Proces przeciwko prezesowi TK o zadośćuczynienie przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia wytoczony został przez przedsiębiorcę Marka Jarockiego. Trybunał odmówił bowiem przyjęcia do rozpoznania jego skargi. Orzeczenie, zdaniem powoda wydał sędzia "dubler", nielegalnie wybrany przez PiS, co stało się podstawą do wniesienia powództwa. Marek Jarocki domaga się zadośćuczynienia w wysokości 2,5 tys. zł.
Jak wynika z informacji przekazanych nam przez Marka Jarockiego, sąd rejonowy miał stwierdzić, iż Trybunał Konstytucyjny nie posiada legalnie wybranego prezesa, a co za tym idzie, nie może być reprezentowany w procesie. W konsekwencji podpisane przez sędzię Przyłębską pełnomocnictwo nie miałoby mocy prawnej.
Od rana bezskutecznie próbowaliśmy się skontaktować z sądem w celu uzyskania uzasadnienia do zawieszenia. O opinię do sprawy poprosiliśmy byłą minister sprawiedliwości i prokurator generalną Barbarę Piwnik. Uważa ona, że jeśli decyzja o takiej randze zapada w sądzie rejonowym, powinna być ona natychmiast rzetelnie uargumentowana i upubliczniona. - Umożliwi to rzeczową dyskusję oraz pozwoli na unikniecie sporów na tle politycznym - komentuje Piwnik.
AKTUALIZACJA