Już ponad 200 tys. litrów zajętego alkoholu i 15 tys. litrów oleju opałowego przekazano na rzecz walki z epidemią. Na podstawie niekonstytycyjnego przepisu
Już ponad 200 tys. litrów zajętego alkoholu i 15 tys. litrów oleju opałowego przekazano na rzecz walki z epidemią. Na podstawie niekonstytycyjnego przepisu
Chodzi o art. 232b kodeksu postępowania karnego, na podstawie którego zajęte przez organy ścigania przedmioty mające znaczenie dla walki z epidemią koronawirusa, można, nie czekając na wyrok sądu, nieodpłatnie oddać służbom czy instytucjom publicznym. Jeśli sprawa jest dopiero na etapie postępowania przygotowawczego, decyzję wydaje prokurator w formie postanowienia. W praktyce najczęściej dotyczy to alkoholu, który po przekazaniu szpitalom, jednostkom pogotowia ratunkowego czy domom pomocy społecznej, jest wykorzystywany do przygotowania preparatów do dezynfekcji rąk czy środków transportu.
Przepis wprowadziła do kodeksu pierwsza ustawa o tarczy antykryzysowej, która weszła w życie 31 marca br. (Dz.U. z 2020 r. poz. 568). Na mocy obowiązującej od 18 kwietnia tarczy 2.0. analogiczne co śledczy kompetencje zyskała Krajowa Administracja Skarbowa (pisaliśmy o tym w DGP nr 76/2020).
Jak ustaliliśmy, na początku kwietnia prokurator krajowy rozesłał do wszystkich jednostek pismo, w którym polecił stosowanie art. 232b k.p.k. i „dokonanie przeglądu zabezpieczonych w postępowaniach dowodów rzeczowych (...). Należy uzgadniać z podmiotami wskazanymi w tym przepisie, jakie przedmioty są dla nich niezbędne do realizacji zadań”.
– Dostaliśmy też polecenie, by składać cotygodniowe raporty z tego, ile np. alkoholu zostało zajęte i nieodpłatnie przekazane. Co więcej, jeśli w jakiejś sprawie zostanie zabezpieczony alkohol, a ja nie wydam postanowienia o jego nieodpłatnym przekazaniu na cele walki z COVID-19, to mam złożyć wyjaśnienia, dlaczego od tego odstąpiłem – mówi nam jeden z prokuratorów. – Nie dość, że jesteśmy obciążani niepotrzebną biurokracją tylko po to, by władze prokuratury mogły pochwalić się sukcesami, to jeszcze zmusza się nas do stosowania przepisu, który jest wprost sprzeczny z konstytucją – dodaje.
Na niezgodność art. 232b z ustawą zasadniczą wskazywano już na etapie prac parlamentarnych. W myśl jej art. 46 przepadek rzeczy może bowiem nastąpić tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.
– Wprowadzenie cotygodniowych raportów służy weryfikacji stosowania art. 232b oraz koordynacji działań w zakresie zabezpieczania przedmiotów i przekazywania ich uprawnionym podmiotom – informują DGP przedstawiciele Prokuratury Krajowej. I przypominają, że zgodnie z art. 232b par. 3 k.p.k. na decyzję prokuratora o przekazaniu zajętych przedmiotów przysługuje zażalenie, a w przypadku jego wniesienia to sąd ostatecznie podejmuje decyzję co do zasadności przekazania przedmiotów.
Tyle że w myśl drugiego zdania kwestionowanego przepisu wniesienie zażalenia nie wstrzymuje wykonania zaskarżonego postanowienia. To sprawia, jak wskazywał np. rzecznik praw obywatelskich, że sądowa kontrola tej decyzji jest iluzoryczna, bo w momencie przekazania zajętych przedmiotów Skarb Państwa traci własność rzeczy. „Nie może ich zatem zwrócić osobie, której zostały odebrane. W takim przypadku, zgodnie ze stosowanym odpowiednio art. 192 k.k.w. (…) należne będzie odszkodowanie. Jednakże dochodzenie go może okazać się procesem skomplikowanym, a przede wszystkim czasochłonnym” – argumentował RPO. Dlatego, zgodnie z konstytucją, decydować o tym powinien tylko sąd.
– W polskim porządku prawnym o zgodności ustaw z konstytucją orzeka Trybunał Konstytucyjny. Przepis nie został uchylony przez TK i ma status przepisu obowiązującego – ripostuje PK.
Wśród części prokuratorów widoczne są też obawy o to, że w przypadku uniewinnienia oskarżonego (albo stwierdzenia niekonstytucyjności przepisu) i przyznania mu odszkodowania od Skarbu Państwa ten będzie miał roszczenie regresowe wobec prokuratora, który wydał postanowienie.
– Analizowaliśmy ten przepis pod tym kątem i nie ma takiego zagrożenia. Prokurator, wydając postanowienie, działa na podstawie i w granicach prawa i nie będzie mu groziła odpowiedzialność finansowa względem Skarbu Państwa – mówi Katarzyna Kwiatkowska, p.o. prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama