Starający się o awans do sądu okręgowego Maciej Nawacki, członek Krajowej Rady Sądownictwa, nie uzyskał poparcia zgromadzenia sędziów w konkursie na sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie.



O tym, że sędzia olsztyńskiego sądu rejonowego Maciej Nawacki stara się o awans zawodowy, pisaliśmy jako pierwsi już w połowie czerwca. Informacja ta wywołała mieszane uczucia w środowisku sędziowskim, gdyż sędzia Nawacki jest mocno kojarzony z obecnym ministrem sprawiedliwości, a od rozpoczęcia prac nowej KRS minęły wówczas zaledwie dwa miesiące. Przypominano nie tylko to, że Nawacki dał się wybrać do rady w kontrowersyjnej procedurze, ale także to, że przyjął z rąk Zbigniewa Ziobry stanowisko prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Wczoraj nad jego kandydaturą oraz 20 innymi pochyliło się zgromadzenie ogólne sędziów apelacji białostockiej. I oceniło sędziego Nawackiego bardzo surowo. Otrzymał on jedynie trzy głosy „za”. Przeciwko członkowi KRS głosowało aż 63 uczestników zgromadzenia.
Co ciekawe, w tym samym konkursie startuje również inny znany czytelnikom DGP sędzia SR w Olsztynie – Tomasz Koszewski. Jest to sędzia, o którym pisaliśmy pod koniec września i który pomimo toczącego się postępowania dyscyplinarnego (zarzuca mu się m.in. przewlekłość w 82 prowadzonych sprawach), trafił na delegację do Ministerstwa Sprawiedliwości. Po interwencji naszej gazety jego delegacja została skrócona. W jego przypadku zgromadzenie również nie miało litości – 44 uczestników głosowało przeciwko jego kandydaturze, „za” było jedynie ośmiu.
Te wyniki jednak nie przesądzają o tym, czy sędziowie ci dostaną awans. Ostateczną decyzję podejmie KRS, której w przeszłości zdarzyło się już iść w poprzek opinii zgromadzeń. Rzecznik prasowy rady Maciej Mitera apeluje o wstrzemięźliwość w wydaniu osądów na tym etapie konkursu. Podkreśla, że nikt przecież nie wie, jakie będą jego ostateczne wyniki.
– Może się przecież zdarzyć, że kandydatom nie uda się przekonać rady i wcale nie zostaną przedstawieni prezydentowi – zauważa.
Na wczorajszym zgromadzeniu nie obyło się bez kontrowersji także z innego powodu. Otóż kandydaci byli pytani m.in. o to, czy obecna KRS została wybrana zgodnie z konstytucją. Część osób to oburzyło, gdyż pojawiło się skojarzenie ze słynną swego czasu wypowiedzią poseł Krystyny Pawłowicz, członka KRS, która w innym konkursie przepytywała kandydatów na sędziów z tego, kto ich zdaniem w obecnej sytuacji jest I prezesem Sądu Najwyższego. Z naszych informacji wynika jednak, że część starających się o awans do sądów z apelacji białostockiej nie miała oporów przed stwierdzaniem, że obecna KRS została wybrana niezgodnie z ustawą zasadniczą.