Inicjatywa Bronisława Komorowskiego wprowadzenia do konstytucji zapisu o możliwości wystąpienia Polski z UE może się wydać niezrozumiała. Po dokładniejszej analizie okazuje się jednak, że pomysł głowy państwa ma tak naprawdę umocnić przynależność naszego kraju do Unii, a nie ją osłabić.
Polska już dwa lata temu zaakceptowała możliwość wyjścia z Unii w chwili zatwierdzenia traktatu lizbońskiego. To bowiem w tym dokumencie po raz pierwszy znalazł się taki zapis. Także z punktu widzenia przepisów krajowych inicjatywa niewiele zmienia. Dziś Polska może bowiem wystąpić z Unii. Tyle że wymagałoby to poparcia konstytucyjnej większości w parlamencie, co dziś wydaje się zupełnie nierealne.
Proponowany zapis jest więc przede wszystkim gestem wobec tych posłów PiS, którzy zachowują daleko idący sceptycyzm wobec integracji europejskiej. Trudniej im teraz będzie odrzucić pakiet proponowany przez prezydenta, choć jego częścią są także zmiany konstytucji niezbędne dla przyjęcia przez Polskę euro. Inicjatywa Komorowskiego nieco przybliża nas więc do serca zjednoczonej Europy, jaką jest unia walutowa, choć droga do zastąpienia złotego wciąż pozostaje odległa.