Polski przedsiębiorca zakładając działalność gospodarczą jest na widelcu każdego, kto zechce sprawdzić, kim jest. W przypadku obcokrajowców sprawa jest znacznie trudniejsza. Krótko mówiąc – Polaka zweryfikujesz w elektronicznym KRS, „zagraniczniaka” już nie.

W elektronicznej wersji Krajowego Rejestru Sądowego możemy znaleźć dokumenty dotyczące firm zarejestrowanych w Polsce. W zestawieniu znajdziemy podstawowe informacje dotyczące danego podmiotu. Będą tam m.in. dane wspólników lub właściciela, w tym m.in. numer PESEL lub REGON. Ale nie zawsze. W przypadku obcokrajowców mieszkających na stałe poza Polską nie znajdziemy tam żadnych cyfr. A każdy cudzoziemiec (bez względu na to, czy ma prawo do pobytu w Polsce) może założyć nad Wisłą działalność gospodarczą w postaci spółki komandytowej, spółki komandytowo-akcyjnej, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością czy spółki akcyjnej.

A co w sytuacji, gdy obcokrajowiec bez numeru PESEL okaże się naszym Janem Kowalskim, czyli osobą o bardzo popularnym imieniu i nazwisku, a my chcemy sprawdzić, czy obcokrajowiec o tym samym imieniu i nazwisku występujący w papierach kilku firm to ta sama osoba? Tu zaczynają się schody.

Przy okazji opisywanej przez nas w DGP sprawy importu antracytu z Zagłębia Donieckiego pojawiła nam się postać Ukraińca Ołeksandra Melnyczuka i jego firmy Doncoaltrade. Chcieliśmy sprawdzić, czy prowadzi w Polsce działalność w innych firmach. W Monitorze Sądowym i Gospodarczym wyskoczyło nam kilka różnych przedsiębiorstw zarejestrowanych na to nazwisko, co sugerowało, że Melnyczuk ma w nich wszystkich udziały. Wpisanie tam Jana Kowalskiego z kolei pokazywało kilkadziesiąt rożnych osób, bo system rozróżniał je dzięki odrębnym numerom PESEL.

Spytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości, jak zidentyfikować, czy Ołeksandr Melnyczuk to jedna czy kilka osób. „Ze strony Monitor Sądowy i Gospodarczy na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości można jedynie pobrać plik z numerem MSiG z danego dnia. Ministerstwo nie oferuje funkcjonalności polegającej na wyszukiwaniu ogłoszeń, niezależnie od kryteriów” – to odpowiedź biura prasowego resortu. Jak w takim razie mieć pewność, że sprawdzany przez nas zagraniczny przedsiębiorca jest w różnych firmach tą samą osobą? Trzeba to zrobić ręcznie. Oznacza to konieczność zamówienia akt w stosownym sądzie (zazwyczaj z trzydniowym wyprzedzeniem) i udania się tam osobiście. Wertowanie teczek pozwala zwykle dojść do etapu, w którym poznajemy numer paszportu rzeczonego przedsiębiorcy oraz jego adres zameldowania. Potem należy udać się do kolejnego sądu i porównać, czy te dane są zbieżne.

Nam w przypadku rzeczonego Melnyczuka zajęło to kilka tygodni, ponieważ firmy, w których występuje to nazwisko były zarejestrowane w Katowicach, Warszawie, Wrocławiu i Skarżysku-Kamiennej.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że jedna z firm wciąż figuruje w KRS, choć 29 maja wpłynął wniosek o jej wykreślenie z rejestru (to pokazuje, że dostępne elektronicznie dane często są po prostu nieaktualne). W innej okazało się, że... należy ona do ukraińskiego dziennikarza.

Z akt kolejnych przedsiębiorstw dowiedzieliśmy się, że chodzi o dwie różne osoby o tym samym imieniu i nazwisku, z których żadna nie jest „naszym” Ołeksandrem Melnyczukiem.
Szkoda, że przepisy nie są równe dla wszystkich. Skoro polski przedsiębiorca ujawnia swój numer PESEL, czyli daną osobową, po której można go zidentyfikować, to wydaje się, że przedsiębiorca zagraniczny też powinien mieć taką możliwość. Numer PESEL – upraszczając – nie jest wymagany od obcokrajowców niemieszkających w Polsce na stałe. Ale system KRS mógłby rozróżniać osoby o takim samym nazwisku choćby po dacie urodzenia lub numerach paszportu. Ułatwiłoby to życie wywiadowniom gospodarczym lub osobom chcącym się czegoś dowiedzieć o swoim kontrahencie bez konieczności odbycia Tour de Pologne po sądach.