Tryb uchwalania ustawy, oceny okresowe sędziów i menedżerowie w sądach – to prawdopodobny zakres wniosku, jaki do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie prawa o ustroju sądów powszechnych skieruje KRS.
To już przesądzone – nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych będzie skierowana pod osąd Trybunału Konstytucyjnego.
– Jest już gotowy projekt wniosku w tej sprawie – potwierdza Marek Celej, sędzia, dyrektor biura prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Decyzja co do jego ostatecznego zakresu zostanie podjęta na rozpoczynającym się dziś czterodniowym posiedzeniu Rady.
Tak więc jeszcze nie wiadomo, czy członkowie KRS zdecydują się na zaskarżenie zmian, które wywołują w środowisku największe emocje – ocen okresowych sędziów oraz tzw. menedżerskiego zarządzania sądami.
Konstytucja a nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych / DGP
– Cały czas w radzie trwa spór merytoryczny na ten temat – mówi Marek Celej.

Proces legislacyjny

– Projekt wniosku do TK, nad którym będą na obecnym posiedzeniu KRS debatowali jego uczestnicy, dotyczy trzech zagadnień – informuje Marek Celej.
Po pierwsze zagadnienie dotyczące procesu legislacyjnego.
– Końcowa wersja przepisów nowelizacji u.s.p., po wprowadzeniu parlamentarnych poprawek, nie była konsultowana z KRS – przypomina sędzia.
Na brak konsultacji na etapie prac parlamentarnych nad ustawą skarżył się również Stanisław Dąbrowski, I prezes Sądu Najwyższego.
We wniosku do TK zostanie przywołany również regulamin Sejmu, gdyż procedowanie nad zaskarżaną nowelą naruszało jego zapisy. Pierwsze czytanie ustawy w Sejmie odbyło się bowiem na posiedzeniu komisji, a nie – jak nakazuje regulamin – na posiedzeniu plenarnym Izby Niższej.
– I jeśli chodzi o tę kwestię, to wśród członków Rady nie ma sporu – z całą pewnością zostanie ona przedstawiona sędziom Trybunału – zapewnia Marek Celej.
Wniosek będzie wskazywał, że proces legislacyjny jest niezgodny z art. 2, 7 oraz 186 konstytucji.
– Uważamy, że doszło do naruszenia zasad poprawnej legislacji – podkreśla Marek Celej.

Sporne oceny

Czy TK będzie musiał pochylić się również nad pozostałymi dwiema kwestiami, najprawdopodobniej dowiemy się dopiero po zakończeniu posiedzenia rady, czyli najpóźniej w piątek. I nic dziwnego, że członkowie KRS wahają się co do zakresu wniosku – dyskusja na temat tego, czy oceny okresowe sędziów i menedżerski sposób zarządzania sądami będzie miał negatywny, czy pozytywny wpływ na polskie sądownictwo, toczy się nie tylko w radzie. Za ocenami okresowymi opowiedziały się m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR). Organizacje te przygotowały nawet wspólny raport na ten temat.
Dawid Sześciło, współpracownik FOR, zwracał uwagę na to, że w innych krajach europejskich praca sędziów poddawana jest regularnej ocenie i nigdzie nie wywołuje to takich kontrowersji jak w Polsce.
Zdaniem HFPCz i FOR oceny te mają nie tylko pomóc usprawnić wymiar sprawiedliwości, ale także wspierać poszczególnych sędziów w ich rozwoju zawodowym.
Zwolenniczką ocen okresowych jest również Teresa Romer, sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku.
– Obecnie sędziowie nie są poddawani ocenie, jeżeli chodzi o kulturę osobistą czy zachowanie na sali rozpraw – podkreśla sędzia.

Procedowanie nad ustawą o ustroju sądów naruszało zapisy regulaminu Sejmu

Teresa Romer podkreśla, że wprowadzenie systemu oceniania pracy sędziów nie będzie zagrażało ich niezawisłości. Sędzia ma być niezawisły tylko i wyłącznie w momencie rozstrzygania sprawy. Niezawisłość natomiast nie wyklucza sprawdzania sędziego pod kątem np. punktualności czy kulturalnego zachowania w sekretariacie sądów.



Obawy sędziów

Część środowiska obawia się jednak, że oceny okresowe wpłyną negatywnie na pracę sędziów.
– Główną ich wadą jest poddawanie sędziów presji szybkiego rozpatrywania spraw. Obowiązkiem sędziego jest rzetelne rozpoznanie sprawy, a nie orzekanie z nadzieją na uzyskanie pozytywnej oceny jego pracy. Sędziów źle pracujących można dyscyplinować na gruncie obecnie obowiązujących przepisów – podkreśla Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Członkowie KRS wahają się, czy należy skarżyć oceny okresowe, także z tego powodu, że jak do tej pory nie ma jeszcze gotowych przepisów wykonawczych do ustawy. Jak zapewniał w wywiadzie dla „DGP” Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, resort zdąży z przygotowaniem tych rozporządzeń do czasu wejścia w życie zmian, a więc do 28 marca br.
KRS chce jednak złożyć wniosek do TK jeszcze zanim te przepisy zaczną obowiązywać.

