Projekt prawa holdingowego zakłada, że poświęcenia czynione przez spółkę zależną będą kompensowane przez korzyści uzyskane przez nią dzięki uczestnictwu w koncernie - mówi Stanisław Sołtysiński.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego, której jest pan członkiem, przygotowała projekt nowelizacji kodeksu spółek handlowych, aby wprowadzić do niego prawo holdingowe, a więc uregulować problematykę grup spółek obejmujących spółkę dominującą i spółki zależne. Dlaczego projekt trafił do zamrażarki?
Projekt nie uzyskał dostatecznego poparcia rządu. Sprzeciw zgłosiło Ministerstwo Skarbu Państwa, a obawy wyraziła także Komisja Nadzoru Finansowego.
Czego się bali?
Jako źródło obaw wskazywano praktyki nadużywania uprawnień przez spółkę dominującą oraz kontrolowanie przez podmioty zagraniczne wielu strategicznie ważnych banków i innych instytucji finansowych. Oprócz tego obawy budziło zwiększone ryzyko wykorzystywania aktywów tych spółek przez centrum grupy w warunkach kryzysu i jego trwałych konsekwencji w gospodarce europejskiej.
Polski biznes chce tej regulacji?
O projekcie dyskutowano na forum PKPP Lewiatan. Jego ostateczna wersja stanowiła wyraz kompromisu zwolenników prawnego uznania dominującej roli władz holdingu (tzn. spółki matki) i tych środowisk, które podkreślały konieczność respektowania interesu spółki zależnej, jej udziałowców mniejszościowych i innych interesariuszy.
Czy Komisja Europejska przewiduje uregulowanie problematyki holdingu w Europie?
Już w 2011 r. grupa ekspercka powołana przez Komisję Europejską opracowała raport. Uczestniczyłem w jej pracach. Z raportu wynika, że w większości państw UE judykatura uznaje pod pewnymi warunkami interes grupy (holdingu). W raporcie zawarliśmy zalecenia, aby państwa członkowskie wyraźnie uznały interes grupy.
Natomiast nowa ankieta Komisji Europejskiej, skierowana w 2012 r. do państw Unii i środowisk gospodarczych, zawiera m.in. pytanie o rekomendacje w tej sprawie. Spodziewam się, że w następstwie Raportu Grupy Refleksyjnej (z 2011 r.) oraz wyników ankiety komisja wyda zalecenie państwom członkowskim w sprawie legislacyjnego uznania interesu grupy.
Zbieżny z tym zaleceniem projekt Komisji Kodyfikacyjnej może być wówczas wyjęty z zamrażarki i stać się podstawą stosownej nowelizacji.
Jakie problemy zostały uregulowane w założeniach projektu Komisji Kodyfikacyjnej?
Projekt przewiduje, że dominację w grupie spółek zapewniają nie tylko zależności przewidziane w art. 4 par. 1 pkt 4 k.s.h., np. kontrola większości głosów w spółce zależnej czy uprawnienie do powoływania większości jej zarządu, lecz również trwałe powiązania organizacyjne.
Najważniejsze novum stanowiłby art. 211 par. 1 k.s.h., który zezwala zarządowi spółki zależnej kierować się interesem grupy, a nie tylko uwzględniać interesy własnej spółki.
Będzie to możliwe wówczas, gdy nie naruszy uzasadnionych interesów jej udziałowców mniejszościowych i wierzycieli. Projekt zakłada też dostęp spółki dominującej w zasadzie do wszystkich informacji spółki zależnej, pod warunkiem że nie wyłączają tego przepisy innych ustaw, np. o tajemnicy bankowej.
Natomiast udziałowcom spółek należących do grupy założenia do projektu przyznają prawo powoływania rewidenta do spraw szczególnych dla zbadania relacji biznesowych między spółką zależną a spółką dominującą. O wyznaczeniu go decydowałby sąd rejestrowy.
Projekt nie daje więc szczegółowych wskazań, jak pogodzić interes grupy z interesem spółki zależnej i dominującej?
Rzeczywiście, Komisja Kodyfikacyjna zaproponowała klauzulę generalną, wzorowaną na francuskim precedensie Rozenblum z 1985 r.: dopuszczalność respektowania interesu grupy, jeżeli prowadzi ona politykę kojarzenia interesów jej członków.
Poświęcenia dokonywane przez spółkę zależną będą kompensowane przez korzyści uzyskane przez nią dzięki uczestnictwu w zgrupowaniu. Uważam, że doprecyzowanie klauzuli generalnej trzeba zostawić sądom.
W Polsce zapadł już precedensowy wyrok wzorowany na kazusie Rozenblum w sprawie zarządu Stoczni Szczecińskiej. Proces trwał kilka lat, a prokuratura wskazywała na brak ustawowej podstawy respektowania interesu grupy.
W jaki sposób problematyka holdingu została uregulowana w państwach starej Unii?
W kilku państwach przyjęto, wzorem Niemiec, regulację, która wymaga, aby spółka dominująca, pragnącą wydawać wiążące instrukcje spółce zależnej, zawarła umowę o zarządzaniu lub inną umowę koncernową.
Umowa przewiduje obowiązek wyrównania niedoborów powstałych w spółce zależnej wskutek takich zarządzeń. Jest to konsekwentny model prawa holdingowego, oparty na zasadzie: tyle władzy, ile odpowiedzialności.
Nie jest on jednak popularny wśród władz holdingów, gdyż oceniany jest jako zbyt dla nich surowy. Krytycy podkreślają też, że nie przewiduje on wskazówek dla koncernów (holdingów) faktycznych, których nie wiążą żadne umowy koncernowe.