Większe niż planowano uprawnienia dla asesorów komorniczych i bardziej korzystne zasady wynagrodzenia dla średnich kancelarii. W taki sposób posłowie łagodzą ministerialną reformę.
Przykładowe zmiany w zawodzie komornika / Dziennik Gazeta Prawna
Projekt nowej ustawy o komornikach sądowych będzie dziś przedmiotem prac w podkomisji, podczas których posłowie mają zaproponować wprowadzenie do niego poprawek.
– Podstawowe założenia nie ulegną zmianie. Ustawa ma wyeliminować patologie i nadużycia, więc kwestie zwiększenia nadzoru i zaostrzenia odpowiedzialności dyscyplinarnej zostają. W niektórych miejscach będziemy chcieli jednak złagodzić przepisy i je doprecyzować, aby nie zachwiać ekonomicznymi podstawami działalności kancelarii komorniczych – mówi Waldemar Buda, poseł PiS, przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw komorniczych.
Finansowanie na nowo
Reforma zakłada modyfikację finansowania kancelarii komorniczych. Dziś opłaty egzekucyjne stanowią w całości ich przychód, z którego muszą pokryć koszty działalności oraz wypłacać wynagrodzenia. W nowym modelu opłaty te mają stanowić dochód Skarbu Państwa, a komornik ma od nich otrzymywać prowizję. Pierwotnie planowano, że od opłat nieprzekraczających 500 tys. rocznie będzie ona wynosić 99 proc., od nadwyżki przekraczającej 0,5 do 1 mln – 80 proc., od 1 mln do 1,5 mln – 75 proc. i tak dalej aż do 60 proc. od nadwyżki przekraczającej 2 mln zł.
– Większość średnich kancelarii będzie osiągać przychody pomiędzy 0,5 a 1 mln zł. Dlatego będziemy chcieli podnieść prowizję dla tej grupy z 80 do 95 proc. To znacząca zmiana, która na pewno zostanie pozytywnie przyjęta przez komorników – zapowiada poseł Buda.
Zdaniem Rafała Fronczka, prezesa Krajowej Rady Komorniczej, bez tej modyfikacji wiele średnich kancelarii, a więc tych najbardziej skutecznych, nie przetrwałoby.
– Według ostatnich danych w 75 proc. kancelarii komorniczych przychody spadły o 30 proc. – mówi prezes KRK. Jego zdaniem jest to efekt uchwały Sądu Najwyższego (sygn. akt III CZP 97/17) przesądzającej, że VAT jest wliczony w wysokość opłaty egzekucyjnej (nie można go doliczać) oraz zwiększenia kwoty wolnej od zajęcia w przypadku egzekucji z rent i emerytur (z 50 do 75 proc.).
Wyższe minima
Posłowie chcą też w mniejszym stopniu, niż to zakłada projekt przygotowany przez resort sprawiedliwości, ograniczyć uprawnienia asesorów. MS chciał bowiem, aby asesor (poza kancelarią) mógł jedynie sprawdzić, czy pod danym adresem dłużnik mieszka lub prowadzi działalność gospodarczą, oraz przeprowadzić jego wysłuchanie. Takie rozwiązanie było krytykowane zarówno przez komorników, jak i samych asesorów. Wskazywali oni, że w takich okolicznościach korzystanie z asesora byłoby przeciwskuteczne, bo jedynym efektem byłoby w wielu przypadkach „ostrzeżenie” dłużnika.
– Istniało ryzyko, że przy tak daleko posuniętym ograniczeniu uprawnień staliby się wręcz niepotrzebni. Dlatego wychodzimy naprzeciw temu środowisku, by nie okazało się, że to oni będą największymi przegranymi nowych przepisów – tłumaczy poseł Buda. Planowane jest więc wprowadzenie poprawki, dzięki której asesor będzie miał uprawnienia do zajęcia ruchomości (jednak bez odebrania dozoru nad rzeczą).
Z naszych informacji wynika też, że pewne zmiany zostaną wprowadzone do ustawy o kosztach komorniczych. Projekt ten przewiduje zastąpienie istniejących stawek opłat egzekucyjnych w wysokości 5, 8 i 15 proc. jedną 10-procentową opłatą, od której będą możliwe bonifikaty za szybką spłatę długu. Przykładowo przy wpłacie na konto komornika opłata miałaby wynieść tylko 5 proc. długu a gdyby nastąpiłaby ona w ciągu 14 dni, tylko 3 proc. Posłowie rozważają tymczasem wprowadzenie poprawki, która wydłuży okres „promocyjnej” 3-procentowej opłaty z 14 dni do miesiąca. Ale w tym przypadku spłacenie długu po tym czasie powodowałoby nałożenie opłaty 10-procentowej.
Podobna zmiana ma dotyczyć opłat pobieranych w przypadku umorzenia postępowania na wniosek wierzyciela (gdy dług został mu spłacony bezpośrednio). Dziś jej wysokość wynosi 5 proc. Prawdopodobnie zostanie wprowadzona poprawka, zgodnie z którą opłata w tej wysokości pobierana będzie tylko, jeśli dłużnik wpłaci pieniądze wierzycielowi w ciągu miesiąca od momentu wszczęcia egzekucji. Jeśli przekroczy ten termin zostanie obciążony 10-proc. opłatą.
Być może zmianie ulegną także stawki minimalne opłat. Dziś nie mogą być niższe od 200 lub 400 zł (w zależności od sposobu egzekucji). Projekt, który trafił do Sejmu, zakłada obniżenie opłaty minimalnej do 100 zł. Teraz jest szansa, że posłowie nie tylko podwyższą wysokość najniższej stawki, ale też uzależnią ją od nakładu pracy komornika. I tak rozważane jest wprowadzenie trzech stawek minimalnych w wysokości 150 zł – w przypadku spłaty długu bezpośrednio albo komornikowi albo do rąk wierzyciela, a 200 zł – w przypadku egzekucji z wynagrodzenia albo z rachunku bankowego. Natomiast gdy komornik będzie licytował ruchomość bądź nieruchomość, minimalna opłata ma wynieść 300 zł.
Poseł Buda zapewnia, że „na sto procent” Sejm nie zrezygnuje za to z nagrywania czynności komorniczych.
– Po pierwszych miesiącach funkcjonowania tego rozwiązania przyjdzie czas na zastanawianie się, jak to się sprawdza, czy nie trzeba zmniejszyć zakresu czynności objętych koniecznością nagrywania – mówi poseł Buda. Materiał wideo z czynności egzekucyjnych ma stanowić integralną część akt postępowania. Niewykluczone jednak, że posłowie wprowadzą ograniczenia, jeśli chodzi o możliwość zapoznania się z nim (będzie go można obejrzeć tylko w kancelarii komorniczej).
Etap legislacyjny
Projekt przed II czytaniem w Sejmie