Menedżerowie w sądach

W projekcie wniosku znalazły się również przepisy wprowadzające tzw. menedżerski sposób zarządzania sądami. Zmienią one podział kompetencji prezesa i dyrektora sądu. Ten pierwszy będzie sprawował nadzór nad szeroko rozumianą działalnością orzeczniczą. Z kolei dyrektor sądu zajmie się sprawami administracyjnymi. Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości zmiana ta była konieczna, ponieważ dzięki niej prezes sądu będzie mógł poświęcić więcej czasu na sprawowanie kontroli nad orzecznictwem. Część środowiska sędziowskiego obawia się jednak, że system ten doprowadzi do dwuwładzy w sądach. Przeciwko tym zmianom opowiedział się także Stanisław Dąbrowski, który podkreślał, że w praktyce taki system będzie dysfunkcjonalny.
– Prezes i dyrektor sądu będą musieli wspólnie uzgadniać większość kwestii dotyczących zarządzania sądem, nawet jeżeli będą to tak drobne i powszechne sprawy, jak np. konieczność zwiększenia zatrudnienia na skutek choroby jednego z pracowników. Z rozsądnym zarządzaniem ma to niewiele wspólnego – oceniał prezes Dąbrowski.
Po krytyce ze strony sędziów resort wprowadził poprawki, zgodnie z którymi w bieżącym roku sądy mogą decydować samodzielnie, czy chcą wprowadzić u siebie nowy system zarządzania. Od 2013 r. takiego wyboru już nie będzie.
Jak wynika z grudniowej sondy „DGP” przeprowadzonej w 24 sądach okręgowych (na 47 obecnie funkcjonujących), tylko w jednym sądzie zdecydowano o przekazaniu w 2012 r. przez prezesa części kompetencji, w tym władzy nad kadrą urzędniczą, dyrektorowi sądu. Wygląda więc na to, że środowisko nie podchodzi entuzjastycznie do resortowych zmian. Choć i w tej kwestii przyczyną braku decyzji może być także brak przepisów wykonawczych.
– Zmiany w u.s.p. mają kompleksowy charakter i w zakresie wielu z nich nie ma jeszcze przepisów wykonawczych. Chcemy przeanalizować wszystkie związane z tym zagadnienia, by podjąć odpowiedzialną decyzję – mówi Lilianna Kaltenbek-Skarbek, wiceprezes Sądu Okręgowego w Krakowie.
Podkreśla jednak, że zarówno prezes, jak i wiceprezesi krakowskiego sądu nie są przeciwnikami pomysłu przekazania dyrektorowi sądu władzy nad całą kadrą urzędniczą.
– Uważamy bowiem, że tymi sprawami powinna zająć się kompetentna, wykształcona w tym kierunku osoba – zaznacza wiceprezes.
Podobnego zdania jest prof. Marek Chmaj, który opiniował projekt na prośbę senatorów. Jego zdaniem nowe przepisy w sposób przejrzysty regulują podział zadań i obowiązków należących do poszczególnych organów sądów.
– Nie powinno więc dochodzić do jakichkolwiek konfliktów kompetencyjnych – oba organy odpowiedzialne będą za dwie różne płaszczyzny funkcjonowania sądów – mówi Marek Chmaj. Tłumaczy, że dyrektor sądu przejmie odpowiedzialność prezesa sądu za zapewnienie sprawnego funkcjonowania infrastruktury sądu oraz efektywne zarządzanie zasobami personelu pomocniczego. Odpowiedzialność za zapewnienie jakości zasadniczej działalności sądu, jaką jest wymiar sprawiedliwości, nadal pozostanie w zakresie obowiązków należących do prezesa sądu.

Skutki wniosku

Niezależnie od tego, jaki będzie zakres wniosku, wiadomość o decyzji skierowania u.s.p. do trybunału wzbudziła ożywione reakcje w środowisku sędziowskim.
– To dobrze, że KRS zdecydowała się wystąpić do TK. Jako stowarzyszenie mamy jednak nadzieję, że rada zaskarży nowelizację w całości – mówi Rafał Puchalski.
Podkreśla, że byłby to mocny sygnał dla rządzących, że środowisko sędziowskie uważa zmiany za szkodliwe i niebezpieczne dla statusu sędziego, a tym samym dla całego systemu wymiaru sprawiedliwości.
Ponadto, nawet jeżeli KRS zdecyduje się skarżyć jedynie tryb procedowania nad nowelą, a sędziowie Trybunału podzielą wątpliwości Rady, do kosza trafi cała nowela, a więc także przepisy o ocenach okresowych i menedżerach w sądach.
– Należy pamiętać, że Trybunał Konstytucyjny jest związany zakresem wniosku. Jeżeli więc rada wskaże na niedochowanie wymagań dotyczących stanowienia prawa i sędziowie Trybunału przychylą się do tego wniosku, to przepisy stracą moc obowiązującą – potwierdza dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Przypomina, że TK może badać pod kątem zgodności z ustawą zasadniczą nie tylko przepisy, ale także sposób ich uchwalania oraz kompetencje do ich wydania.