Podczas analizowania zarzutów dotyczących zakłócania spokoju należy wziąć pod uwagę źródło odgłosów i intencję sprawcy niedogodności. Hałas powstający podczas remontu nie jest tożsamy z zakłócaniem spokoju krzykiem, hałasem lub innym wybrykiem.
Prowadzę remonty budowlane. Zostałem oskarżony przed sądem karnym, że zakłócam spokój mieszkańców (w porze nocnej). Tymczasem te zakłócenia są nieuchronnie związane z remontami i przeładunkiem towarów budowlanych w trakcie prac prowadzonych na zlecenie gminy. Poza tym nie było mnie w firmie w tym czasie, kiedy doszło do tych zakłóceń. Po tych wydarzeniach poleciłem pracownikom, aby przeorganizowali pracę. Czy w takiej sytuacji mogę ponieść odpowiedzialność karną?
Odpowiedź na pytanie czytelnika wymaga przeanalizowania stosownych regulacji kodeksu wykroczeń. I tak w art. 51 par. 1 k.w. ustawodawca postanowił, że kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W wyroku Sądu Rejonowego w Puławach z 6 marca 2018 r. (sygn. akt II W 429/17) wskazano m.in., że „zakłócenia spokoju publicznego należy interpretować jako naruszenie równowagi psychicznej ludzi, powodujące negatywne przeżycia psychiczne nieoznaczonych osób, powstające z bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów”. Natomiast przez spoczynek nocny należy rozumieć czas przeznaczony na odpoczynek nocny, który przyjmuje się zwyczajowo na godziny pomiędzy 22 a 6 rano. Zakłócenie spokoju nocnego zachodzi wówczas, gdy sprawca przeszkadza w odpoczynku chociażby jednej osoby, ale w taki sposób, jaki zdolny jest do zakłócenia odpoczynku większej, nieokreślonej liczby osób (por. wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z 1 marca 2018 r., sygn. akt XI W 1889/17).
Z opisu czytelnika wynika, że nie kwestionuje on swojego zachowania, tzn. faktu zakłócania spokoju mieszkańców sąsiednich nieruchomości, a uzasadnia to m.in. zwykłym trybem funkcjonowania firmy. W zbliżonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w wyroku z 15 listopada 2016 r. (sygn. akt V W 3169/16) podkreślił, że swoboda działalności gospodarczej i użytkowane przez przedsiębiorcę miejsce nie powinny jednak naruszać innych dóbr chronionych prawem, takich jak dobro okolicznych mieszkańców do spokoju publicznego i spoczynku nocnego. Sąd odniósł się negatywnie do argumentacji przedsiębiorcy uzasadniającej emitowanie hałasów do otoczenia wykonywaniem prac na rzecz przedsiębiorstwa gminnego. Wskazano w tym orzeczeniu nadto, że nieobecność przedsiębiorcy na terenie firmy nie wyłącza jego odpowiedzialności.
Dodano także, że stres oraz niemożność należytej regeneracji organizmu, zwłaszcza w porze nocnej, mogą pociągnąć za sobą niekorzystne skutki dla zdrowia okolicznych mieszkańców, zważywszy na ich powtarzalność i częstotliwość. Finalnie sąd uznał przedsiębiorcę za winnego czynu z art. 51 par. 1 k.w., z tym że odstąpił od wymierzenia kary z uwagi na pozytywną postawę przedsiębiorcy. Postawa ta przejawiała się zaś w zmianie czasu pracy firmy oraz poleceniu pracownikom wykonywania prac bez generowania nadmiernego hałasu.
Zatem chociaż istnieją materialnoprawne podstawy do poniesienia odpowiedzialności karnej przez przedsiębiorcę, to ma on możliwość uniknięcia kary m.in. z uwagi na swoją aktywną postawę ukierunkowaną na zmniejszenie emitowania hałasów uciążliwych dla otoczenia, czyli dla mieszkańców.
Podstawa prawna
Art. 51 par. 1 ustawy z 20 maja 1971 r. ‒ Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 618 ze zm.).