii".
OdpowiedzZofia(2012-08-10 10:40) Zgłoś naruszenie 00
Wszystko prawda, ale jest też druga strona medalu: podatnik, który ma wiecznie czas, który nie dostarcza potrzebnych dokumentów, albo zajmuje mu to całe tygodnie, który nie odbiera korespondencji, telefonów itp...
OdpowiedzDruid(2012-08-16 07:56) Zgłoś naruszenie 00
Do parlamentów większości krajów wchodzą osoby bogate, doświadczone i z kręgosłupem moralnym. Jeśli delikwent taki zaliczy wpadkę - wylatuje z hukiem. W Polsce zaś to typowy "skok na kasę". Nachapać się, uposażyć rodzinę. Bez honoru, bez skrępowania - każdy chwyt dozwolony. Brakuje hamulców moralnych i narzędzi prawnych (skutecznych narzędzi). To powoduje, że do urzedów dostają się "krewni i znajomi królika" pomimo indolencji i wręcz głupoty. Urzędnicy na stałe tam zatrudnieni muszą wykonać robotę za siebie i za nowozatrudnionych. Że ci ostatni najczęściej są szefami, głupimi, niedowartościowanymi ale wydajacymi kretyńskie decyzje nie wspomnę. Zatem - Mucha na ministrę, Sławek na budownictwo. I mamy - to co mamy. I śmieszno i straszno.
OdpowiedzWywłaszczenia....(2012-08-19 02:20) Zgłoś naruszenie 00
Dla mnie kpinę z prawa kreuje Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej jak jego poprzednik Minister Infrastruktury - który decyzję wydawał przez 2 lata (nie czyniąc kompletnie nic w sprawie - akta znajdowały się u przełożonego w szufladzie). Ryba psuje się od głowy = tu jest zepsuta wraz z ośćmi... Jak Państwo może wymagać od obywatela terminowości jak samo ma głęboko jego stosowanie Panie Ministrze!!!
Odpowiedz